Wbrew zasadom

Bo przecież w deklaracji programowej Olaf pisze, że miało nie być o promocjach. Ale to promocja wyjątkowa, bo po pierwsze dotyczy gry, która równie dobrze mogłaby objąć patronat nad całymi „Jawnymi Snami”, a po drugie – autorzy rozdają grę za darmo. Niestety, tylko przez jeden dzień.

Rzecz, o którą chodzi, to „Fatale” firmy Tale of Tales – niezwykła adaptacja dramatu Oskara Wilde’a „Salome”, o spotkaniu pasierbicy króla Heroda z Janem Chrzcicielem i tym, co z niego wynikło. Całość jest wyjątkowa nie tylko dlatego, że świetnie ją pomyślano i przygotowano, ale też dlatego, że kiedy się jej bliżej przyjrzeć, wchodzi w bardzo inteligentną dyskusję z tekstem Wilde’a – i wcale nie jest w tej dyskusji na słabszej pozycji. Okazuje się, że dzieło z obszaru interaktywnego wideo może stanąć obok dzieła literackiego jak równy z równym. Choćby dlatego warto się temu tytułowi przyjrzeć. A więcej o Fatale będzie można na Jawnych Snach poczytać – choćby w otwartym właśnie cyklu „Fedrowanie”.

Tymczasem zaś: zapraszam tutaj.

Ależ piękna dziś wieczór jest księżniczka Salome! Dobrych snów.

6 odpowiedzi do “Wbrew zasadom

  1. Jakub Gwóźdź

    Serwisy zwyczajne, które zajmują się niemal wyłącznie blockbusterami, nie napiszą o takiej promocji, więc gdyby nie Jawne Sny, to pewnie bym w tę grę nie zagrał. A tak – zagrałem i cieszę się z tego.

    Na stronach producenta jest materiał wideo o „kręceniu” tańca, którego w samej grze niewiele widziałem – ot, parę mignięć w świetliku (a może coś zrobiłem źle? a może tak jest nawet lepiej?). Po ukończeniu Fatale miałem za to wrażenie, że sama gra jest trochę takim tańcem. Ciekawe.

    Niech żyją zatem serwisy niezwyczajne.

    Odpowiedz
    1. Olaf Szewczyk

      @Jakub Gwóźdź

      Serdecznie witamy w Snach! :)

      „Na stronach producenta jest materiał wideo o „kręceniu” tańca, którego w samej grze niewiele widziałem – ot, parę mignięć w świetliku (a może coś zrobiłem źle? a może tak jest nawet lepiej?).”

      …a gdyby tak spróbować powrócić w miejsce zdarzeń? Może coś się jednak tym razem wyjaśni?

      Odpowiedz
  2. Olaf Szewczyk

    @Paweł

    Słusznie Waszmość uczynił, chwałę „Fatale” należy głosić przy każdej okazji :)

    >>dotyczy gry, która równie dobrze mogłaby objąć patronat nad całymi „Jawnymi Snami”<< Zaprawdę, choć wiele sercu jest bliskich, nie ma innej równie godnej. Aczkolwiek w kwestii korzystania z tej akurat promocji miałbym opory. Nikt tak nie zasługuje na wsparcie sakiewką - i chyba tak tego wsparcia nie potrzebuje - jak Auriea Harvey i Michael Samyn. Jeśli już brać "Fatale" za darmo, to płacąc w rewanżu za coś innego autorstwa Tale of Tales: na przykład za "The Path" lub "The Graveyard". Które przecież i tak trzeba znać koniecznie.

    Odpowiedz
    1. Paweł Schreiber

      @Olaf
      Myślę, że ToT wiedzą, co robią. Takie wariackie krótkotrwałe promocje zwiększają po prostu zainteresowanie grą również u tych, co się na nie nie załapią. A poza tym ToT wiedzą, że większość tego, co na „Fatale” mogli zarobić, już zarobili, a zyskują sporo ludzi, którzy będą w przyszłości wiedzieli, że warto ich wesprzeć. I że warto się przyjrzeć ich pozostałym produkcjom – bo opus magnum ToT pozostaje cały czas „The Path”, ich największa i najbardziej skomplikowana rzecz. Też pięknie zrobiona i przejmująca.

      Odpowiedz
    2. Jakub Gwóźdź

      Czy o „Fatale” można w ogóle powiedzieć, że jest grą? To raczej jakiś rodzaj instalacji artystycznej, jako środek przekazu wykorzystującej mechanizmy znane z gier komputerowych.

      BTW: A „The Path” kiedyś tam zakupiłem, zagrałem, ale jakoś nie przeszedłem, nie udało się twórcom mnie porwać – może jeszcze kiedyś się skuszę, na razie jednak mnie do niej nie ciągnie. Za to do „Fatale” wrócę na pewno.

      Odpowiedz
      1. Paweł Schreiber

        Właśnie o to, czy jest grą, czy nie, czasem się trochę z Olafem spieramy – dla takich rzeczy jak „F” Olaf ukuł termin „interaktywne wideo”, który bardzo mi się podoba, chociaż jest jeden ważny gatunek gier, którego nie obejmuje (i to moje wobec niego zastrzeżenie), czyli interactive fiction w czystej, tekstowej postaci. Sami założyciele ToT mówią o swoich produkcjach „realtime art”, a nie „gry”.
        Myślę, że bardzo dobrze ująłeś (trzymam się zaproponowanej przez Olafa konwencji przechodzenia na „Ty”) istotę „Fatale” – bo nawet jeśli to nie gra, to na pewno wykorzystuje poetykę gry. Na wielu poziomach – od tego, że ma cele (zgaś wszystkie lampki, żeby akcja poszła do przodu), chociaż bardzo umownie je traktuje, aż do… skrzynek w lochu Jokanaana (bo w każdej grze FPP powinny być skrzynki:) ). W jednym nagraniu z rozgrywki na youtube zachwycił mnie moment, w którym gracz(?) próbuje te skrzynki ustawić jedna na drugiej i na nie wskoczyć, ale wysokość skoku Jokanaana jest mniejsza niż wysokość najmniejszej skrzynki. Piękna gra z grową konwencją, chyba jednak w pełni świadomie przez twórców budowana.

        Odpowiedz

Skomentuj Olaf Szewczyk Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *