Mamy dla Was bardzo dobrą wiadomość: do wesołej gromadki Jawnych Snów dołączył Bartłomiej Kluska – autor znany chyba każdemu, kto na serio interesuje się kulturą gier wideo. A jeśli wśród czytających te słowa trafił się jakiś wyjątek, który nie łapie kontekstu, bo właśnie zakończył tradycyjne trzyletnie odosobnienie medytacyjne w klasztornej celi wśród gór Ladakhu, i lektura „Dawno temu w grach” dopiero przed nim – cóż, gratuluję. I zazdroszczę, bo też bym chciał móc połknąć tę książkę znów po raz pierwszy. Duża przyjemność.
Bartłomiej Kluska jest historykiem z wykształcenia i z zawodu. Napisał wiele artykułów poświęconych historii elektronicznej rozrywki. Stale współpracuje z serwisem Polygamia.pl, mniej stale z miesięcznikiem „CD-Action”, okazjonalnie z innymi mediami. Pierwszy artykuł autora „Dawno temu w grach” pojawi się w Jawnych Snach w ciągu najbliższych 24 godzin. Że tak to sobie pozwolę ująć: historyczne wydarzenie.
Zdjęcie powyżej ma swoją historię. Wykonał je Marcin Kaliński podczas specjalnej sesji na wyjeździe zaaranżowanej przez redakcję „Kultury” (magazyn „Dziennika”). Chcieliśmy godnie zilustrować recenzję książki Bartłomieja Kluski otwierającą dział o grach, wychodząc z założenia, że autor tak wyjątkowego wydawnictwa zasługuje na uruchomienie procedury podpiętej pod paragraf „Obsługa celebryty”. I co, nie mieliśmy racji? :)
Rewelacja! Witam serdecznie i z niecierpliwością czekam na pierwszy artykuł.
Fajnie, ale nie przesadzajmy, bo wydźwięk powyższej zapowiedzi bardzo podbija tony. Z całym szacunkiem. „Dawno temu w grach” nie jest żadnym dziełem sztuki, ale przyzwoitą lekturą o grach, a teksty na Polygamii, ponownie z całym szacunkiem, totalnie mnie rozczarowały. Mam nadzieję, że tu nie będzie przeglądów kolejnych Bajtków i tony cytowań listów od czytelników tychże Bajtków. Przyznam, że z ciekawością czekam na to, co tak naprawdę ciekawego ma do powiedzenia/napisania o grach od siebie ma B. Kluska. Pozdrawiam.
@zapiskowiec
„Dawno temu w grach” nie miało być, jak sądzę, dziełem sztuki. Miało być – i w mojej ocenie jest – podróżą w przeszłość gier wideo z kompetentnym przewodnikiem. I, abstrahując już nawet od tego, że świetnie mi się ją czytało (lekkość pióra, z wyczuciem przytaczane anegdoty), była to bezsprzecznie książka wyjątkowa sensu stricto – jako wyjątek na niemal kompletnej pustyni. Gdyby nie Bartłomiej Kluska i Piotr Mańkowski, mielibyśmy tu jałowy ugór.
Co do Twoich nadziei – mam wrażenie, że zapominasz, iż autor jest historykiem. I że ma ambicję ocalenia od niepamięci jak najwięcej się da. Moim skromnym zdaniem: fantastyczna sprawa. Temu służą publikacje na Polygamii – które notabene i Paweł, i ja czytamy z zaciekawieniem, no i nie tylko my w końcu, w związku z czym, sądzę, mocno mijamy się z Tobą w oczekiwaniach. W kąciku Jawnych Snów również spodziewamy się artykułów pisanych z perspektywy historyka. Albowiem Bartłomiej Kluska jest historykiem.
Jeśli wolisz, powiedzmy, eseistykę, futurologię, brawurowe reinterpretacje skostniałych teorii i dogmatów, etc. – cóż, może inni autorzy Snów zdolni będą dostarczyć Ci choć szczątkowej satysfakcji. Albo sprawniejsi od nas w piórze i pomyślunku pisarze spod innych adresów.
Jeśli jednak okaże się (a chyba tak, bo swędzi mnie nos), że historyk Kluska pisze teksty historyczne, ku Twemu rozczarowaniu – błagam, okaż litość i nie drzyj z tego powodu szat :).
Teksty historyczne (świetnymi) tekstami historycznymi, ale taki „Wzlot i upadek Matthew Smitha” czyta się jak rasowy kryminał. Chapeau bas!
@Zapiskowiec, jeżeli artykuły Bartłomieja Kluski nie odpowiadają Ci to nikt Cię przecież nie zmusza do ich lektury. Powinieneś się cieszyć, że Jawne Sny zasili osoba podchodząca do tematu gier w zupełnie inny i oryginalny sposób, nawet jeżeli jej nie lubisz. Tak wszechstronny dobór pisarzy do niniejszego bloga świadczy o mądrości i klasie osób go prowadzących. Wpis o Bajtku na Polygamii był dla mnie fantastyczną podróżą w przeszłość, a do dziś tarzam się ze śmiechu, gdy przypomnę sobie tekst o najnudniejszej grze świata z książki „Dawno temu w grach”.
Przyznam, że nieco mnie martwi współpraca JS z Polygamią, która dopiero od kilku miesięcy zaczyna przypominać warty uwagi blog.
*********************
[ciach]
1. Serdecznie dziękuję za przemiłe słowa o generalicji Jawnych Snów, która czerwieni się strasznie, jak zwykle przy niezasłużonych komplementach :).
2. Mam nadzieję, że znajdziesz z czasem na Poly więcej ciekawych dla siebie tekstów. Wydaje nam się jednak, że najwłaściwszym miejscem do uwag krytycznych o Polygamii jest Polygamia. Krytykę notabene najlepiej poprzeć konkretnymi uwagami i postulatami, wtedy ma szansę odnieść pożądany przez jej autora skutek.
3. Resztę, choć wierzę, że miałeś dobre intencje – muszę niestety wyciąć. W ramach chirurgii doraźnej, a także szeroko rozumianej profilaktyki :). Bez urazy, ale krytyka osób, a nie poglądów, łatwo ciąży ku takiemu tonowi dyskusji, którego chcielibyśmy tu uniknąć. Dlatego wolę dmuchać na letnie, co, mam nadzieję, przyjmiesz ze zrozumieniem.
Olaf
Przyjmuję lekcję z pokorą. Obiecuję w przyszłości powstrzymać się od tego typu komentarzy. Przepraszam, jeżeli kogokolwiek uraziłem, naprawdę nie miałem złych intencji.
Tomasz: nie zdążyłem przeczytać Twojego komentarza, zanim przechwyciła go policja myśli Olafa. Jeśli masz jakieś uwagi, to z chęcią przyjmę je na wątłą klatkę na konrad.hildebrand@polygamia.pl
Pozdrawiam
Nasza policja myśli myśli. Oczywiście zaprosiliśmy Tomasza na rozmowę do siedziby ministerstwa miłości, dlatego też jego (Tomasza) odpowiedź może nadejść „nieco później”.