Dawno, dawno temu marka Game Boy była synonimem konsoli przenośnej. Alternatywę stanowiły elektroniczne gierki z ekranami LCD na których dało się grać w wyłącznie jedną rzecz, składającą z kilku klatek animacji. Na tym tle Game Boy był naprawdę cudowną maszynką, oczywiście jak na swoje czasy i dostępne technologie. Zaś możliwość zabawy na ośmiobitowej konsoli z dala od gniazdka elektrycznego i telewizora stanowiła zapowiedź przyszłości, której nadejścia jeszcze wtedy nie podejrzewaliśmy.
Moje osobiste wspomnienia z udziałem Game Boya są trojakie. Pierwsze z nich to dziewczynka w białej sukience która nad jeziorem grała w “Bugs Bunny Crazy Castle”. Chyba się wtedy zakochałem, trudno powiedzieć czy bardziej w dziewczynce, czy w konsoli. Oczywiście jedno i drugie było dla mnie niedostępne: ja byłem jednym z tysiąca urwisów na zakładowych koloniach, ona przyjechała z rodzicami luksusowym samochodem i miała zagraniczne zabawki. Czytaj dalej →