Archiwa tagu: D-Fens

D-Fens: O łajdactwie (0)

„Bezinteresowne zabijanie to zjawisko wśród zwierząt bardzo rzadkie. Jeszcze najczęściej można je spotkać wśród zwierząt zdomestykowanych.
Inaczej u człowieka. Jak notują kroniki, starcia wojenne od najdawniejszych czasów przerastały w masowy mord pokonanych. Pobudki były na ogół praktyczne: likwidując także potomstwo zwyciężonych, zwycięzca zabezpieczał się przed przyszłym odwetem. Takie rzezie były w starożytnych kulturach zupełnie jawne, wręcz ostentacyjne, skoro kosze odciętych członków i genitaliów uczestniczyły w triumfalnym pochodzie zwycięzców jako eksponaty sukcesu. Nikt też w starożytności nie kwestionował tego prawa zwycięzców. Zabijali pokonanych lub brali ich w niewolę podług rachuby czysto rzeczowych korzyści”. (Stanisław Lem, Prowokacja)

D-Fens: Hi, Mom!

Cześć, Mamo! – powiedziałem, a jednocześnie zdziwiłem się, że matka mieszka w Niemczech. Po przebudzeniu zdziwienie było nieco mniejsze. Inna sprawa, że mój wczorajszy sen przyniósł więcej rewelacji. Na podłodze leżała gadająca głowa starego Davida Bowiego – trochę jak u Kota z Cheshire. Za jednym z okien stał olbrzymi iMac, ale prawdziwą jazdę bez trzymanki przyniósł dopiero widok z innego okna: na dnie jeziora leżały samochody z ludźmi, którzy machali do mnie rękami poruszanymi (chyba…) falującą wodą. Sitowie miało zieleń traw z „Przyczajonego tygrysa, ukrytego smoka”. To śnienie da się oczywiście wytłumaczyć: matka chce odwiedzić znajomą mieszkającą za zachodnią granicą, w redakcji mam dostęp do iMaca. Stary (!?) David Bowie nasuwa skojarzenie z procesem jego przyspieszonego starzenia w „Zagadce nieśmiertelności” Tony’ego Scotta (której ostatnio nie widziałem, ale czytałem o synu Bowiego – Duncanie Jonesie). Machające trupy są prawdopodobnie reminiscencją urazówki oglądanej przed zaśnięciem w „Siostrze Jackie”. Być może. Być może też jednak wszystko wywołała atmosfera zbliżających się świąt, w co – jako przedstawiciel „lewicowo-liberalnej relatywistycznej cywilizacji śmierci” – szczerze wątpię. Jakby nie było, życzę Wam, Czytelnikom Jawnych Snów, spokojnych (dalekich od mojego snu) świąt Wielkiej Nocy!

Czytaj dalej →