Polecany już przeze mnie parę razy na łamach tego bloga World of Horror autorstwa Pawła Koźmińskiego oficjalnie osiągnął wersję 1.0 w dniu 19 października bieżącego roku i tym samym wyszedł z wieloletniego limbo Early Access. Fakt warty odnotowania i zainteresowania, bo to tytuł tyleż nietypowy, co wciągający.
Ekran tytułowy.
Dwu- lub trójkolorwa retro grafika stworzona przez Koźmińskiego w Paincie, inspiracje mitologią Cthulhu, przygodówkami z PC-98, japońskimi horrorami oraz legendami miejskimi, twórczością mangaki Junjiego Itō… Dużo się miesza w tym koktajlu i choć rozgrywka potrafi niekiedy być denerwująca, to jednak World of Horror ma swój niepowtarzalny styl i kapitalną atmosferę, dlatego zdecydowanie rekomenduję wszystkim znużonym powtarzalnością wielkich produkcji AAA.
Za oknem noc, włącz więc komputer i nie bój się… za bardzo.
Póki co nie ma co liczyć na bardziej szczegółową recenzję, bo nikt nie był zainteresowany zapłaceniem mi za takową, a w czynie społecznym niestety nie mam kiedy. Na pocieszenie pozostają wzmianki o grze i jej autorze w tekście o ditherpunku w trzecim numerze CD-Action Retro. Co powiedziawszy, chciałbym wykorzystać tę okazję, by podzielić się kolekcją skrinszotów z różnych etapów powstawania World of Horror . Może zafrapują Was na tyle, by skusić się na jej zakup. Zerknijcie też na ten kapitalny trailer – aż ciary przechodzą!
Podręcznik początkującego dermoplasty.
Po japońsku gra nazywa się Kyōfu no Sekai.
Gra osadzona jest w bliżej nieokreślonym czasie, coś pomiędzy latami 80-tymi a 90-tymi.
Rozmaite warianty oprawy kolorystycznej.
Krwawa czerwień znakomicie pasuje do World of Horror. Widać, że bohaterka jest już na ostatnich nogach…
Autor gry słusznie obawia się mężczyzn w garniturach.
Znakomity fanart autorstwa @sympolitedeluxe – pamiętacie zakończenie Widmo nad Insmouth?
Poziom szczegółowości i operowanie kolorem w pixel arcie Pawła Koźmińskiego budzą mój szczery podziw.
To tylko gra wewnątrz komputera w Twoim komputerze…
Jest coś wysoce niepokojącego w tym obrazku.
Różne uszkodzenia ciała jakich można doznać w grze.
A tak World of Horror wyglądał dawno temu:
Niszowa gra, a tłumaczenie aż na 6 języków.
Łooo, ktoś tu jeszcze zagląda, i to nie byle kto, ale wieloletni czytelnik Jawnych Snów!
*łzy wzruszenia, confetti, owacje, ludzie padają sobie w ramiona*
Ahem. Przepraszam. Dałem się porwać fali entuzjazmu. Ale autentycznie cieszę się z każdego komentarza, więc to nie ironia czy sarkazm. No, może w didaskaliach trochę mnie poniosło…
Ad rem zatem: na ile się orientuję, to angielski i japoński ogarnął samemu autor gry (ewidentnie jest japanofilem czy jak to się nazywa). Pozostałe to już pewnie zasługa wydawcy.
Co i rusz wracam na Jawne z nadzieją, że jednak odżyją, najwspanialsze miejsce dla miłośników gier i nie tylko, jakie znalazłem w polskich internetach. Nie mam wielkiej potrzeby wypowiadania się, więc mimo długiego stażu jest to mój jedyny komentarz tutaj.
Co do WoH – kupione, czeka na swoją kolej, póki co nowy Talos i nowy Alan zagarnęli całkowicie czas który poświęcam tej rozrywce.
Hej Cavca, dzięki za komentarz i przepraszam za późną odpowiedź! Wydawało mi się, że już odpowiedziałem, a tu proszę, właśnie zauważyłem, że jednak nie.
Co do odżycia Jawnych Snów, to byłoby fajnie, ale raczej się nie wydarzy – w komentarzach już raz czy drugi pisałem dlaczego (TL;DR ojcowie-założyciele robią inne rzeczy, reszcie też wychłódło). Jednak ponieważ prawdziwy dżentelmen ima się tylko spraw przegranych, to co jakiś czas wchodzę jeszcze na szczyt tej latarni morskiej i rozpalam ogień, mimo że niespecjalnie zmieni to status Jawnych, a może nawet irytować niektórych czytelników.
Za zaufanie w temacie World of Horror dziękuję, mam nadzieję, że się nie rozczarujesz zbytnio po takich „dużych” tytułach jak drugi Talos i drugi Alan. To specyficzna rzecz, mnie jednak bardzo zarezonowała za sprawą klimatu, horrorowej japońszczyzny oraz ogólnego nastroju nieuniknionej przegranej, trochę jak w The Darkest Dungeon. Do tego powab retro i „made in Porando”, więc bardzo kibicuję twórcy.
Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że jeszcze czasem coś skomentujesz.
Świetne są te zestawienia kolorystyczne które zaprezentowałeś, te screeny dużo bardziej zachęcają do zakupu niż witrynki w cyfrowych sklepach :). Dzięki! Podobno powstaje polska wersja?
O, widzisz, nawet o tym nie pomyślałem, że to może komuś pomóc podjąć decyzję. Znaczy, chciałem pokazać ile jest interesujących/nietypowych/dziwnych kombinacji kolorystycznych (niektóre lepsze niż inne), bo testuję tę grę od lat i czytałem nie raz i nie dwa update’y na Twitterze (teraz nie mogę z powodu braku konta, a u Muska nie założę), gdzie często autor dzielił się nowymi paletami. Do głowy mi jednak nie przyszło, że w ogóle tego „ficzera” twórca nie pokazuje na witrynach swojej produkcji. Nic na GOG-u nie zawiera wskazówki, że gra dostępna jest w innych barwach niż czarno-białe.
Co do polskiej wersji, to nie wiem, bo patrz wyżej: Twitter->X, Musk, nie można czytać tweetów, nie założę konta. Twórca World of Horror jest wszelakoż Polakiem, więc nie zdziwiłoby mnie, gdyby jednak taką wersję w końcu dodał.
Nie żebym zachęcał do zaglądania w otchłań, ale do czytania twittera zawsze można użyć nitter . net
Hej M, bardzo dziękuję!
Nie zaglądam w otchłań łajna jaką jest polityka czy inne takie, ale brakowało mi możliwości śledzenia panstasz (autor World of Horror) czy Łukasza Najdera. Dzięki Twojej polecajce właśnie dowiedziałem się o tym: https://automaton-media.com/en/interviews/20231115-22359/ i nadganiam opinie prozaika ze Zgierza. Radość!
No niestety, po śmierci jakichkolwiek sensownych serwisów muzycznych w tym kraju i w sytuacji, gdy blogi są martwe już od dawna, jedyne co pozostało to łapać okruchy opinii mądrych ludzi spadające z tak antyludzkich miejsc jak twitter czy instagram :|