Piosenka menażeryjna (10)

Ważne rocznice, a nawet półrocznice, wypada celebrować. Godnie. Co trwa. Pierwsza półrocznica Jawnych Snów, które, przypomnijmy, narodziły się pierwszego dnia nowego roku i nowej dekady, wypadła… no, sami sobie policzcie. Zgodnie z poczętą w ową półrocznicę tradycją, każdy, kto w ciągu tych miesięcy dołączył do naszej wesołej gromadki i współtworzył Sny swymi tekstami, dostaje w upominku piosenkę. Czy raczej piosenek parę.

Dziś nadszedł czas na podziękowania dla autora, który w Jawnych Snach pełni funkcję szczególną – jako ta opoka, filar i ostoja. Paweł Schreiber, bo rzecz jasna o nim mowa, posłucha dziś zatem muzyki także szczególnej, godnej okazji. W menażeryjnych dedykacjach królowały dotąd dźwięki bardzo retro, z akcentem na Wielką Brytanię lat 60., wybór zespołu, który zagra na koniec tego okolicznościowego cyklu, nie powinien chyba nikogo dziwić.

Równie naturalny był wybór obu piosenek. Każda, ze względu na swój charakter, może śmiało kandydować do roli hymnu Jawnych Snów. Jako że niniejszy kącik jest miejscem dość specyficznym i funkcjonuje według własnych reguł, dlaczego by nie ustanowić własnej tradycji i w tej kwestii? Niech Jawne Sny mają hymny dwa – albo i więcej, gdy trafią się kolejni równie fajni kandydaci.

Zaczynamy jednak od piosenek Beatlesów. Na początek „I’m Only Sleeping”:

Please don’t spoil my day
I’m miles away
And after all
I’m only sleeping

– ta zwrotka szczególnie, jak sądzę, pasuje do Jawnych Snów.

To była wersja z tradycyjnie skomponowanym wideo, a teraz coś jeszcze bardziej w temacie: „I’m Only Sleeping” w fenomenalnej reżyserii miłośnika gry „World of Warcraft” podpisującego się jako Phixor2000:

Beatlesi i „World of Warcraft” to dobra para także według innych eskapistów potrafiących docenić dobrą muzykę i dobre gry. Posłuchajcie i zobaczcie, jak zinterpretowano następujące przeboje Czwórki z Liverpoolu: „I’m The Walrus”, „Yesterday”, „Help!”, „Something”, „Rocky Racoon” czy „In My Life”. To tylko pierwsze z brzegu przykłady. Mnóstwo jest tego na YouTube.

A druga piosenka? „Tomorrow Never Knows”. Głęboka psychodelia i bardzo, bardzo głębokie wchłonięcie:

Turn off your mind, relax and float downstream
It is not dying, it is not dying
Lay down all thoughts, surrender to the void
It is shining, it is shining
That you may see the meaning of within
It is being, it is being

A teraz wariacje na temat, z motywami nawiązującymi do kultury gier. Najpierw „Tomorrow Never Knows” wdzięcznie rozbite na piksele:

http://youtu.be/rra3ZTcH5tE

A teraz w interpretacji ośmiobitowej:

But listen to the color of your dream
It is not living, it is not living
Or play the game existance to the end
Of the beginning

4 odpowiedzi do “Piosenka menażeryjna (10)

  1. Roman Książek

    @W menażeryjnych dedykacjach królowały dotąd dźwięki bardzo retro, z akcentem na Wielką Brytanię lat 60., wybór zespołu (…) nie powinien chyba nikogo dziwić.

    „Tomorrow Never Knows” nigdy nie było retro (a tym BARDZIEJ „bardzo”)! Te „zapętlone” bębny Beatlesi nagrali chyba przy pomocy wehikułu czasu. Albo dzięki swojemu geniuszowi. A propos tego ostatniego – dzięki za wszystko, Pawle!

    Odpowiedz
  2. ghror

    World of Warcraft to chyba gra na silniku której powstaje najwięcej wszelakich machinim – od teledysków, po seriale, sitcomy, i własne utwory śpiewane przez graczy, ale to chyba temat na osobny artykuł :)

    Wybór piosenek Beatlesów świetny, szkoda że większość ludzi nie zna ich od tej strony.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *