Niech Moc będzie z nami! (AKTUALIZACJA!)

Szybka wrzutka, bo – jak słusznie zauważył w ponaglającym mailu Jakub Gwóźdź, stary znajomy z „World of Warcraft” – nie ma już na co czekać. Lada moment otworzy się dla nas nowa galaktyka i warto byłoby ustalić, gdzie się spotkamy. Albowiem zakładamy, że nie tylko nas dwóch ma ochotę odegrać jakąś rolę w wojnie Republiki z Imperium Sithów.

Dawno, dawno temu, w bardzo odległej od planety Tatooine galaktyce, na chwilę przed startem „World of Warcraft” umawialiśmy się na usenetowej grupie pl.rec.gry.komputerowe, że wbijemy razem na pierwszy europejski serwer anglojęzyczny na literę „S”. Czemu by nie nawiązać do tamtej tradycji dziś, u progu premiery…

Tadam!

Z małą modyfikacją. Wtedy zdecydowaliśmy się na serwer typu PvE (a może tylko takie były wtedy dostępne? Nie pamiętam). „Gwiezdne wojny” to jednak świat brutalnej walki dwóch frakcji, tu nie ma miejsca na uprzejme mijanie się na ścieżkach. Niech będzie ostro – tym razem wbijamy na serwer PvP! Have fun, hunt some Sith! :). Miejsce zbiórki: Scepter of Ragnos.

AKTUALIZACJA: rano 20 grudnia serwer SoR by już zapełniony. Spróbuję wbić tam później, ale czarno widzę. Stworzyłem zatem postać na jeszcze pustym The Shadow Runner (smuggler, Wyrwichwast).

Gra startuje 20 grudnia. Jeśli w ogóle macie „Star Wars: The Old Republic” w planach – nie zwlekajcie. Pierwsze tygodnie w nowym świecie MMO to wrażenia nie do opisania, szkoda byłoby to przespać. Gdy gra jest udana, a towarzystwo przednie, naprawdę trudno z czymś porównać taką przygodę. Ja w „WoW” wsiąkłem na parę lat – a nie był to mój pierwszy MMORPG – z trudem się wyleczyłem i nie planuję podobnego ciągu w niniejszym przypadku. Ale tych dreszczy z pierwszych tygodni poznawania nowego uniwersum, które jest tajemnicą dla każdego poza twórcami gry, sobie nie odmówię.

MMORPGi to kompletnie inny pułap doznań.

Dziś kurier przywiózł mi TORa, i to chyba w edycji, która pozwala grać już teraz. Jestem mocno przerażony, bo absolutnie, ale to absolutnie nie mam na to obecnie czasu. A chyba się nie oprę, by chociaż nie spróbować. W nocy zainstaluję – sporo powyżej dwudziestu giga danych, to obiecuje spory świat – i może stworzę postać. Będę grał po jasnej stronie Mocy, pewnie w skórze przemytnika. Gdy się zdecydujecie, piszcie w komentarzach, jaką klasę postaci i imię wybraliście. Będę aktualizował ten wpis, dopisując kolejnych graczy do listy.

Do zobaczenia na Scepter of Ragnos!… ups, wróć, chyba tam się nie uda – na The Shadow Runner zatem :)

***

A swoją drogą to dobra okazja, by przypomnieć teledysk „Do you wanna date my avatar?”, w którym pierwsza starletka gier wideo Felicia Day śpiewa wraz z pozostałą obsadą serialu „The Guild”. „The Guild” opowiada o gildii nałogowych graczy w „World of Warcraft”, i jako były WoW-oholik przyznaję, że to bardzo trafna satyra. Obyśmy nie skończyli podobnie :).

Do you wanna date my avatar?
Do you wanna date my avatar?

Hang with me in my MMO
So many places we can go
You’ll never see my actual face
Our love, our love will be in virtual space

I’m craving to emote with you
So many animations I can do
Be anything you want me to be
C’mon, c’mon, and share a potion with me

Do you wanna date my avatar?
She’s a star
And she’s hotter than reality by far
Wanna date my avatar?

You can type commands
I’ve got slots for what I hold in my hands
Don’t care what’s in your character bank
How ’bout, how ’bout a little tank and spank

Grab your mouse and stroke the keys
Here in cyberspace there’s no disease
Pick a time, send a tell to me
Just pay, just pay a small subscription fee

Do you wanna date my avatar?
She’s a star
And she’s hotter than reality by far
Wanna date my avatar

Single, White Human
Looking for group
My stats so high
You’ll be out of the loop

Got an uber leet staff
That you can’t equip
Close your mouth up
Ladies this is pure nerdnip

I’m a pixel-based fantasy
A man so stoic
I hack and slash
Who the heck’s more heroic?

Check me out, cloth armor
Fits me like a glove
Just twitter a time
I’m ready for love

Hang with me in my MMO
So many places we can go
I’m better than a real world quest
You’ll touch my plus five to dexterity vest

What role do you wanna play?
I’m just a click away night or day
And if you think I’m not the one
Log off, log off and we’ll be done

Do you wanna date my avatar?
She’s a star
And she’s hotter than reality by far
Wanna date my avatar

Do you wanna date my avatar?
She’s a star
And she’s hotter than reality by far
Wanna date my avatar

Do you wanna date my avatar? (do you wanna date my avatar?)

A na koniec wersja akustyczna:

10 odpowiedzi do “Niech Moc będzie z nami! (AKTUALIZACJA!)

  1. Jakub Gwozdz

    No bo system w „the guild” jest taki dość swobodny – trochę tego, trochę czegoś innego, a wszystko przykrojone na potrzeby produkcji. Ale Felicia grała w WoW. ( http://technopolis.polityka.pl/2011/zatancz-za-swoja-gildia )

    Ale wracając do TOR: ja na pewno będę grać jakąś klasą ze stealthem, najprawdopodobniej to będzie scoundrel.

    Ale teraz przed nami najtrudniejsze zadanie: żeby się łatwiej organizować w grze, trzeba założyć gildię. A w tym celu trzeba wymyślić jakąś nazwę – i musi być a) polska, b) bez polskich znaków c) pasująca do klimatu kosmicznego fantasy d) niepretensjonalna e) dowcipna f) z drugim dnem i g) pewnie coś jeszcze, o czym zapomniałem.
    I jeśli komuś się wydaje, że to łatwe zadanie, to tylko mu się tak wydaje :)

    Odpowiedz
  2. u7s6eQ_w

    Mam bardzo niskie zdanie o MMORPGach… zawsze kończą się na [bez uprzedzeń rasowych] Chińczykach/Koreańczyka grających od rana do nocy i nabijających jak szaleni poziomy… to zdecydowanie nie dla mnie. Zresztą, jeśli dobrze kojarzę, to Paweł Schreiber też kiedyś nie miał najwyższego zdania o tym gatunku. Ciekawe czy dzisiaj się włączy do dyskusji, bo może się nawrócił ;)

    Odpowiedz
      1. Michał Gancarski

        No ale MMO mimo wszystko. Zwłaszcza tradycyjny gameplay z rytmicznym naciskianiem guzików umiejętności.

        Ale chętnie zagrałbym w MMO z gameplayem slasherowym. Np. World of Ninja Blade :-)

        Odpowiedz
  3. darth

    Po przeczytaniu artykułu pomyślałem, że nigdy nie zagram w TOR-a. Nie mam i nie będę miał na to czasu. W ogóle nie mam na nic czasu. „Ale przynajmniej sprawdzę ten serial The Guild” – przyszło mi do głowy. Teraz siedzę i usprawiedliwiam się „jeszcze tylko 10 odcinków i biorę się do pracy…” Dziękuję :)
    A TOR-a i tak pewnie w końcu odpalę…

    Odpowiedz

Skomentuj Jakub Gwóźdź Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *