Dwarf Fortress – od czego zacząć

Pomyślałem, że po przedstawieniu historii moich zmagań z grą Dwarf Fortress w kilku odcinkach (w Jawnych Snach figurującej pod tagiem „Historia moich nieszczęść”), powinienem też zrobić coś, żeby ułatwić naszym Czytelnikom wejście w świat krasnoludzkich fortec. Cały problem w tym, że (jak widać choćby po moich niefortunnych DF-owych przygodach) nie byłbym chyba najlepszym nauczycielem. Na szczęście, właśnie z myślą o takich problemach, Opatrzność stworzyła Internet. A zatem – poniżej zestaw linków, które mogą choć trochę ułatwić kontakt z jedną z najwspanialszych gier naszych czasów.

Na początek – oficjalna strona twórców. Wbrew wszelkiej logice – nigdy nie interesowała mnie tam za bardzo zakładka Download, bo kolejne wersje gry ściągam w wersjach bardziej dopieszczonych graficznie niż oryginalna, ale poza nią jest na stronie Bay12 dużo ciekawych rzeczy do zobaczenia. Przede wszystkim: zakładka Development, w której autorzy pokazują, jakich pedantycznych szczególików można się spodziewać w kolejnych wersjach. Zwykle, kiedy to czytam, myślę sobie „Nie, nie no TEGO nie zrobią”. Parę miesięcy później odszczekuję. Podobne atrakcje – po kliknięciu Dwarf Fortress Talk. To nagrania audio, w których twórcy opowiadają o swojej grze.

Grę warto za to ściągnąć ze strony Mike’a Maydaya. To wersja, w której znaki ASCII są zastąpione obrazkami – każdy krasnolud to kilka pikseli na krzyż, ale daje się nawet odróżnić od siebie poszczególne profesje, a całość jest w miarę miła dla oka. Mayday dodaje też kilka innych ułatwień – na przykład optymalną konfigurację drużyny wyruszającej na wyprawę. To dużo ważniejsze, niż nowicjuszowi mogłoby się wydawać. Jeszcze jedna uwaga – Dwarf Fortress ciągle ewoluuje i wciąż wychodzą nowe wersje. Mayday dostosowuje się do tego i na jego stronie też co chwila pojawia się kolejne wcielenie DF z lepszą grafiką.

Kiedy po ściągnięciu i uruchomieniu gry jesteśmy zupełnie bezradni – polecam dwa rozwiązania. Pierwszym jest Dwarf Fortress Wiki, kompendium wszelkiej potrzebnej i niepotrzebnej wiedzy na temat kolejnych wersji DF, ze wskazaniem na Quickstart Guide, który podaje podstawowe informacje na temat zakładania pierwszej fortecy. W sam raz, żeby wejść w nastrój DF. Z własnego doświadczenia – nie polecam zaprzątania sobie głowy od razu wszystkimi szczegółami. Z graniem w DF jest trochę jak z nauką języka obcego – najważniejsze, żeby trochę poznać podstawy, a potem poczuć się w nich swobodnie. Znajomość szczegółów przychodzi potem. A że po drodze robi się dużo błędów – to co takiego?

Drugi dobry sposób poznania, z czym jeść DF, to zajrzenie na kanał youtube polecony na forum Jawnych Snów przez Pawła z portalu motywdrogi.pl. Filmików jest ok. 30, każdy trwa około kwadransa, ale do poznania podstaw obsługi wystarczy obejrzenie kilku pierwszych. Potem stopniowo można przechodzić do bardziej zaawansowanych problemów rozgrywki. Uwaga: wideokursów obsługi DF jest w sieci sporo, ale warto zwracać uwagę na to, której wersji dotyczą.

Jeżeli ktoś umie już z grubsza grać, ale wciąż nie może znieść siermiężnej grafiki, warto spróbować zabawy z wciąż rozwijanym programikiem tworzącym na bieżąco wizualizacje światów z DF: Stonesense. Wszelkie informacje – w tym wątku na forum Bay12. Nie można jeszcze Stonesense traktować jako środowiska, w którym da się grać – ale jako uprzyjemniacz gry otwarty w równoległym okienku sprawdza się bardzo dobrze. Jeśli komuś brak przekonania do tego, że kupka pikseli na ekranie jest monumentalnym zamkiem na zboczu góry – polecam. Chociaż, oczywiście, w DF zawsze bardziej błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli.

Stonesense. Wszystko nagle jakieś sensowniejsze.

Dla jeszcze bardziej wymagających, którzy chcieliby się znajomym pochwalić tym, co wybudowali, a wiedzą, że na widok oryginalnego interfejsu DF znajomi uciekną, a przy cukierkowym obrazku ze Stonesense zaczną się protekcjonalnie uśmiechać – istnieje również Dwarf Fortress Overseer, program pozwalający na obejrzenie swojej fortecy w prostej grafice 3D.

Dwarf Fortress Overseer. Tu się osiedlimy.

A kiedy ktoś już stworzy piękną, tętniącą życiem fortecę, a potem straci ją w jakichś przerażających okolicznościach i będzie się chciał jej historią podzielić, na jego opowieść czeka strona Dwarf Fortress Stories. W końcu czym jest historia o bohaterach, której nikt nie słyszał?

Dobrej zabawy.

5 odpowiedzi do “Dwarf Fortress – od czego zacząć

  1. nessumo

    Zapowiadało się bardzo ciekawie, ale interfejs to całkowita porażka i „-100 do fajności”. Nawet pomijając takie drobiazgi jak tysiard różnych klawiszy do przewijania opcji w licznych menu – całe zarządzanie dwarfami jest bardzo nieporęczne. I nawet nie chodzi mi o problemy, które rozwiązuje Dwarf Therapist (choć samo istnienie tego programiku to kuriozum), ale o ciągłe decyzje czy zrobić z losowego dwarfa specjalistę, który jakiś procent czasu będzie bezczynny, czy może wielozadaniowca i liczyć się z możliwością, że umiejętności nieistotne zagłodzą jego główną specjalizację.

    Odpowiedz
  2. Paweł Schreiber Autor tekstu

    Miło Cię tu widzieć :). Dla mnie interfejs to pewnie tylko -25 do fajności. Taka już specyfika roguelike’ów, że interfejs siermiężny, a jak się ma takiego skomplikowanego RL, to trzeba zapłacić za to jakąś cenę. Ale święta prawda, że dałoby się go zrobić dużo lepiej, pod wieloma względami. Ostatnio zagrałem chwilę w trochę wzorowaną na DF grę „Goblin Camp”, która wygląda bardzo podobnie, ale ma bardzo sensowne sterowanie – za pomocą myszy. Przy DF trzeba się też chyba pogodzić z tym, że wszystkiego się tam precyzyjnie nie rozplanuje – to też część tej poetyki.
    Ja zwykle stawiam na wielozadaniowców; inna sprawa, że chociaż jestem już sporo lepszy niż historyjkach, które opisywałem na Jawnych Snach, nigdy nie osiągnąłem zbyt wielkich sukcesów jako sprawny organizator życia i pracy krasnoludów. Wciąż mocno liczę na ich zdolności organizacyjne, co, jak wiadomo, czasem przynosi smutne efekty.

    Odpowiedz
  3. nessumo

    Macie mojego ulubionego kota w nagłówku, więc się skusiłem ;)

    ADOM pokazał, że interfejs oparty na literkach może być łatwy w użyciu, więc nie przyjmuję do wiadomości argumentów typu „specyfika rogalików”. To po prostu wina programistów, że na jednym ekranie tę samą czynności włączania/wyłączania opcji realizuje się przy pomocy siedmiu klawiszy (Enable/Disable, Allow/Block, Permit/Forbid, Enter), podczas gdy wystarczyłby jeden!

    Jutro jeszcze przetestuję strategię z full-time managerem i priorytetowaniem, może zadziała i będzie dało się grać ;) BTW, wiesz co oznaczają literki „F” przy niektórych itemach w spisie („z” -> Stocks)?

    Odpowiedz
  4. Paweł Schreiber Autor tekstu

    Kot zachwycony i pozdrawia.
    Ja nie przyjmuję do wiadomości krytyki DF ;). (cichutko: chociaż oczywiście racja!)
    F – to jak coś forbidniesz (z przeproszeniem).

    Odpowiedz

Skomentuj nessumo Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *