Słuchałem tej piosenki tyle razy, ale dopiero teraz uderzyło mnie – konstatacja niczym gwałtowne przebudzenie – jak bardzo jej bohaterka przypomina Bayonettę. No jasne, wszyscy wiemy, czego personifikacją jest tytułowa Lady Greengrass. Tu nie potrzeba domysłów, to jest powiedziane otwartym tekstem. Z drugiej strony twórcy „Bayonetty” – gry wybitnie psychodelicznej – zapewne przebój The Ones (1966) znali. To był przecież jeden z hymnów epoki kaskaderskich podróży poza granice powszechnie doświadczanej świadomości, a wers „Puff! The grass is tangerine” najpewniej zadecydował o nowej nazwie tej niemieckiej formacji: Tangerine Dream. Grającej już inną muzykę niż The Ones, ale nie mniej psychodeliczną w barwach i nastroju.
Czytaj dalej →
Galatea i fetysze, czyli nowa ikona erotyzmu (5): Lady Greengrass
Bądź pierwszym komentującym!