Archiwa tagu: Marek Bieńczyk

Zachwyty: o bezradności

Są w „Call of Duty: Modern Warfare” (grze w ogóle świetnie zrobionej) dwie sceny, które chwytają mnie za gardło.

Pierwsza to fragment prologu, gdzie rozpoczynam akcję jako prezydent bliżej niesprecyzowanego kraju na Bliskim Wschodzie, który właśnie wleczony jest przez rewolucjonistów do samochodu. Nie wiem, dokąd mnie wiozą, ale nie należy się spodziewać niczego dobrego – po wrzuceniu do auta obrywam jeszcze kolbą, wiezie mnie jakiś zamaskowany żołnierz, a pilnuje niesympatyczny facet w dresie i z bronią. Jestem skrępowany, więc mogę tylko rozglądać się i patrzeć, co dzieje się dookoła w mieście. A dzieje się dużo: puczyści opanowują miasto, wchodzą do budynków, rozstrzeliwują cywilów – zapewne zwolenników starego systemu. Inni, ci jeszcze niezłapani, uciekają, skaczą przez płoty, ktoś ukrywa się w śmietniku. Z radia dochodzi entuzjastyczne przemówienie nowego, rewolucyjnego przywódcy i można się domyślać, że raczej nie interesują go okrągłe stoły ani grube kreski. Sytuacja nie wygląda nalepiej; ba, wygląda źle.

Czytaj dalej →