Tandon AT – historia obrazkowa

Zaczęło się od tego, że szukałem monitora do starego peceta z kartą Hercules, któego składałem w wolnym czasie. Przeglądając pewną dużą platformę aukcyjną znalazłem to co poniżej: 

Hej, to nie jest monitor, to jest komputer all-in-one z czasów zanim było to modne! Marka Tandon swego czasu była rozpoznawalna, amerykańska firma założona przez elektronika z Indii. O tym akurat modelu internet milczy, ale nie mogłem przepuścić takiej okazji.

Klik-klik, kup teraz. 

Przyszedł. Żeby uruchomić komputer, trzeba podać parametry dysku twardego w BIOSie (zniknęły gdy siadła bateryjka podtrzymująca jego zasilanie), a do tego trzeba go otworzyć i sprawdzić parametry. Pamiętacie jeszcze takie ekrany BIOS?

W środku dysk firmy Conner, nadal w znakomitym stanie, mimo że minęły ze trzy dekady odkąd zszedł z taśmy. Te dyski są nie do zaje… bardzo odporne są. Kilka już odkopałem w starych pecetach i działały bez zarzutu. Szkoda że dzisiejsza elektronika tak nie potrafi, pięć lat i do śmietnika. 

Na dysku poza systemem i menu startowym po niemiecku, trochę programów użytkowych. Widać że ten Tandon służył w jakiejś niedużej firmie: drobna księgowość, dwa arkusze kalkulacyjne, baza danych, dwa edytory tekstu. W sumie na upartego można by na nim nadal pracować.

Pierwsza rzecz którą robię rozpoczynając renowację starych komputerów, to sprawdzenie i/lub usunięcie bateryjki od BIOSu. Druga to zastąpienie dysku kartą CompactFlash – od razu robi się ciszej i szybciej, łatwiej też wrzucać na nią gry i programy, nie trzeba użerać się z dyskietkami. Jak widać powyżej, sama podmiana była prosta, gorzej z wyprowadzeniem kart na zewnątrz, żeby mieć do niej łatwy dostęp. Z kolei okazało się że bateryjka nadal trzyma, trzeba ją tylko podładować, więc zdecydowałem jej nie usuwać – spektakularna pomyłka, o której skutkach dalej.

Z tyłu komputerka były dwa miejsca na tzw. „śledzie”, jeden zajęty przez kartę graficzną, drugi przez sieciową. Uznałem że sieć mi niepotrzebna i zdecydowałem się zainstalować tam przejściówkę do karty. Trzeba było tylko znaleźć długą taśmę IDE starego typu oraz dociągnąć kabelki zasilające, co wymagało odrobiny lutowania. Powyżej stanowisko pracy na świeżym powietrzu i chiński zestaw do lutowania, poniżej efekt końcowy:

Nieskromnie powiem, że wyszło całkiem nieźle, pozostało sprawdzić w boju. Złożyłem sprzęt, uruchomiłem, sprawdziłem – działa. 

Przy okazji zauważyłem coś w okolicach bateryjki. O zgrozo – puściła zawartość na płytę!

Okazuje się, że jest to dosyć typowe zachowanie długo nieużywanych akumulatorków niklowo-kadmowych: naładowane po dłuższej przerwie potrafią zwymiotować to co mają w środku. Na szczęście wyłapałem problem dosyć szybko, bo mogłoby to świństwo wyżreć ścieżki i uszkodzić co delikatniejsze elementy. 

Nie pozostało nic innego jak czym prędzej usunąć bateryjkę i doczyścić płytę. Koledzy z forum speccy.pl zarekomendowali ocet lub alkohol izopropylowy. Jak widać – udało się to zrobić bez specjalnych strat (żółte oznaczenia trochę popłynęły, ale to żaden kłopot). 

Gorzej, że aby dostać się do płytki, trzeba było wszystko rozmontować, powyjmować karty i kabelki, a po zakończeniu całego procesu złożyć z powrotem. Nie lubię tego robić, cóż, kiedy nie było wyjścia. Potem bardzo ostrożnie i starannie składałem element po elemencie, co krok sprawdzając czy działa. Jak widać, „gro i bucy”. Na ekranie „Electro Body” (moja pierwsza legalnie kupiona gra), przeszedłem pierwszy etap, znaczy udało się.

Teraz przyszedł czas na zastąpienie starego akumulatorka nowym. I tu zagwozdka – nigdzie nie można kupić takiego samego. Były tylko znacznie mniejsze, w sensie fizycznych rozmiarów, oraz różniące się pojemnością. Znalazłyby się w miarę podobne marki Kinetic lub Varta, ale w cenie około stu złotych plus koszty wysyłki, czyli połowa kwoty jaką zapłaciłem za ten komputer! 

Na szczęście z pomocą przyszła mieszcząca się w Łodzi firma BTO, która z tzw. „pastylek” złożyła akumulatorek o zadanych parametrach, co kosztowało mnie równe trzydzieści złotych. Bardzo polecam, obsługa była miła i profesjonalna, mimo że z ich punktu widzenia jestem nawet nie tyle klientem-płotką, co klientem-planktonem. Wlutowałem nowy podzespół w miejsce starego, po czym ponownie przystąpiłem do testów. 

Kolejne złożenie, kolejne uruchomienie. Przy okazji sprawdziłem też emulację karty CGA na Herculesie przy użyciu SimCGA: udało się nawet uruchomić dosyć pod tym względem oporną grę „Digger”. Ale to jeszcze nie był koniec moich przygód z Tandonem. 

Bo otóż okazało się, że w niektórych grach dzieje się coś takiego jak na zdjęciach powyżej. Obraz rozjeżdża się i sprawia wrażenie jakby komputer próbował wyświetlić dwie klatki naraz. Tu z kolei z pomocą przyszli użytkownicy forum VOGONS, w szczególności jeden z nich, który napisał: „To wygląda jakby karta próbowała wyświetlić obraz w częstotliwości pionowej 60Hz a monitor synchronizował tylko do standardowych dla MDA i Herculesa 50Hz. Spróbuj poeksperymentować z kontrolką V.HOLD, ale jeśli twój monitor nie ma jej wyprowadzonej na zewnątrz, będziesz musiał go otworzyć i dostroić patrząc na ekran. Powinieneś znaleźć punkt równowagi gdzie obraz będzie poprawnie wyświetlany zarówno w 50Hz jak i 60Hz, wtedy już nie będziesz musiał dalej kręcić i możesz tak zostawić.

Oczywiście monitor nie miał pokrętła V.HOLD na zewnątrz. Nie było wyjścia, trzeba było go otworzyć i zobaczyć co jest w środku.

Znalazłem tam stosowne pokrętła, ale dostęp do nich nie był wygodny, zwłaszcza że regulacja musiała odbywać się przy włączonym monitorze. A to potrafi tęgo kopnąć! Uzbroiłem się w podgumowane rękawiczki ogrodnicze mojej żony i przystąpiłem do dzieła. 

Jak widać, porada okazała się być pomocna i ustawiłem w końcu monitor tak, by działał przy wszystkich grach. Pozostało już tylko złożyć monitor i komputer w jedną całość. Musiałem zrobić to dwa razy, gdyż w pierwszym podejściu podłączyłem odwrotnie diodę od dysku i diodę od zasilania. Na swoje usprawiedliwienie mogę tylko powiedzieć, że kabelek do zielonej był czerwony, a kabelek do czerwonej – zielony.

I tak oto do puli moich platform do grania oraz retro peregrynacji dołączył Tandon AT 286 z kartą graficzną Hercules i stosownym monitorem. Włączam go sobie raz na jakiś czas, by powrócić do czasów dzieciństwa i uruchomić którąś z gier zapamiętanych w odcieniach miodu, bursztynu i plamy słońca. Kiedy byłem w podstawówce, uważałem że jest to bieda-sprzęt w porównaniu z komputerami kolegów, kolorowymi Amigami i pecetami z VGA. Dzisiaj uważam, że to coś dla koneserów – elegancka broń na bardziej cywilizowane czasy, że tak powiem.

10 odpowiedzi do “Tandon AT – historia obrazkowa

    1. Bartłomiej Nagórski Autor tekstu

      Mnie się bardzo podoba, zarówno jeśli idzie o estetykę, jak i koncept zintegrowanego peceta. To naprawdę jest maleństwo, swego czasu musiał być postrzegany jako przykład nowoczesnego wzornictwa. Ale też ja mam skrzywienie na lata osiemdziesiąte i stare komputery, moja żona na niego patrzy, wzrusza ramionami i mówi „okej”.

      Odpowiedz
    1. Bartłomiej Nagórski Autor tekstu

      Cieszę się, bo przyznam że notki o tematyce retro wrzucam z pewna obawą – że ta część publiki Jawnych Snów która pamięta czasy Pawła i Olafa piszących o ambitniejszych aspektach gier wideo może poczuć się nieco zniechęcona takimi wtrętami o starych komputerach.

      Odpowiedz
      1. PST

        Eee tam, mnie ten blog zachwyca. Każdy jeden artykuł uważam za wysokojakościowy. Widać masę czasu i zaangażowania poświęconego na pasję/hobby. Macie mój podziw. Czyta mi się tutaj lepiej niż publicystykę w cdaction.

        P.S. Na gog.com udostępniono dzisiaj „The Longest Journey” (1999) z polską wersją językową. Coś podskórnie czuję, że może Was to interesować ^^

        Odpowiedz
  1. totalizator

    Patrzę z zazdrością bo od dłuższego czasu szukam miodowego CRTka do swojego 286. Żeby było śmieszniej to chyba jeszcze ciężej ze znalezieniem śledzia z portem PS/2 do 486. Ktoś coś?

    Odpowiedz
    1. Bartłomiej Nagórski Autor tekstu

      Monitor: nie będę kłamał, nie jest łatwo. Co powiedziawszy co jakiś czas zdarzają się na Allegro w kategorii: Elektronika – Komputery – Pozostałe – Stare komputery – Pozostałe i na OLX. Szukaj po hasłach monitor pomarańczowy, mono, monochromatyczny, stary. Słowa „bursztynowy” i „Hercules” występują bardzo rzadko.

      Co do śledzia, to nie umiem powiedzieć, natomiast w ogóle bym nie marnował slotu na niego i czasu na szukanie, tylko poszedłbym w przejściówkę (hasło „DIN PS2” i ew. „adapter”). W 5 minut znalazłem na Amazonie i na Allegro. Alternatywnie możesz przerobić. Linki poniżej:
      https://allegro.pl/przejsciowka-wtyk-din-gniazdo-ps2-na-kabelku-i6721254273.html
      https://www.amazon.com/DIN-5-Female-Keyboard-Converter-Adapter/dp/B00SHYFFGU
      https://www.instructables.com/id/Old-Keyboard-5-pin-DIN-to-PS2-converter/

      Odpowiedz
      1. totalizator

        Czasami się zdarzają, ale najczęściej nietestowane i w dzikich cenach. Dodam sobie „pomarańczowy” do szukanych haseł bo tego nie próbowałem :).

        Z portem PS/2 nie jest tak łatwo. Gdzieś przecież muszę podłączyć klawiaturę jeszcze. Wątpię też żeby zadziałało połączenie przejściówki PS/2 na DIN i do tego jeszcze rozdzielacz (splitter). Chociaż najłatwiej będzie sprawdzić. Zapytam też na Vogons.

        Odpowiedz

Skomentuj jjj Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *