Trochę (?) w nawiązaniu do dyskusji o „Heavy Rain”. W najnowszym numerze „Kwartalnika Filmowego” został pomieszczony artykuł Andrzeja Pitrusa „Narracja w deszczu. O »Heavy Rain« – przełomowej grze studia Quantic Dream”. Chciałem dokonać „kontrolowanego zakupu” pisma, ale cena 50 zł trochę mnie odstraszyła (to w końcu, w przybliżeniu, 1/3 ceny gry!). Nie będzie więc klasycznego streszczenia, a jedynie abstrakt tekstu zaczerpnięty ze strony internetowej kwartalnika (ech, uroki publikacji naukowych) :
„We wstępie autor szkicowo przedstawia postęp technologiczny w dziedzinie gier typu
sandbox. Gry tego typu, czyli pozbawione narzuconej interaktantowi linearnej rozgrywki, nie zawładnęły jednak światem interaktywnej rozrywki. Wprawdzie cieszą się dużą popularnością, ale na rynku coraz częściej pojawiają się propozycje linearne, zbliżające się do idei interaktywnego filmu. Prawdziwym przełomem na tym obszarze jest zapewne gra »Heavy Rain«. Pitrus przypuszcza, że prawdopodobnie da ona początek nowej tendencji w interaktywnej rozrywce i z pewnością będzie wyzwaniem dla teoretyków. Autor zauważa, że ukształtowanie „narracji” w grze »Heavy Rain« odróżnia ją od większości realizacji interaktywnych, bowiem bohaterowie nie są nieśmiertelni, przy czym w wypadku niepowodzenia na którymś z etapów gra nie kończy się, tylko przybiera inny charakter. Jeśli jesteśmy niezadowoleni z przebiegu wydarzeń, możemy uruchomić je ponownie, by jeszcze raz spróbować wpłynąć na losy bohaterów. Dalszą analizę meandrów narracyjnych »Heavy Rain« Pitrus wspiera przywołaniem ustaleń teoretycznych Ricka Altmana, Davida Bordwella i Jacka Ostaszewskiego. W konkluzji autor notuje, że przyjemność płynąca z obcowania ze światem »Heavy Rain« realizuje się przede wszystkim w sferze budowania narracji”.
Jutro się wybieram do porządnej księgarni, gdzie mam nadzieję ten numer dostać w łapy i przeczytać artykuł :). Pisanie o grach w „KF” co dzień się nie zdarza…
Doskonale! :-) „KF” jest dostępny w Empikach. W ogóle, to polecam ich („KF”) numery poświęcone narracji, np. nr 46/2004 („Filmowe labirynty narracji”), w którym znalazł się tekst Jacka Ostaszewskiego o filmie „Podejrzani” Bryana Singera i mistrzowskim „kłamstwie” tego obrazu (to a propos wpisu „Pochwała kłamstwa”). Tutaj mój ulubiony ostatnio gatunek literacki, czyli abstrakt ;-) rzeczonego artykułu:
Na przykładzie filmu Bryana Singera „Podejrzani” autor analizuje pojęcie kłamstwa narracyjnego. Miałoby ono polegać na naruszeniu zasady wiarygodności w przedstawianiu zdarzeń przez narratora, co może sprowadzać się do fałszywego – a więc łamiącego przyzwyczajenia odbiorcze – posłużenia się konwencjami filmowymi. Singer w swoim filmie nieustannie stosuje strategię dezorientacji, która ma uniemożliwić zrekonstruowanie przez widza spójnej i logicznej historii. Tym samym „Podejrzani” dekonstruują sam narracyjny sposób funkcjonowania fikcyjnego świata – ujawniają, że w obrębi fikcji nie ma żadnej prawdy.