Gracze kontra wyświetlacze

Ostatnimi czasy fascynuje mnie kwestia ekranów na przestrzeni ostatnich kilku dekad. Dla komputerów stacjonarnych sprawa jest prosta: kiedyś monitory CRT, potem LCD. Ale w komputerach przenośnych pomiędzy tymi dwoma biegunami rozciąga się całe spektrum (nie mylić z ZX Spectrum) pomysłowych rozwiązań: ekrany elektroluminescencyjne, gazowo-plazmowe, LCD w tysiącu odmian (TN, TFT, STN, kolorowe, niebieskie i czarno-białe). Sporo czasu spędziłem w tym roku uprawiając komputerową archeologię, więc jako efekt uboczny tej dłubaniny pozwalam sobie podzielić się postem obrazkowym pokazującym ewolucję wyświetlaczy sprzętu mniej-lub-bardziej przenośnego.

Jeszcze w królestwie ośmiobitowców: walizkowa wersja Commodore SX-64, znana też pod nazwą Executive 64 lub VIP-64. Pierwszy przenośny komputer z kolorowym ekranem CRT, docelowo mający być obiektem pożądania biznesmenów (stąd nazwa). W praktyce było już za późno, alternatywą były pierwsze szesnastobitowe komputery z  MS-DOS. EDIT: Niestety nie pamiętam co to za gra – może ktoś podpowie w komentarzach? Widoczna gra to Little Computer People (dzięki, Seji!).


IBM Portable Personal Computer 5155 Model 68 z 1984 roku, bursztynowy monitor katodowy o przekątnej 9 cali, grafika CGA. Konstrukcja dość podobna do poprzedniej. Gra to Alley Cat.

 

Prince of Persia na ekranie Compaq Portable II z 1986 roku, podobnie jak powyższy IBM wyposażonym w 9-calowy monitor monochromatyczny, dla odmiany zielony.

 

Jak wyżej, Compaq Portable II w całej krasie, tym razem z grą Winter Games z 1985 roku.

 

Gorillas, gra napisana w QBasicu, na zielonym i niepodświetlonym ekranie LCD Amstrada PPC-640. Był to ekran pasywny, oparty na technologi STN (ang. super-twisted nematic, po polsku efekt skręconego nematyka w warstwie superskręconej ciekłego kryształu). W praktyce – męczarnia dla oczu!

 

Komputery GRiD Compass II, które wprowadziły i rozpropagowały charakterystyczną formę laptopów (ang. „clamshell design”), w dwóch wersjach: po lewej z ekranem plazmowym (pomarańczowy), po prawej z ekranem elektroluminescencyjnym (żółty). Ten drugi był w pełni ekranowany zgodnie ze standardem Tempest (NSA, NATO). Jeśli wyglądają znajomo, to dlatego, że występowały w drugiej części filmu „Obcy” – kosmiczni marines używali ich do konfiguracji automatycznych działek.

 

Mimo najszczerszych chęci nie udało mi się znaleźć ani jednego zdjęcia na którym GRiD byłby używany do gier, zapewne dlatego, że były wyposażone we własny, specyficzny system operacyjny CCOS. Widoczne powyżej logo wygląda jednak prawie jak ekran ładowania jakiegoś zaginionego tytułu z lat osiemdziesiątych. 

 

Innym komputerem wykorzystującym wyświetlacz elektroluminescencyjny był Dynamac EL-1701-A, przenośny klon Mac Plus. Niestety, znowu nie sposób upolować zdjęcie z grą – chociaż pod MacOS System 6.0.8 na pewno parę by się znalazło, ot, choćby SimCity.

 

F-19 Stealth Fighter na Compaq Portable III model 2660 z 1987roku, wyposażonym w plazmowy wyświetlacz monochromatyczny o rozdzielczości 640×400 i kartę graficzną CGA. Tak – plazmowy monitor oparty na zjawisku wyładowania w gazie, fabrycznie zainstalowany w komputerze z lat osiemdziesiątych, co prawda pomarańczowy i zaledwie dwukolorowy, ale wyraźny, jasny i pozbawiony jakiegokolwiek smużenia. Taki sam ekran można też znaleźć w Toshibie T3100 i jej wariantach.

 

Nieco późniejsza Toshiba T3200 dysponowała wyświetlaczem EGA o rozdzielczości 720×400 i czterech poziomach szarości (no dobrze, pomarańczowego). Tak samo mniejsza od niej Toshiba T5100. Natomiast kolejne modele, T3200sx i T5200 miały już plazmowe ekrany VGA o rozdzielczości 640×480 i szesnastu odcieniach. Technologia ta nie przyjęła się jednak na dłużej w laptopach z epoki, zapewne z uwagi na jej prądożerność, de facto wykluczającą pracę na baterii (wszystkie powyższe należą to kategorii „luggable”, przenośne, ale bez baterii, wyłącznie z zasilaniem sieciowym).

 

Flight Simulator II na laptopach Data General/One. Po lewej któryś z wcześniejszych modeli, albo 2213A (1984) lub 2217A (1986) z monochromatycznym LCD STN w odcieniu zielonym,  po prawej prawdopodbnie późniejszy 2513A (1987), znany też jako Model 2T. Na zdjęciu nie widać zbyt dobrze, więc może to być taki sam LCD, ale możliwe, że to też jest ekran elektroluminescencyjny, taki jak w GRiD-ach czy Dynamacu. Pasywny i monochromatyczny wyświetlacz był krytykowany jako nieprzyjazny dla oczu – tak samo jak ten wcześniejszy w Amstradzie PPC.

 

SONY SMC-210DL6 z 1986 roku. Niepodświetlony (non-backlit) jedenastocalowy ekran LCD, rozdzielczość CGA 640×200 pikseli. Widać inwersję koloru – obraz jest w zasadzie negatywem. W komputerach z epoki dosyć często pojawiało się takie rozwiązanie.

 

Laptop Zenith Data System SupersPort 286 z niebieskim ekranem LCD, również z odwróconymi czernią i bielą. Inne komputery w których występowało to zjawisko to poza SupersPortem i SONY SMC-210DL6 także pierwsze Toshiby z LCD, T1100 i T1200 (brzmi jak udoskonalone modele Terminatora). Ekrany te potem powróciły do łask na początku lat dziewięćdziesiątych w miniaturowych na owe czasy organizerach w rodzaju Tidalwave Pocket PC z 1992 i jego klonów pod innymi markami (np. Highscreen Handy Organizer).

 

 

Wspomniana powyżej Toshiba T1100 i Prince of Persia. Znowu negatyw i brak podświetlenia.

 

A tu MS Flight Simulator 3.0 na Toshibie T1200XE – ekran monochromatyczny, co prawda już podświetlony, ale nadal z odwróconymi barwami.

 

Po raz kolejny Prince of Persia, tym razem na ekranie Siemens-Nixdorf PCD-3Nsx/16, wyposażonym w  wyświetlacz monochromatyczny VGA 640×480, już bez inwersji kolorów. Nieoczekiwana barwna plama po prawej stronie ekranu to uszkodzenie matrycy, najprawdopodobniej rozlanie.

 

IBM ThinkPad 360CSE z pasywnym ekranem DSTN (ang. dual-scan supertwist nematic, czyli dwuwarstwowy STN) o rozdzielczości VGA 640×480. Gra to chyba jakiś klasyczny rogalik, ale nie udało mi się zidentyfikować.

 

Doom II na IBM-ie ThinkPad 755CD z 1994 roku, pierwszym laptopie z wbudowanym napędem CD. Aktywna matryca TFT (ang. thin film transistor, czyli sterowana tranzystorami cienkowarstwowymi)  – co oznacza, że gramy już bez ograniczeń. Matryce STN charakteryzowały się bowiem znacznie słabszym kontrastem i czasami reakcji niż TFT. Różnicę w grach dobrze ilustruje ten film.

I tak oto dotarliśmy do już całkiem współczesnych czasów. Nadal w wielu laptopach znajdziemy ekrany TFT – po prostu są tańsze w produkcji. Oczywiście, że w ostatnich latach widzieliśmy kolejne, jeszcze doskonalsze technologie: IPS, LED i AMOLED. Jednak w internecie znajdziemy mnóstwo porównań i opracowań na ten temat, ja natomiast chciałem pokazać Wam uroki pierwszych, niekiedy całkiem pomysłowych rozwiązań, o których informacje są gorzej dostępne, fragmentaryczne i rozstrzelone po różnych stronach.

Żródła: 

12 odpowiedzi do “Gracze kontra wyświetlacze

  1. M

    Pamiętam, że ojciec miał laptopa (notebooka się wtedy mówiło) bodajże Toshiby z czarno-białym wyświetlaczem. Szczegółów technicznych rzecz jasna nie pamiętam, ale pamiętam, że grałem na nim w „Diggers”, „The Settlers” i chyba „Dooma” (tu nie jestem pewien).

    Odpowiedz

Skomentuj M Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *