Konkurs i inne sprawy

Zacznijmy od konkursu. Bardzo serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy zgłosili swoje teksty. Wiemy, że niecierpliwie oczekujecie na werdykt. Prosimy jednak najmocniej, abyście jeszcze chwilkę wytrzymali. Doszły nas głosy, że co niektórzy zainteresowani mogli przeoczyć termin oddania prac, bo – w przeciwieństwie do konkursu poetyckiego – tym razem poprzestaliśmy na zaledwie jednym, początkowym anonsie, mimo iż sugerowaliśmy, że coś jeszcze na ten temat przed deadline’em napiszemy. Faktycznie, jakoś szybko ten miesiąc przeminął, nie zdążyliśmy, kajamy się – to znaczy ja się kajam, nikt inny nie jest temu winny :).

Postanowiliśmy zatem w związku z powyższym przesunąć ostateczny termin oddania prac do połowy listopada – skrzynkę pocztową zamkniemy 15 listopada o północy. Aby jednak ci z Was, którzy teksty konkursowe przysłali rzetelnie w terminie, nie poczuli się poszkodowani tym rozwiązaniem, zdecydowaliśmy się na specjalne premie. Każdy, kto już zgłosił akces, dostanie od Jawnych Snów jakiś growy fant – niezależnie od nagród, które czekają w konkursie. Mamy nadzieję, że uznacie to rozwiązanie za satysfakcjonujące i fair.

Swoją drogą, na zachętę pokażemy jeszcze, jakie między innymi dodatkowe trofea przewidzieliśmy dla tych, którzy staną w publicystyczne szranki. Miałem nadzieję załączyć fotografie tych fantów dziś, ale – mea culpa – nie zdążyłem chwycić za aparat przed zmrokiem. Spróbuję zrobić to jutro. Odpukać.

***

Gdy Paweł niedawno poruszył temat nieuprzejmych uwag, które czasami ktoś, najchętniej anonimowo, próbuje umieścić w Snach (a my kasujemy je w pień), otrzymaliśmy od Was silne sygnały poparcia – czy to w komentarzach, czy w mailach wysyłanych na podane w dziupli pocztowej adresy. Wynika z nich jasno, że nie tylko akceptujecie naszą politykę zerowej tolerancji dla takich zachowań, ale wręcz uznajecie ją za ważny, unikalny atut Jawnych Snów. To naprawdę bardzo miłe i budujące, że tak to postrzegacie. Też sądzimy, że to nasz wyróżnik – niestety, bo wolelibyśmy, aby podobne zasady były wszędzie oczywistą normą. Z drugiej strony mamy nadzieję, że nasz przykład pomoże coś zmienić. Być może zmiany te już zachodzą.

Na przykład pewien serwis o grach, w którym mam paru kolegów, przez długi czas tolerował nawet najbardziej nieeleganckie, złożone głównie z inwektyw uwagi różnych trolli na mój temat. Nie ukrywam, to było dla mnie przykre. Pal licho złośliwości internetowego menelstwa, ale nie czułem się komfortowo ze świadomością, że moi koledzy kładą po sobie uszy, udając, że nic się nie dzieje. Na ile był to wynik kalkulacji, że nie warto wchodzić w konflikt z czytelnikami, na ile brak odwagi cywilnej, na ile utrwalone licznymi wokół przykładami przekonanie, że właściwie to nic się nie dzieje, bo takie są internetowe standardy – pojęcia nie mam. Wiem natomiast, że od kiedy zaistniały Sny, ze swoją restrykcyjną polityką wobec internetowej agresji, takich jadowitych ataków na moją osobę już tam w komentarzach nie widuję. Może między jednym a drugim jest jakiś związek. A może dojrzewają internauci? A może jedno i drugie?

Tak czy owak, gwarantuję, że Sny pod tym względem się nie zmienią, ani o jotę. Proszę Was przy tym o zrozumienie – może się zdarzyć, że kiedyś zaskoczę Cię, czytelniczko/-ku Snów, cenzurując Twój komentarz, bo uznam, że mógłby kogoś zranić. Nie obrażaj się, nie traktuj tego jako pokazanie drzwi. Ja wiem, że każdemu może się przytrafić, iż niechcący, naprawdę nieintencjonalnie, bez złej woli, coś chlapnie. Dość rzec, że mnie też się zdarza – tak, edytowałem swoje własne komentarze, gdy po czasie dostrzegałem, że mnie za bardzo poniosło :).

Zdarzało mi się wycinać coś ze słów naprawdę bardzo fajnych, inteligentnych i kulturalnych komentatorów, zawsze z trwogą w sercu, jak to przyjmą. A przyjmowali to nie zawsze ze zrozumieniem, czego głęboko żałuję. Dlatego proszę – jeśli kiedyś coś takiego przydarzy się Wam, nie unoście się honorem, nie obrażajcie na mnie i na Sny. Proszę o przemyślenie moich intencji z dobrą wolą i o wyrozumiałość :).

***

Powinienem chyba od tego zacząć: w imieniu miłościwie panującego nam Kota z Cheshire i całej menażerii Jawnych Snów bardzo, bardzo serdecznie witamy nowych bywalców tego osobliwego zakątka!

Kiedyś witaliśmy w tych progach z osobna każdego nowego gościa, który zostawił komentarz. Od pewnego czasu jednak – muszę się z tego wytłumaczyć – nie praktykujemy tego. Przestaliśmy, gdy ktoś nam nieśmiało zwrócił uwagę, że witamy go już po raz trzeci. Trochę urosła nam społeczność, czasami – wstyd przyznać – za tym nie nadążamy i się gubimy. Ale bardzo nas cieszy, że jest Was coraz więcej, co widać po liczbie odwiedzin.

***

Rok 1964, koncert Beatlesów, zdjęcie z reportażu w magazynie „Life”. Podczas wystąpienia na łódzkim Festiwalu Komiksu i Gier jeszcze nas co prawda tak nie witano, ale z czasem – kto wie. Pracujemy nad tym.

Parę dni temu otrzymaliśmy przeurocze życzenia:

Życzę Wam dalszych sukcesów oraz liczę, że kiedyś będziecie w stanie utrzymać się z jawnych snów mieszkając na wyspie pełnej półnagich kobiet, gier wideo i dobrej literatury.

Cóż rzec – pięknie dziękujemy! Pracujemy w pocie czoła nad uzyskaniem prominentnego statusu idoli popkultury i mamy nadzieję, że pewnego dnia świat doceni należycie naszą apollińską urodę i kartezjańskie umysły. Głęboko wierzę, że kiedyś na widok Pawła, Romana i pozostałych herosów Snów dziewczęta będą reagować tak, jak na zdjęciu powyżej. Jesteśmy na dobrej drodze!

Chyba?…

U góry Kalliope, muza poezji epickiej, retoryki i filozofii, czyli – bo w tych czasach tak się rzeczy miały – także poniekąd publicystyki. Tu pędzlem Josepha Fagnaniego. Obraz z roku 1869.

7 odpowiedzi do “Konkurs i inne sprawy

  1. Roman Książek

    @Życzę Wam dalszych sukcesów oraz liczę, że kiedyś będziecie w stanie utrzymać się z jawnych snów mieszkając na wyspie pełnej półnagich kobiet, gier wideo i dobrej literatury.

    Dołączam się do podziękowań! A propos wyspy. Obawiam się, że w naszym przypadku będzie to najwyżej „Dead Island”… Choć muszę przyznać, że długowłosy Olaf w białej koszuli wyczerpuje moje rozumienie apollińskiej urody (że o Jego pięknym umyśle nie wspomnę).

    Odpowiedz
  2. Olaf Szewczyk Autor tekstu

    Kochani,
    no widać odpukałem za słabo, bo nie zdążyłem wczoraj zrobić tych zdjęć, bardzo Was przepraszam. Miałem na karku sporo obligatoryjnych spraw, o których albo sobie w ostatniej chwili przypomniałem, albo których kompletnie nie byłem w stanie przewidzieć. Dopiero od teraz mogę złapać oddech. Za późno na zdjęcia w słońcu, ale trudno – zrobię przy lampce. Wieczorem będą.

    Wega – tak, te asasyńskie atrakcje też są przewidziane :).

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *