Dawno, dawno temu przyznałem się na Jawnych Snach do swojego obsesyjnego zamiłowania do starych map do gier. Było to oczywiście wzdychanie starego piernika, który wciąż wspomina, jak miło się otwierało „Bajtka” i oglądało mapy światów, do których się nie miało dostępu, bo nikt ze znajomych akurat tej gry nie miał, albo nigdy nie wyszła na Amstrada, którego miałem w domu. Takie oglądane mapy bywały dużo lepsze od gier – w erze ośmiobitowców sama gra potrafiła już bardzo niemiło rozczarować. Dzisiaj przeczytałem artykuł, który na nowo rozbudził wspomnienia i przypomniał mi, że ograniczając się do map z magazynów o grach, poruszyłem tylko fragmencik całego tematu.
Skanujemy/Gra przestrzenią: palcem po mapie (2)
6 komentarzy