Miło się dzisiaj gra, nie powiem. Miło popatrzeć na monitor i telewizor, na kolorki, które sobie po nich skaczą, na ładnie cieniowane ludziki i goniące ich potwory. Ale czasem bierze człowieka tęsknota za z trudem już uchwytnymi chwilami z przeszłości, kiedy kolorków było stanowczo mniej, ludzików się nie cieniowało, a potwory ganiały dużo mniej płynnie. Może sobie wtedy pograć na emulatorze jakiejś przedpotopowej maszyny, może pooglądać rozgrywkę na Youtube. To jednak nie to samo. Bo, na przykład, kiedy się grało na stareńkim komputerze z pękatym monitorem – najlepiej zielonym – twarz siedzącego przed ekranem tonęła w dziwnej, odrealniającej poświacie. I tej poświaty nie da się w ten sposób do końca zreprodukować.
Oczywiście, w dzisiejszym świecie mało jest rzeczy faktycznie niemożliwych. Jeśli komuś (tak jak mi dzisiaj) tęskno do kształtów starych monitorów, miłego dla ucha terkotu starych stacji dysków, dotyku przedpotopowych klawiatur – powinien się w najbliższy weekend (6-7 października) wybrać do Krakowa, na kolejną edycję cyklicznej imprezy „Dawne komputery i gry”. W programie retroprelekcje, retroturnieje i, na co się najbardziej cieszę, możliwość zobaczenia całego mnóstwa starych komputerów w akcji (a przy okazji przekonania się, jakie można na nich wyczyniać cuda – i jak ciekawie można je modyfikować). Podawany przez organizatorów wybór sprzętu jest po prostu imponujący.
Miejsce – CSW Solvay przy CH Zakopianka w Krakowie. Szczegółowy program i inne informacje – na stronie DKiG.
Zapowiada się ciężki weekend – trochę na zasadzie „osiołkowi w żłoby dano”. Ja sobotę spędzam na Festiwalu Gier i Komiksu w Łodzi, a niedzielę na DKiG w Krakowie. Zabieram się za pakowanie stareńkich dyskietek z Amstrada CPC 6128. Zobaczymy, czy jeszcze da się z nich coś odczytać.
@Dekalog 1
Ależ mnie ta część zirytowała, choć może źle ją odebrałem.