Miło nam zakomunikować, że do zespołu Jawnych Snów dołączył Michał Gancarski. To naturalny proces asymilacji, ladies & gentelmen. Znacie Michała dobrze jako autora licznych komentarzy – zabierał głos w chyba każdej ważniejszej dyskusji – teraz czas na formy bardziej rozbudowane :).
Michał pragnie być postrzegany jako zdeklarowany gracz. Jego romans z tym medium trwa już od ponad dwudziestu lat. Zaczynał od Atari i Commodore’a należących do członków rodziny oraz od pożyczonych SNES-ów, nigdy nie miał własnego ośmiobitowca ani Amigi. Jego pierwszym sprzętem był pecet. Gdy znajomi cieszyli się kolorową grafiką na swoich Amigach 500 i 1200, Michał musiał grać w „Test Drive” na dwukolorowym Herculesie (bez odcieni szarości, tylko włącz/wyłącz piksel!). Od tego czasu jest nieprzerwanie pecetowcem i wielkim fanem tej platformy, przy wszystkich jej wadach. Co nie oznacza, że nie lubi konsol. Jak deklaruje, święte wojny są mu obce – uwielbia usiąść u kumpla przy PlayStation i potańczyć przed Xboksem.
Gry wideo są najważniejszym elementem popkulturowej diety Michała, tuż przed literaturą i muzyką. Widzi w nich olbrzymi – niestety, niewykorzystany – potencjał. Nie ma ulubionych gatunków.
Nie ma też żadnych problemów z udzieleniem odpowiedzi na podstawowe pytanie w Kanonicznym Kwestionariuszu Hardkorowego Geeka: „Wolisz science fiction czy fantasy?”. Lasery i statki kosmiczne są mu znacznie bliższe niż magiczne różdżki i smoki.
Jutro pierwszy tekst.
I to jest bardzo dobra wiadomość! +1/Lubięto.
Ach, to się dopiero okaże czy dobra ;-) Ale za wsparcie dziękuję!
Bonżur.
Bonżur!
Ave, Admirale!
Ave, Romanie!
I to jest dobra wiadomość!
Nie chwal dnia przed zachodem… :-)
Gratulacje, samych pobudzających tekstów!
Dzięki! Mnie będą budzić po nocach (czy nie napisałem bzdury?), Was mam nadzieję prowokować do dyskusji.
Witamy serdecznie!
(przepraszam za spóźnienie – urlop)
Dobry wieczór!