Ślimakot wylądował!

Ponad trzy lata temu na łamach Jawnych Snów zachęcałem do rzucenia pieniążkiem na projekt Rain World, grę z urokliwym ślimakotem. Potem pokazywałem galerię animowanych gifów z procesu produkcji (uwaga: spoilery!), a na początku tego roku zaznaczyłem pokrótce, że taki tytuł istnieje i wciąż na niego czekam. Gra właśnie ukazała się na PlayStation 4 i pecety, dlatego pozwalam sobie pokrótce o niej przypomnieć.

Jeszcze w 2014-tym zespół odpowiedzialny za stworzenie Rain World składał się z zaledwie dwójki ludzi: Joara Jakobssona ze Szwecji i Jamesa Therriena ze Stanów Zjednoczonych. To oni wykonali gros pracy nad grą. Joar, odpowiadał za programowanie, projektowanie rozgrywki, a także oprawę graficzną, zaś James za muzykę, fabułę i projekty poziomów. Z czasem dołączyły do nich Allegra Northern, zwana Del, która stworzyła przeurocze ilustracje do Rain World  oraz Lydia Esrig, która pomagała przy udźwiękowieniu.

Podróż od tego…

Wątek na forum TIGSource, dokumentujący powstawanie Rain World, zaczyna się w 2012 roku, ale prototyp demonstrujący płynne akrobacje ślimakota powstał jeszcze wcześniej, w listopadzie 2011 roku. Wtedy gra nosiła roboczy tytuł Maze Runner (tak, tak jak pewien film dla młodzieży), a ekosystem w niej składać się miał z trzech stworzeń: małego, średniego i dużego, żywiącego się sobą nawzajem. Gracze wcielaliby się w to znajdujące się pośrodku łańcucha pokarmowego. Z czasem nabrały one kształtów: małe stało się latającym robakiem lub nietoperzem, duże – jaszczurką czy też salamandrą, a średnie – ślimakotem.

…do tego trwała około pół dekady.

W miarę rozwoju gry przybywało w niej nowych dziwacznych istot, lokacji i elementów rozgrywki. Pojawił się też motyw straszliwych deszczy, któremu zawdzięcza ona swój tytuł. Kickstarterowa zbiórka na Rain World wystartowała w styczniu, a skończyła w lutym 2014 roku. Zaprezentowany na niej pomysł i plany przekonały trochę ponad trzy tysiące osób, co pozwoliło autorom zebrać kwotę około sześćdziesięciu trzech tysięcy dolarów. W porównaniu z rekordami growego crowdfundingu liczonymi w milionach dolarów (Shenmue 3, Bloodstained, Torment: Tides of Numenera czy Pillars of Eternity) nie było to zbyt wiele, zwłaszcza jeśli pomyślimy że miało sfinansować dwa do trzech lat pracy dwuosobowego zespołu.

Na szczęście kampania na Kickstarterze przyciągnęła kilku zainteresowanych grą wydawców, spośród których Joar i James wybrali Adult Swim. Zdecydowali się na współpracę z nimi głównie z powodu swobody twórczej jaką gwarantowali zespołowi (cytując Jamesa “z Adult Swim jest tak: po prostu powiedzcie nam co wam potrzeba i jak możemy pomóc”). Dzięki temu udało się zabezpieczyć fundusze na rozwój gry i przeniesienie jej także na konsolę Sony. W ten oto sposób po wielu latach Rain World wreszcie stał się faktem.

Porównanie pomieszczeń w wersji alfa i finalnej.

Opinie wśród recenzentów są mieszane, jedni wystawiają maksymalne noty, inni bardzo niskie. Podobna polaryzacja występuje też w ocenach na Steamie i w komentarzach pod recenzjami. A jak co na ten temat myśli niżej podpisany?

Gram w Rain World od ponad tygodnia i śpieszę donieść, że moim zdaniem jest dobrze. Złożone przez autorów obietnice zostały w całości spełnione: animacja proceduralna, symulacja ekosystemu, zróżnicowane zachowania przeciwników, uczucie zagubienia i walki o przetrwanie w nieprzyjaznym środowisku. Tak, jest trudno, tak, bywa nieprzewidywalnie, tak, zdarzają się okazjonalne błędy. Ale całość jest oryginalna, wciągająca i nastrojowa, co z nawiązką wynagradza przykre momenty. Ponadto w Rain World słyszę dalekie echa Dark Souls: okazjonalne piękno kontrastujące z brutalnością świata pełnego bólu i śmierci, krótkie momenty ulgi w bezpiecznych zakątkach, eksploracja i powolne zyskiwanie zrozumienia jak funkcjonuje ekosystem wokół bohatera. Więcej przeczytacie na Polygamii w recenzji mojego autorstwa, puenta jednak jest taka, że gorąco zachęcam do kupienia Rain World wszystkich którzy nie boją się wyzwań.

Tytułowa ilustracja autorstwa Allegry „Del” Northern.

W ramach zachęty i jako bonus dla czytelników Jawnych Snów, kawałek który wypadł z recenzji w procesie edycji i wygładzania:

Tymczasem z punktu widzenia zwierzęcia nasze miasta to dziwaczne i obce światy, które oswajają krok po kroku, w miarę jak kurczy się dostępna im życiowa przestrzeń z której się wywodzą. I tak w Londynie lisy żerują wśród koszy na śmieci, w Japonii krukowate wiedzą w który dzień wyrzuca się potencjalnie jadalne odpadki, w Łodzi i Szczecinie widujemy dziki niedaleko centrum, a gdy byłem dzieckiem, sikorki i sroki wypijały nam mleko z butelek (ale tylko tłuste, chudego nie ruszały – rozpoznawały po kolorze foliowego kapsla). Moja kotka Pusia, z racji charakteru zwana Puszokiem, sporo czasu spędza pałętając się po ogrodzie niedalekiego szpitala i opuszczonym budynku na sąsiedniej działce. Czasami zastanawiam się jak w jej małym łebku zmapowane i ponazywane są rozmaite zakamarki – dla nas to zrujnowany garaż, stary taras, złamana wiata, a dla niej?

Pusia zafrapowana ślimakotem

A na deser parę ciekawostek od autorów gry:

  • Wiele elementów z początkowych wersji gry, od pierwszych wariantów muzyki do prototypów pomieszczeń, zostało wykorzystane w finalnej wersji Rain World.
  • Projekt ślimakota był tylko wczesnym placeholderem, szkicem który miał zostać potem zastąpiony bardziej dopracowaną wersją lub zgoła czymś zupełnie odmiennym. James i Joar nie spodziewali sięże aż tak przypadnie on ludziom do gustu.
  • Sama nazwa ślimakota (“slugcat”) pochodzi z losowego komentarza na YouTube który ktoś zostawił pod filmem z wczesnego prototypu gry.
  • Na początku Rain World miał być grą dla wielu graczy Z różnych względów ten pomysł upadł, ale Joar i James wciąż mają nadzieję, że wiele z pomieszczeń da się dostosować do potencjalnego przyszłego update’u który wprowadzi tryb multiplayer. Niestety tylko lokalny, jako że zaimplementowanie go po sieci wiązałoby się z ogromnym nakładem pracy.
  • Maskotki ślimakota wyprzedają się na każdym konwencie i konferencji. Ludzie często kojarzą ślimakota zanim jeszcze zorientują się, że pochodzi z gry i że istnieje takie coś jak Rain World.

Jeśli już graliście, koniecznie napiszcie w komentarzach jak Wasze wrażenia. Udanego polowania!

 

2 odpowiedzi do “Ślimakot wylądował!

  1. Andrei

    Dzięki za przypomnienie! Na pewno wypróbuję, czuję głód po fantastycznym Hollow Knight. Pamiętam ten tekst sprzed lat i hype jest na tym samym poziomie.

    Odpowiedz
    1. Bartłomiej Nagórski Autor tekstu

      Wypróbuj! To trochę inna rzecz niż Hollow Knight – tam jest klasyczna struktura metroidvanii, tu jest to skrzyżowane jeszcze z Dark Souls, BBC Wildlife i nutką Fallouta. Ale zdecydowanie warto.

      Odpowiedz

Skomentuj Bartłomiej Nagórski Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *