Archiwa tagu: Mortal Kombat

Latka lecą albo wołanie z grobu

Ostatnio ktoś mi powiedział, że się zestarzeję. Nie bardzo mam ochotę w to wierzyć, a i temu człowiekowi nie ufam, gdyż potem wydukał coś o śmierci, w co po prostu nie mogłem uwierzyć.

Podobno młodość jest kwestią psychiki. To częściowa prawda, gdyż znam takiego, co już w przedszkolu miał pod osiemdziesiątkę, a następnie obrał kurs odwrotny (teraz liczy sobie mniej więcej czterdzieści lat). Wiele zależy od trybu życia prowadzonego przez danego delikwenta. Weźmy najpiękniejszy z możliwych przykładów, czyli niżej podpisanego. Nie pracuję, nie mam rodziny, zaś żyję z popkultury, wskutek czego nie zauważyłem, jak na razie, upływu lat. Inni nie mieli tyle szczęścia. Ostateczną granicę stanowi oczywiście zdrowie, które, trwale nadszarpnięte, otwiera przed delikwentem perspektywę niedołężności oraz grobu. Chciałbym napisać, że wszystkich nas to czeka, ale przecież nie każdy dożyje.

Czytaj dalej →

Przeciw multiplayerowi

Niedawno przeczytałem, że tryb single należy już do przeszłości. W moim wyobrażeniu przypomina człowieka trawionego nieuleczalną chorobą nowotworową. Jeszcze dycha, coś tam powie, kiwnie nóżką, a nawet się przeleci, lecz wszyscy wiedzą swoje: „ani się obejrzymy, a będzie po chłopie”. Otoczenie nie bardzo wie, co z takim nieszczęśnikiem zrobić. Z jednej strony cacka się z nim jak Bóg z Abrahamem, z drugiej – wszelkie plany obmyśla już bez niego. Taki człowiek, martwy, a jednak żywy, ma niesłychanie trudno na naszym smutnym świecie. Każą mi wierzyć, że z trybem single będzie podobnie. Wszyscy zaczniemy grać w sieci, w chmurze czy czymś podobnym, czego nie znam i nie chcę zrozumieć.

Czytaj dalej →

Wrzuć monetę

Rynek gier jest duży, jak nigdy wcześniej. Równocześnie jest jednak coraz bardziej zatłoczony. Dlatego wydawcy gier nie ustają w wysiłkach, żeby z każdego kupującego wycisnąć możliwie najwięcej.

Wszyscy znamy dowcipy o absurdalnych DLC, za które nikt nie zapłaci złamanego grosza (choć jak się później okazuje, zawsze ktoś taki się znajdzie). Równocześnie chyba wszyscy wiemy, że na rynku konsol nie ma odwrotu od cyfrowej dystrybucji – pośrednikiem między wydawcami a kupującymi coraz częściej będą internetowe sklepy producentów konsol. Sądzę, że będzie się dziać tak aż do momentu, w którym całkowicie zagarną rynek. Momentu nieodległego – jestem pewien, że za kilka lat gry w pudełkach będą mieć taki sam status wśród graczy, jak dziś wśród ludzi płacących za muzykę płyty winylowe. Fetyszystyczno-kolekcjonerski, lub posługując się językiem sprzedawców – segment „premium”.

Czytaj dalej →