Kiedy Filip Mosz, bohater filmu Krzysztofa Kieślowskiego „Amator”, dostaje do ręki kamerę, nie wie jeszcze, z jak poważną rzeczą ma do czynienia. Bawi się trochę. Filmuje kolegę, który jeździ karawanem – żeby było ciekawiej, kolega zjeżdża z górki. Filip narzeka pod nosem, że za szybko. Z okna bloku wychyla się matka kolegi – i też trafia do filmu. Banał. Ale jakiś czas później kolega znów przychodzi do Filipa i prosi go o ten kawałek taśmy. Jego matka właśnie zmarła. Kolega zamyka się w pokoju i w kółko ogląda fragment, na którym wygląda przez okno i macha do niego. Nigdy nie wiadomo, kiedy najzwyklejszy banał stanie się śmiertelnie poważny.
Umknę śmierci, ukręcę jej łeb
4 komentarze