Archiwum kategorii: Kultura

Czym jest „Tetris”?

Słyszeliście o „Pulsarze”? To serwis naukowy tygodnika „Polityka”, zawierający nie tylko te teksty, które ukazują się na papierze, ale także przedruki ze „Scientific American”, „Wiedzy i Życia” oraz – przede wszystkim – materiały zamawiane specjalnie z myślą o „Pulsarze”.

Od pewnego czasu tam pisuję, na różne tematy. No i wreszcie przyszło mi napisać o grze. Czy raczej: o GRZE. „Tetris” to jest bowiem taki fenomen, z rozmaitych powodów, że wykracza poza skalę.

Pretekstem do refleksji o tej genialnej kreacji autorstwa Aleksieja Pażytnowa był niedawno opublikowany przez Apple TV+ film Jona S. Bairda:

Warto obejrzeć. Nie tyle dla filmu, ile dla historii, którą opowiada. Od razu uspokajam, nie trzeba kupować abonamentu, przez tydzień można oglądać wszystko gratis. Trzeba tylko pamiętać, by przed upływem tego terminu zrezygnować z subskrypcji, by nam Apple nie uszczupliło stanu konta karty kredytowej (standardowo trzeba podać numer przy rejestracji).

Tekst o „Tetrisie” możecie przeczytać tutaj. Serdecznie zapraszam, byłoby mi bardzo miło. No i ciekaw jestem, czy postrzegacie istotę tej gry podobnie.

„Pulsar” można czytać do pewnej liczby tekstów na miesiąc gratis (więc bez względu na to, kiedy natraficie na niniejszy wpis, wszystko powinno działać), po przekroczeniu tego limitu wymagana jest subskrypcja. Ale nie teraz – do 10 bm. trwają dni otwarte, dostępne jest wszystko.

Plecionki

Jak to się wszystko razem jednak plecie i przeplata, jak spaghetti. Najpierw przeczytałem w czwartym numerze Retro, że w grudniu 2022 roku po długiej walce z rakiem zmarł Archer MacLean i zrobiło mi się smutno. Większości graczy kojarzy się on z rozmaitymi odsłonami gier bilardowych, poczynając od Jimmy White’s 'Whirlwind’ Snooker. Mnie jednak najbardziej zapadły w pamięć dwie inne jego gry, International Karate + na Amigę oraz Archer MacLean’s Mercury na PSP. 

Czerwony na pewno, proszę senseja.

Pierwsza z nich z kolorową i niesamowicie płynną na swoje czasy grafiką była w moich oczach jednym z symboli Amigi, komputera na który nie było nas stać. Zabawa z IK+ u kolegów dysponujących Amigą zawsze była przednia, śmiechu było co niemiara, a to ktoś kogoś znokautował w zabawny sposób, na przykład z tzw. “dyńki”, a to któremuś karatece spadły spodnie. Być może tym bardziej rezonowała mi ta gra, że sam od małego ćwiczyłem karate. W tle widniała bardzo japońska brama torii, co mogło być kolejnym przyczynkiem do mojej kiełkującej fascynacji tym krajem. Kto wie.

Czytaj dalej →

Galeria Snów: „Death Stranding” na zboczach Narayamy

Świetna gra. Głęboko humanistyczna. W gruncie rzeczy opowieść o przełamywaniu samotności, o mozolnym wyzwalaniu się z alienacji i szukaniu jakiegoś sensu w obliczu beznadziei poprzez otwieranie się na innych, ich potrzeby, poprzez działania na rzecz dobra, społeczności.

Bardzo buddyjska gra, panie Kojima, chapeau bas.

Zresztą poziomów interpretacji jest więcej, każdy może znaleźć coś dla siebie.

Notabene sporo tu cytatów i nawiązań do innych tekstów kultury. Osoby, które już grały, zapewne domyślą się, w którym momencie przypomniał mi się ten fragment filmu „Ballada o Narayamie” (1958):

Bandersnatch

W czasach – dyskretny urok eufemizmu – większej aktywności naszego bloga, takie zjawisko jak „Bandersnatch” wywołałoby zapewne lawinową dyskusję. Wyzywalibyśmy je od inwidów (Olafie, PAMIĘTAMY!), przywołując na potęgę zapomniane tytuły interaktywnych filmów z lat 90., dorzucając współczesne produkcje Davida Cage’a. Ale mamy rok 2019, więc decyzja należy do Ciebie, drogi Czytelniku. Czy chcesz czytać dalej?
[TAK]               [NIE]

Gratulacje dla Bloober Team!

W sierpniu zeszłego roku napisałem, że jest nadzieja po tym jak zobaczyłem zapowiedź gry “Observer” od krakowskiego studia Bloober Team. W poprzedzających miesiącach nie widziałem bowiem na polskim podwórku nic na tyle ciekawego, żeby nominować do Paszportów Polityki w kategorii Kultura Cyfrowa. Z kronikarskiego obowiązku dodam, że przegapiłem wtedy “Darkwood” (premiera w sierpniu) i “Get Even” (premiera w czerwcu). Mea culpa.

Okazuje się, że jeśli idzie o “Observera”, to intuicja mnie nie zawiodła. Zespół który stworzył grę nagrodzono Paszportem Polityki, a w imieniu grupy nagrodę odbierali Mateusz Lenart, Andrzej Mądrzak i Wojciech Piejko. Miło było siedzieć dwa rzędy dalej i widzieć jak chłopaki się cieszą gdy wyczytano ich nazwiska.

Zatem po pierwsze, wielkie gratulacje dla całej ekipy Bloobera. Moim zdaniem nagroda jest w pełni zasłużona. Przy wszystkich wadach “Observera” (bo ma, a jakże), jest to gra z pomysłem i scenariuszem, a także klimatem. Pozwolę sobie przekleić tu fragment mojego uzasadnienia: “Nominowany zarówno za fabułę, łączącą cyberpunkowe science-fiction z psychologicznym horrorem, jak za retro-futurystyczną estetykę z polskimi akcentami (krakowska kamienica z obowiązkowymi gołębiami czy stylizowany na Poloneza samochód głównego bohatera).

A po drugie, wielka prośba: nie spoczywajcie na laurach. Co prawda nikt nie może zostać nominowany po raz drugi (jeśli idzie o ścisłość: w tej samej kategorii, dlatego w kategorii literatura w tym roku pojawił się Pablo Pavo), ale zespoły tworzące gry bywają spore i niekoniecznie muszą reprezentować je za każdym razem te same osoby. Poza tym pamiętajcie, że Wojciech Smarzowski nakręcił “Różę” i “Wołyń”, zaś Andrzej Sapkowski napisał trylogię husycką już po tym jak zostali nagrodzeni Paszportami Polityki. Dlatego będę uważnie obserwował (pun intended) Wasze przyszłe dokonania. Trzymam kciuki!

Jest nadzieja

Jak niektórzy z Was wiedzą, w zeszłym roku byłem jedną z osób nominujących do Paszportów Polityki. Nie rozwodziłem się nad tym zanadto na łamach Jawnych Snów, bo po pierwsze, nie lubię się powtarzać, a w uzasadnieniach cytowanych w “Polityce” już wytłumaczyłem dlaczego SuperHot i This War of Mine, po drugie, znakomicie wyborów jury broniła Marzena Falkowska (a drugi dyskutant i tak nie dał się przekonać, co dość typowe) i wreszcie po trzecie, trochę mi głupio, że chyba jako jedyny wśród nominujących nie  wskazałem Bound (wstyd!). Usprawiedliwia mnie tylko to, że ciągle jeszcze nie mam PlayStation 4, a rewolucja VR w ogóle mnie nie interesuje, gdyż jedną taką już widziałem w latach dziewięćdziesiątych. Czytaj dalej →

Pusty rycerz i koci fortepian

Od bardzo dawna szukałem pretekstu żeby pokazać na Jawnych Snach (czy też, szczerze mówiąc, gdziekolwiek indziej gdzie pisuję) fantastyczną animację pod tytułem “The Cat Piano”. Kiedy zaś wreszcie nadarzyła się okazja i to taka z naszego growego podwórka – o mało co jej nie przegapiłem. Na szczęście jednak zorientowałem się w chwili gdy nie minęło zbyt wiele czasu od premiery pewnej gry, ba, zdążyłem nawet przed wydaniem jej na kolejną platformę. Dlatego z czystym sumieniem mogę podzielić się “Kocim fortepianem”, a potem opowiedzieć Wam co ten krótki metraż ma wspólnego z naszym ulubionym hobby.

Czytaj dalej →

Prywata: Kompendium Neo+Retro

Dziś pozwolę sobie na odrobinę prywaty. Otóż na Polak Potrafi wystartowała taka oto zbiórka, żeby wydać parę fajnych tekstów o grach na martwych drzewach, czyli w postaci książki. Tak jak to drzewiej bywało, doroczne kompendium podsumowujące minione dwanaście miesięcy w świecie elektronicznej rozrywki. Do tego szczypta publicystyki, trochę rysunków (będą Adler i Piątkowski!) i parę artykułów pobocznych o tym i owym. Za całość odpowiada Paweł Kazimierczak, czyli człowiek od dokumentu „Thank You For Playing” o starych magazynach growych. Czytaj dalej →