Archiwa tagu: Tak jak w kinie

Tak jak w kinie: Sala graczy

 

„Sala samobójców” Jana Komasy to udany flirt z estetyką gier komputerowych. Reżyser deklaruje się jako gracz („Noszę soczewki, bo wychowałem się przed ekranami, grywałem w »Prince of Persia«” – mówił w wywiadzie udzielonym „Dwutygodnikowi”) i to w jego filmie jest widoczne (chciałoby się napisać: i to w swoim filmie wygrywa). Nie chodzi tu jedynie o zacytowanie „F.E.A.R. 2”, ale o odwołanie się do narracji „interaktywnego wideo” (introdukcja czy fabularne – w granicach możliwości X muzy – rozwidlenie w scenie z tabletkami). „Sala samobójców” przedstawia także fikcyjną grę sieciową przefiltrowaną przez konwencję anime. Co istotne, właśnie w tej „niepoważnej” stylistyce rozGRYwają się kluczowe wydarzenia opowiadanej historii (w polskim kinie – dyskretny urok eufemizmu – nieczęste zjawisko). Michał Walkiewicz („W sieci”) zarzucił filmowi spóźnienie w opisie zjawisk typu Emo, Kultura 2.0, Second-Life czy Facebook. To prawda, ale opis tych zjawisk nie jest chyba dla Komasy najważniejszy. Metaforycznie rzecz ujmując,  z „Salą samobójców” jest trochę jak z graficznym obrazem tytułu w napisach początkowych. Najpierw wyświetla się: „http://sala_samobojcow”, ale po chwili zostaje tylko „sala samobójców”. Cała nowoczesna technologia wydaje mi się tutaj rodzajem ozdobnika (to nie zarzut) lub po prostu katalizatora zdarzeń. Ciekawszym jest samotność Dominika (Jakub Gierszał) i jego, nabierająca przerażającej samoświadomości, inność – w tym kontekście należy podkreślić fascynującą i destrukcyjną zarazem relację z Sylwią (rewelacyjna Roma Gąsiorowska). Spóźnienie tego filmu wydaje mi się symboliczne, kiedy zdesperowani bohaterowie wyrywają kabel łączący komputer z Siecią. Dariusz Misiuna pisał o francuskim socjologu kultury, Jeanie Baudrillardzie:

„Cóż jednak mają czynić ci, którzy nie chcą uczestniczyć w tym wielkim żarciu społeczeństwa konsumpcyjnego? Baudrillard daje im jedną radę: »Zawsze przecież możecie wyłączyć telewizor!« Pytanie tylko, co to znaczy?”.