To drobiazg, zdarza się rzadko, ale jednak któryś raz z kolei. Jako jeden z administratorów Jawnych Snów czytam jeszcze niezatwierdzony komentarz. Jest bardzo agresywnie sformułowany. Ale jest w nim dużo racji. Zgodnie z polityką Jawnych, według której w dyskusjach na naszej stronie chcemy właśnie dyskutować, a nie okładać się po gębach, komentarza nie zatwierdzam do publikacji. Ale świerzbi mnie, żeby się odezwać do jego autora i poprosić, aby ze swoich argumentów (radykalnie niezgadzających się z moimi!) nie rezygnował, tylko podał je w strawniejszej formie, bo ciekawe. Wysmażam w tej sprawie długiego maila, wysyłam go na adres podany przez autora komentarza i… dostaję zwrot, bo taki adres nie istnieje.
Szkoda. Ktoś miał niegłupią myśl, której inni nie zobaczą. Nie będzie ciekawego wątku. Jakiś temat pozostanie nieporuszony.
Morał: podawajcie rzeczywiste adresy, pod którymi można się do Was odezwać. Polityki wobec agresywnych wpisów nie zmienimy, bo jest dla nas bardzo ważna; sprawia, że Jawne Sny są miejscem, gdzie każdy może spokojnie się wypowiedzieć bez obawy, że ktoś będzie go próbował obrazić. Ale bardzo lubimy, kiedy ktoś nas z sensem krytykuje, nawet, kiedy w pierwszej chwili go za mocno poniesie. Szkoda, żeby Wasze pomysły się marnowały tylko dlatego, że były za ostro sformułowane. A że głównie o sformułowanie idzie nie możemy Wam przekazać, kiedy nie wiemy, na jaki adres napisać.
PS. Szanowne Boty przesyłające nam informacje o tym, że Viagra tanio, Cialis taniej, a nasza strona jest super, informujemy, że powyższe ich nie dotyczy. O cenach w/w specyfików nie czujemy się kompetentni dyskutować, a o tym, czy strona jest super – tym bardziej.
/na obrazku powyżej – Niewidzialny Człowiek z komiksu „Liga Niezwykłych Dżentelmenów”/
http://www.youtube.com/watch?v=J948mLl4Y7Y
Pawle, nie przejmuj sie, jesli ktos nie chcial dac adresu email, znaczy, ze na dyskusji mu nie zalezalo. Wykrzutusil z siebie to co musial, ty jako autor strony to przeczytales i efekt jest spelniony. Czasami ludzie maja potrzebe wylania smutkow, skrytykowania czegos dokumentnie, ale juz odwagi do podpisania sie pod wlasnymi slowami im brakuje. Szkoda, ale nie sadze (choc chcialbym sie mylic) takie wpisy jak „W sprawie netykiety” tego nie zmienia.
Dobrze, ze moderujecie komentarze, poziom dyskusji jest wazny, przekladajmy jakosc nad ilosc. Czasami, jesli glos anonima jest interesujacy, choc agresywny, moze warto go utemperowac, dajac stosowny dopisek, ale i tak puscic.
Pretensje autora wpisu są dziwne. Są osoby, które nie chcą podawać swojego emaila i trzeba to zrozumieć. Metoda lepsza i powszechnie stosowana na każdej cywilizowanej stronie to rejestracja.
Do przeprowadzenia także na Jawnych Snach, w końcu to WordPress. Niemniej wymóg rejestracji często odstrasza, a zalew złych komentarzy na JW chyba nie jest tak duży by poświęcać otwartość i łatwość komentowania.
Mam sugestię dotyczącą praktyk moderatorskich. Nie blokujcie komentarzy w ogóle, przepuszczajcie wszystkie, co najwyżej w formie zmoderowanej, z wyciętą częścią „niepoprawną” i wstawionym tam fragmentem od Was, w którym informujecie skąd zmiana. Spotkałem się kilkukrotnie z taką praktyką i spodobała mi się ona z kilku względów:
1. Puszczacie komentarz mimo wszystko, a więc nie psuje się np. przebieg dyskusji jeśli w komentarzu było, powiedzmy, trzydzieści procent dobrej treści, którą warto przepuścić.
2. Komentator (oraz cała reszta odwiedzających) ba bieżąco, z życia bloga dowiaduje się co można, a czego nie. W ten sposób polityka moderacji tworzy się niejako cały czas i jest zrozumiała bardziej zarówno dla Was jak i dla internautów. IMHO znacznie precyzyjniej formułuje się ją w głowach gdy uzasadnia się konkretną moderację konkretnego komentarza, a nie poprzez nieco ogólne notki.
3. Nie ma problemów z adresem e-mail, który nie został poprawnie podany. Czasem może się zdarzyć pomyłka.
Tekst był może nie tyle próbą wylania żalów, co 1. Zaznaczeniem, że staramy się cenzurować z dużym pomyślunkiem, często żałując treści cenzurowanej, 2. skutkiem myśli, że warto ten problem rzucić w eter i zobaczyć, co sądzicie, 3. Jednak (bardzo delikatną) uwagą w kierunku wszystkich tych, którzy na JS komentują nie po to, żeby podyskutować, tylko po to, żeby napisać „gupi kaowiec” (delikatnie mówiąc) i uciec. Sygnał: kochani, czytamy Was. I nie, jak spróbujecie trzeci raz pod rząd pisać, że NN jest niekompetentnym debilem (niezależnie od tego, czy NN jest członkiem zespołu Jawnych czy kimś, kto Jawne ma zwyczaj krytykować), to nie przejdzie. 4. naiwnym i staroświeckim apelem o grzeczność i branie odpowiedzialności za to, co się pisze, chociaż to pewnie w Internecie przegrana sprawa.
Pomysł rejestracji też mi się niezbyt podoba – przypominam sobie wszystkie strony, gdzie nie dyskutowałem, bo nie chciałem się rejestrować.
Metoda puszczenia z wyraźnie zaznaczonym fragmentem wyciętym i uzasadnieniem – też dość często przez nas stosowana (Olaf ma wtedy zwyczaj pisać „CIACH!”) i rzeczywiście najlepsza. Rzecz w tym, że zdarzają się komentarze, w których właściwie nie da się tego zrobić.
Szanowni Administratorzy, bardzo dziękuję! Za to, że nie ustajecie w staraniach, by ten portal trzymał wysoki poziom – zarówno merytorycznie jak i pod względem kultury osobistej wypowiadających się tu ludzi. Błagam Was, nie rezygnujcie z tego! Stanowicie tak chlubny wyjątek na tle innych serwisów!
(A jako cichy – do tej pory – czytelnik pozwolę sobie powiedzieć ogólne „Dzień dobry”.)