Dawno, dawno temu z dwoma kolegami próbowaliśmy zawojować rynek komiksu. Teraz już wiem, że wyprawa na podbój kałuży ma mniej więcej tyle samo sensu, ale cóż – młodzi byliśmy. Ubrdaliśmy sobie, że rozpoczniemy od czegoś skromnego, mianowicie od „Przygód młodego Aliena”. Powstały raptem trzy historyjki, każda na stronę. Pierwszą pamiętam dość dokładnie. Mamy panią uprawiającą jogging, pani biegnie, biegnie, aż natrafia na wielkie, znane nam jajo. Zatrzymuje się, pochyla nad ze znaleziskiem, a facehugger skacze jej na twarz, obala i dusi. Kobieta jest martwa. Raptem z części przedniej facehuggera strzelają zadowolone ślepia. Nad nimi unosi się dymek, w dymku myśl alienowa. Myśl brzmi: „HOP!”
Hop!
29 komentarzy