Archiwa tagu: Japonia

Smutna historia pewnego kota

Tak się jakoś złożyło, że od niedawna gram sobie w “Yo-kai Watch” na Nintendo 3DS. No co? Jako osoba zajmująca się grami wideo nie mogę zamykać się w getcie gier niezależnych oraz artystycznych, muszę znać też popularne serie i tytuły dla dzieci. Żartuję – tak naprawdę, to nawał obowiązków rodzicielskich plus listopadowa chandra powodują, że gram w rzeczy proste, pogodne i kolorowe, które w razie czego można bezproblemowo przerwać lub zapauzować. W ten sposób odkryłem “Yo-kai Watch” i spotkałem się z postacią kota Jibanyana, będącym poniekąd twarzą tej serii. Czytaj dalej →

Pocztówka z podróży: Japońskie salony gier i pachinko

Gry_JaponiaOstatni raz czułem się podobnie, odwiedzając jako nastolatek duszne, ciasne salony gier w obskurnych pawilonach z dykty w przygnębiającym mieście Elbląg, gdzie za sprawą – nie wątpię – ciężkich karmicznych obciążeń zmuszony byłem spędzać młodość. Elbląg najlepiej charakteryzował w tamtych latach opis geograficzny: otóż jest to miasto położone na depresji. W owych depresyjnych i depresjogennych realiach te sklecone byle jak budy z flipperami, automatami z „Defenderem” (ależ to była wspaniała gra!) , „Donkey Kongiem” czy „Space Invaders” jawiły się niczym bramy do obcych kosmosów. Nawet w ciągu dnia rozświetlała je – nie licząc wątłej żółtej żaróweczki w kanciapie nadzorcy – jedynie wielobarwna poświata bijąca z ekranów i bilardowych stołów. Gdy ktoś otwierał drzwi, wpuszczając światło dnia, odbieraliśmy to jako bolesny zgrzyt, wybijał nas z transu. Pulsujące ostrymi rozbłyskami wyświetlacze wraz z kakofonią syntetycznych brzęczków i ośmiobitowych melodyjek działały hipnotyzująco. Zwłaszcza w kontraście do szarej rzeczywistości na zewnątrz.

Czytaj dalej →

Witaj w świecie MOTHER 3

Ile razy twórcy gier zapewniali nas, że dzięki współpracy ze znanymi pisarzami przedstawione przez nich historie będą najwyższej klasy? Niestety z tych zapewnień zazwyczaj nic nie wynika. Richard Morgan nie pomógł fabule „Crysisa 2”, słynny John Milius nie ocalił „Homefronta”, a Robert Salvatore nie sprawił, że gracze zakochali się w „Kingdoms of Amalur: Reckoning”. Szczęścia nie miały też ambitne projekty, za które odpowiadali sławni reżyserzy. Ani grze science fiction Stevena Spielberga, ani horrorowi Guillermo del Toro nie było dane ujrzeć światła dziennego.

Czytaj dalej →

Skanujemy: o “Spec Ops: The Line”, “L.A. Noire”, Marcelim Szpaku i wycieczkach po wirtualnych światach.

Na Jawnych Snach ostatnio martwa cisza, śnieżek prószy z ołowianego nieba, piszący zapadli w sen zimowy i hibernują jak koty (z Cheshire!) na piecu. Zanim zatem z tych snów urodzą się nowe notki, posty i artykuły, dzisiaj krótki przegląd ciekawostek z innych stron internetów by ożywić atmosferę. Zaczniemy od polskiego podwórka, by potem zarekomendować parę interesujących rzeczy po angielsku.

Czytaj dalej →

Suda 51 – punk jest martwy

Na początku lat dziewięćdziesiątych pewien japoński grabarz stwierdził, że przydałaby mu się lepsza praca. Najlepiej taka, w której zapach zwłok nie będzie nieustannie doprowadzał go do wymiotów. Jego uwagę przyciągnęła oferta pracy w Human Entertainment, firmy szukającej wówczas ludzi do tworzenia kolejnej gry z cyklu „Fire Pro Wrestling”. Jako pasjonat wrestlingu uznał, że to doskonała droga ucieczki z domu pogrzebowego.

Parę lat później, w 1994 roku na rynku pojawia się „Super Fire Pro Wrestling Special”. Ci, którzy oczekiwali tradycyjnego dla gier sportowych trybu kampanii byli zszokowani. Dostali bowiem opowieść o udręczonym zapaśniku, który cierpi z powodu nieodwzajemnionej miłości i którego trener zostaje zamordowany tuż przed tym, jak gracz zdobywa tytuł mistrza świata. Główny bohater, nie mogąc poradzić sobie z samotnością i depresją oraz nie mając z kim dzielić radości zwycięstwa, popełnia tuż przed napisami końcowymi samobójstwo. Fani są oburzeni.

Trzeba przyznać, że Goichi Suda wie, co zrobić, by jego gry zapadły w pamięć.

Czytaj dalej →

Delikatna kwestia czterech palców

Co mają ze sobą wspólnego gruba księżniczka z “Fat Princess”, sympatyczny Abe z “Abe’s Oddysee” i rudy zwierzak z “Crash Bandicoot”? Każde z nich posiadało cztery palce, co trzeba było zmienić, przygotowując wydanie tych gier w Japonii. Czemu? Nie ma to nic wspólnego z obyczajami yakuzy, przyczyna jest nieco bardziej skomplikowana.

Wszyscy chyba wiemy, co oznacza pokazanie komuś środkowego palca; ci z nas, którzy otarli się bliżej o kulturę brytyjską, wiedzą również, że obraźliwym może być pokazanie dwóch palców, ale mało kto wie, że w Japonii mogą zostać uznane za obelgę cztery palce (informacji tej nie znajdziemy też na Wikipedii).

Gest o którym mowa w tekście wygląda dosyć podobnie.

Otóż w Japonii pokazanie dłoni z podniesionymi do góry czterema palcami jest gestem obraźliwym, gdyż sugeruje przynależność do burakumin, mocno dyskryminowanej grupy społecznej. W zależności od interpretacji cztery palce mogą nawiązywać do tego, że burakumin często pracowali w przemyśle mięsnym i tracili palce podczas tej niebezpiecznej pracy, albo do tego, że na czterech nogach chodzą zwierzęta, a część “prawdziwych” Japończyków uważa burakumin za inną rasę.

Czytaj dalej →

Gra większa, niż myślisz

Ach, Binary Domain, Binary Domain. To „ostatnia taka gra” SEGI na dobrych parę lat. Straty, jakie firma odniosła w ubiegłym roku fiskalnym wyniosły ponad siedem miliardów jenów. Jasny sygnał do zmian. Nie warto spodziewać się od nich teraz nowych serii i odważnych projektów – mają skupić się na silnych seriach, jak Sonic, Football Manager czy Total War.

Czytaj dalej →

Galeria Snów: Każdy umrze (2)

Michael Cho – patrz kosmiczny autoportret obok – jest z urodzenia Koreańczykiem (Seul), ale od szóstego roku życia mieszka w Kanadzie (obecnie w Toronto). Jak wspomina, od małego zarysowywał wszelkie dostępne powierzchnie. Sny, jak wiecie z wczorajszych uwag, zainteresowały się nim z powodu zilustrowania gry „Everybody dies” Jima Munroe. Cho jest wolnym strzelcem. Rysuje dla prasy, zdobył nawet parę nagród Canadian National Magazine, w tym srebrną w 2007 roku, zdarza mu się zaprojektować okładkę książki, robi obrazki do komiksów, także w pełni autorskich.

Czytaj dalej →

Tyrania różu w „Persona 3 Portable”

Ponieważ moją pierwszą konsolą firmy Sony było dopiero PlayStation Portable, seria „Shin Megami Tensei: Persona” zupełnie mnie ominęła. Wiadomość o wydaniu na tę platformę remake’u trzeciej części puściłem mimo uszu, jako że nie jestem wielkim fanem japońskich erpegów. Zdecydowałem się dać “Persona 3 Portable” szansę dopiero widząc, że wskoczyła na pierwsze miejsce spośród gier na PSP w serwisie Metacritic, ex aequo z doskonałym “God of War: Chains of Olympus”.

Czytaj dalej →