Chciałem tylko dać znać, że w kioskach pojawił się trzeci numer magazynu “Retro”, a w środku można przeczytać mój artykuł o niszowym trendzie w grach wideo, zwanym ditherpunkiem.
Pierwsze dwa numery “Retro” wypuściło wydawnictwo Bauer dawno temu, po czym temat umarł. Byłem tym bardzo rozczarowany, po pierwsze dlatego, że lubię stare gry i sprzęty, a po drugie, bo napisałem już artykuł do kolejnego numeru. Tekst jednak nie przepadł: mogliście go przeczytać na Jawnych Snach.
Poza niżej podpisanym, na łamach trzeciego “Retro” znajdziecie również artykuły Bartka Kluski, który dawno, dawno temu pisywał też na Jawnych Snach, Joanny Pamięta-Borkowskiej oraz paru mniej lub bardziej stałych współpracowników CD-Action. Przeczytałem numer i wstydu nie ma – jako nostalgiczny czterdziestolatek całkiem dobrze bawiłem się przy tej lekturze.
W ogóle muszę przyznać, że publikuję ten mini-news z wielką przyjemnością, jako że – wierzcie lub nie – jest to dla mnie swego rodzaju sukcesik. Ostatnio publikuję rzadko, a od czasu kiedy ktoś uznał, że warto jakiś mój tekst wydrukować na papierze minęły całe lata. Ja zaś mam dużą słabość do papieru, internet internetem, fajna rzecz, ale jako ktoś kto wychowywał się na podłodze biblioteki wciąż wolę książki niż e-booki oraz gazety i czasopisma niż ich elektroniczne odpowiedniki. W każdym razie w mojej hierarchii wartości artykuł w prasie znaczy więcej niż online.
Jeśli tak się zdarzy, że artykuł przeczytacie – koniecznie dajcie znać w komentarzach. Zarówno krytyka, jak i pochwały mile widziane.
Dzięki za polecajkę! Kupiłam numer w wersji elektronicznej, przeczytałam na razie tylko Twój artykuł i jestem zajarana :D Nie mogę się doczekać dalszej lektury. Po szybkim przejrzeniu widzę co najmniej kilka tematów, które mnie interesują, mimo że nie jestem jakąś super retro-graczką. W sensie no w dzieciństwie ograłam raptem parę tytułów na krzyż i z całą pewnością zalegam z mnóstwem klasycznych gier, które znają wszyscy oprócz mnie.
Można się spodziewać kolejnych numerów? Myślę, że ze względu na oprawę graficzną, jednak zdecydowałabym się w przyszłości na papier :)
Twój tekst – hah, trafił akurat w moje gusta. Wystarczyło, że wspomniałeś o Return of the Obra Dinn. Oczarowała mnie ta gra absolutnie. Mega minimalistyczna grafika w połączeniu z genialną muzyką robiły mi w głowie taki klimat, że wsiąkłam na 20h. A w sumie nawet kiedy nie grałam, to i tak myślałam o grze. Obecnie rozważam zakup Who’s Lila? Nie zrobiłam tego jeszcze tylko dlatego, że nie ma na GOGu, a jakoś od pewnego czasu nie po drodze mi ze Steamem.
Hej Fraa, dzięki za komentarz i dobre słowo o moim tekście!
„nie jestem jakąś super retro-graczką”
Z retro graniem jest teraz tak, że granica tego co retro się przesuwa w górę, w miarę jak upływają kolejne lata. To już nie tylko osiem bitów, parę kolorów na krzyż i skrzeki z głośniczków. 2002 był dwadzieścia lat temu, 2007 – piętnaście. A to już gry, które część z nas nosi w serduszko jako swoje ulubione klasyki: Morrowind, Mafia, Vice City, Kingdom Hearts…
„z całą pewnością zalegam z mnóstwem klasycznych gier, które znają wszyscy oprócz mnie.”
Mam to samo uczucie, ale to tylko złudzenie – poza zawodowymi gropisami, zagorzałymi fanami i okazjonalnym growym archeologiem nikt z nas nie grał we wszystko.
„Można się spodziewać kolejnych numerów?”
Też jestem bardzo ciekaw, ale póki co odpowiedź brzmi „zależy jak się sprzeda”. Reakcje i recenzje na ten numer są póki co zaskakująco pozytywne, więc nie tracę nadziei. Ba, na wszelki wypadek zaczynam już rzeźbić jakieś zręby kolejnych tekstów.
„Return of the Obra Dinn. Oczarowała mnie ta gra absolutnie. ”
Mnie też! Od pierwszego wejrzenia: http://jawnesny.pl/2016/05/powrot-obra-dinna/ Poza tym mam słabość do tej stylistyki, a że pojawiło się już parę gier które są w niej utrzymane, to i artykuł sam się napisał.
„rozważam zakup Who’s Lila? ”
To jest bardzo dziwna gra, raczej „experience” niż „game” w klasycznym tego słowa rozumieniu. Opowiada pewną historię, wykorzystuje medium do wywarcia wrażenia, szanuję koncpet – ale nie powiem, żebym się przy niej jakoś świetnie bawił. Sugeruję poczekać na przecenę.
„Nie zrobiłam tego jeszcze tylko dlatego, że nie ma na GOGu, a jakoś od pewnego czasu nie po drodze mi ze Steamem”
Ja już od dawna staram się omijać Steam jeśli tylko mam alternatywę, GOG pozostaje moim dostawcą numer jeden. Natomiast dywersyfikuję trochę źródła dostaw i od jakiegoś czasu korzystam też z itch.io – sporo tam śmiecia, ale znaczna część gier niezależnych wychodzi i u nich. Who’s Lila? jest tam dostępna, gdybyś chciała kupić poza Steamem zanim pojawi się na GOG.
Pozdrawiam serdecznie!
Dzięki! Nie znałam itch.io, ale Who’s Lila? już wpadła w moje ręce i w weekend zapewne będę ogarniać :)
Zajrzałam też do Twojego wpisu poświęconego Obra Dinn – o paaaaanie, 2016? To nawet jeśli wtedy po lekturze włączyłam ten tytuł na listę „do ogrania jak wyjdzie”, to przez kolejne dwa lata zdążyłam już sześć razy o tym zapomnieć :) Faktem natomiast jest, że muszę nadrobić jeszcze Papers, Please (słyszę o tej grze dłużej niż o Obra Dinn, ale jakoś ciągle się nie złożyło). Nie wiem jak, nie wiem kiedy.
Swoją drogą, które rozdziały były dostępne w 2016?
„Z retro graniem jest teraz tak, że granica tego co retro się przesuwa w górę, w miarę jak upływają kolejne lata. To już nie tylko osiem bitów, parę kolorów na krzyż i skrzeki z głośniczków. 2002 był dwadzieścia lat temu, 2007 – piętnaście.” – nie zgadzam się, Borderlandsy to przecież nowa gra ;) Moje osobiste klasyki to Master of Magic, Doom II, pierwsi Settlersi i Sim City 2000. Ale już np. Baldury, Neverwintery, Tormenta i te wszystkie klasyki z podobnego okresu ogrywam dopiero od ostatnich paru lat. Braki mam wciąż ogromne :) I wiem, że nie da się zagrać we wszystko, ale wciąż w pamięci mam niezręczną sytuację, kiedy powiedziałam komuś, jak to lubię przygodówki point&click i jak bardzo podobała mi się Syberia, po czym na pytanie o wrażenia z The Longest Journey przyznałam, że nie znam (już znam, zagrałam w 2016) . Rozmówca zrobił oczy jak spodki, jak w ogóle mogę tego nie znać, skoro niby lubię przygodówki ;) Jednak jest jakaś taka presja, szczególnie jeśli chodzi o głośniejsze tytuły w danym gatunku.
„Who’s Lila? już wpadła w moje ręce i w weekend zapewne będę ogarniać :)”
I jak wrażenia?
„Zajrzałam też do Twojego wpisu poświęconego Obra Dinn – o paaaaanie, 2016? […] Swoją drogą, które rozdziały były dostępne w 2016?”
To było tylko przedpremierowe demo w którym można było obejrzeć bodajże ze trzy pierwsze zgony, niemniej zapowiadało się świetnie już wtedy.
„nie zgadzam się, Borderlandsy to przecież nowa gra ;)”
Pierwszy etap to zaprzeczenie… :)
„Jednak jest jakaś taka presja, szczególnie jeśli chodzi o głośniejsze tytuły w danym gatunku.”
Doradzam ignorować, ja też miałem takie spiny, ale obecnie po prostu gram w to co mi się żywnie podoba. Nadal mam jeszcze jeden czy drugi tytuł, który chętnie bym kiedyś sprawdził lub dokończył, jednak parę takich wycieczek w przeszłość skończyło się pęknięciem różowych gogli nostalgii. Auć.
CD-Action wypuściło darmową wersję demo w PDF-ie:
https://sklep.cdaction.pl/wp-content/uploads/2022/07/DEMO_CDActionRetro.pdf
Jednym z dostępnych tam artykułów jest właśnie ten mój. Jeśli więc ktoś nie dysponuje środkami na zakup pisma lub z jakichkolwiek względów nie chce go kupić, tekst o ditherpunku można przeczytać za friko.
Ej, jakby co cały czas zaglądam na jawne sny. W tematyce gier komputerowych nie znam bardziej wartościowego zakątka internetu… I cieszę się, że on ciągle istnieje. I oby istniał jak najdłużej!
A każdy nowy tekst tutaj jest na miarę złota. Nie poddawajcie się, czytanie jawnych snów działa wręcz terapeutycznie :-)
Hej PST, wielkie dzięki że dajesz sygnał, czasami bardzo dobrze robi na psychikę przeczytać, że jeszcze ktoś czeka na coś nowego na Jawnych. Postaram się coś wygenerować, chociaż patrząc na aktualne obłożenie pracą i sprawami rodzinnymi, obawiam się, że może to nieco potrwać. Ale ja też wysyłam sygnał, że niektórzy z nas tu jeszcze czuwają, nawet jeśli rzadko coś napiszą! :-)
Wow, jawne ożyły po roku Oo.
Również polecam Retro, kupiłem miesiąc temu wszystkie 3 numery. Szkoda jedynie, że to zwykle pdfy zamiast jakiejś bardziej dopasowanej wersji na urządzenia mobilne. Czytanie pdf na tel robi się męczące po kilkunastu minutach.
Cóż mogę powiedzieć, kwestia formatu to wybór wydawcy. Prawdopodobnie dlatego, że PDFy pozwalają zachować layout i oprawę graficzną pisma. Jak patrzę na to co ostatnio kupiłem, to RetroGamer, PCGamer i Edge są wszystkie w PDF-ach, tak samo jak Retro.
To nie był zarzut, jednak jeśli ktoś podobnie do mnie kupił to do samolotu chcąc czytać na tel, to lepiej niech weźmie łapka lub chociaż tablet ;)
Jasne, rozumiem. Dzięki za przestrogę! :)
„Paper please” wyszedł kilka tygodni temu na iOSa na telefony i tablety. No i wersja polska.
Niszowa pozycja, która na tle wojny ukraińsko-rosyjskiej nabiera jakże realnych kształtów. 10/10
Świetna wiadomość, dzięki!