Zachwyty: Czego oczy nie widzą

Zachwycająca bezczelność Jeffa Vogela, tym razem w starszej grze Spiderweb Software, „Avernum 2” (rok produkcji: 2000; grafika rodem z pierwszej połowy lat 90-tych). Po długiej, wyczerpującej podróży podziemną rzeką, nasi bohaterowie wychodzą wreszcie na suchy – ale, oczywiście, równie podziemny ląd (we wszystkich za wyjątkiem trzeciej częściach „Avernum” wszystko jest podziemne). W lądzie pojawia się bardzo wyraźnie widoczna, rażąca oczy dziura o niejasnym charakterze, za to regularnym kształcie.

Dziura o niejasnym charakterze.

Dziura o niejasnym charakterze.

Kiedy do niej podejdziemy, pojawia się wyjaśnienie, czym jest. To kolosalny, zapierający dech w piersiach wodospad, z rykiem opadający w otchłanie, których człowiek nigdy nie odwiedzi. Widok, którego – jak mówi narrator – bohaterowie nie zapomną przez resztę życia. Najpiękniejsze w tym wszystkim to, że Vogel nijak nie próbuje POKAZAĆ tego, co widzą jego bohaterowie, choć przecież ma w zanadrzu obrazki przedstawiające wodospady. Wie, że nie uczyniłyby zadość skali tego, co chce tu umieścić. Wstawia więc czarną dziurę, która wygląda nawet nie jak przepaść, tylko po prostu brak grafiki. A potem opatruje ją tekstem, który wyraźnie bawi się faktem, że nic w niej nie widać, i że gdyby go zabrakło, gracz musiałby wobec niej pozostać zupełnie bezradny. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że gry wideo starają się w taki czy inny sposób kokietować  nasze oczy, próbując zrobić na nich jak największe wrażenie. Ta scena „Avernum 2” traktuje je dość nonszalancko i pokazuje im, gdzie ich miejsce – mają dostarczać mózgowi danych do spokojnej analizy. Na przykład przekazując mu kształty liter.

avernum2Panie i panowie, potęga tekstu, który pokazuje, co widać tam, gdzie ewidentnie nie widać nic.

Pod rozwagę tym, którzy wszystko muszą zobaczyć.

PS. Wszystkim, którzy Spiderweb Software nie znają, polecam bardzo ciekawy tekst Pawła Kamińskiego z Polygamii, przebiegający całą historię Spiderweb Software aż do ich najnowszej premiery, „Avadon 2” (który to tytuł, wstyd powiedzieć, wciąż na mnie cierpliwie czeka na dysku od czasu zakupu w dniu premiery. Obowiązki, obowiązki…).

9 odpowiedzi do “Zachwyty: Czego oczy nie widzą

  1. Void

    Od której części zacząć w 2014 roku?
    Grałem kiedyś sporo w „Exile: Escape from the Pit” niedługo po premierze, ale miałem tylko wersję shareware. Do tego żadnej karty kredytowej ani internetu, więc musiałem się teleportować na drugą stronę specjalnego kanionu dla graczy w shareware edytując save’y .
    Teraz mam komplet z bundla, ale na razie nietknięty.

    Odpowiedz
    1. Paweł Schreiber Autor tekstu

      Tak, jak Michał – proponowałbym na początek serię Geneforge. Po pierwsze dlatego, że najbardziej oryginalna (nie tylko ze względu na miejsce akcji – jest też bardzo pięknie nieliniowe, jak mało który komputerowy erpeg), a po drugie – bo kiedy człowiek się przyzwyczai do szpetnej grafiki w pierwszej części, to w kolejnych jest już tylko lepiej :).
      Inna strategia – możesz powrócić do „Escape from the Pit” w najnowszym remake’u i zobaczyć, co się zmieniło :).
      Polecam prędzej czy później zabrać się również za kompletne starocie, takie, jak „Avernum” 2 i 3 (bodaj największa gra Vogela, z przeogromnym światem na powierzchni) oraz „Nethergate: Resurrection” (osadzenie akcji w okupowanej przez Rzymian Brytanii to strzał w dziesiątkę; wśród NPCów są nawet wiedźmy, które kiedyś spotka Makbet :) ). Ale, oczywiście, starocie wymagają nieco więcej samozaparcia, więc lepiej najpierw zarazić się Spiderwebowym bakcylem przy nowszych grach.

      Odpowiedz
  2. Michał Gancarski

    Delikatnie wszedłem w pierwsze „Geneforge”. Na razie grę odstawiłem, bo nie mam czasu na głębokie produkcje ale z pewnością do niej wrócę, bo zapowiada się pysznie. Vogel tworzy coś pomiędzy RPG, a interaktywną powieścią – mieszanka prymitywnej (nie „prostej” ale najzwyczajniej prymitywnej) oprawy graficznej z dużą ilością tekstu i koniecznością pełnego skupienia się na rozgrywce, bardzo mocno działa na wyobraźnię.

    Jest coś w tej formule, zaskoczyło mnie to.

    Odpowiedz
  3. MotherMachinae

    Również posiadam pakiet z bundla ale dopiero zakup Escape from the Pit (jak na ironię również z bundla, innego) zmotywował mnie do gry, także ze względu na możliwość szukania zakopanych skarbów.

    Przy okazji – 14 lutego (prócz nowego House of Cards) pojawi się Eschalon: Book III, gra inspirowana produkcjami Vogela oraz Ultimą, pograłem trochę godzin i muszę przyznać, że przedstawia się nieźle.

    Obie gry wydają się ciekawe pod względem eksploracji, pomimo skromnej grafiki 2D.

    Odpowiedz
  4. kamil950

    Przepraszam, że znowu „spamuję”, ale przynajmniej kiedyś niektórzy z was byli zainteresowani Deadly Premonition.

    Więc, Deadly Premonition – The Director’s Cut na Steam jest w Indie Gala January za ok. 5.19$ + VAT (razem z innymi grami).

    http://www.indiegala.com/
    http://lowcygier.pl/bundle/deadly-premonition-directors-cut-dodany-indie-gala-january/

    Poza tym w ramach zakupów grupowych (podczas tzw. Happy Hours), które są organizowane np. na niektórych forach można pełny pakiet Indie Gala razem z tą grą kupić już za 6 zł np. tutaj (trzeba się wcześniej zapisać do listy i zapłacić na PayPal, co oczywiście może być ryzykowne) – http://lowcygier.pl/forum/viewtopic.php?f=5&t=2879 (w innym wątku na tym forum zrobili regulamin)

    Może też będzie np. tutaj – http://steamcommunity.com/groups/groupbuys?l=polish

    Kiedyś kupowałem poprzednie Indie Gale przez Łowców Gier i raz przez Steam Group Buys i wszystko było dobrze oraz zazwyczaj w miarę szybko.

    Jak ktoś chce, to może wziąć udział w losowaniu zestawu i spróbować go wygrać tutaj – http://is.gd/IVUnGm (żeby być szczery, to mój link polecający, dzięki któremu mam większe szanse na wygraną).

    Odpowiedz
  5. Aśka

    A ja tylko się zastanawiam, czy kiedyś uda mi się nie zginąć piętnaście razy w ciągu pół godziny w Geneforge… (1) Niemniej wciąż gram, co, w przypadku niedzielnego, szybko zniechęcającego się gracza jak ja, świetnie świadczy o walorach fabularnych tegoż ;).

    Odpowiedz
  6. Venkt

    Hmm jak czytam niektóre komentarze, to mam wrażenie, że niektórzy z Was wręcz ZMUSZAJĄ się grać w takie gry. Wygląda to tak, jak gdyby osoba nie czerpała takiej zwykłej przyjemności z grania, a po prostu sobie wmawia. Bo to takie RPGowe, fabuła… Chyba nie o to chodzi Panowie

    Odpowiedz
    1. Paweł Schreiber Autor tekstu

      A na czym polega zwykła przyjemność grania? W RPG-u zwykle wynika z odgrywania roli, świetnej fabuły i solidnego systemu walki. W grach Vogela to wszystko jest. Odstrasza właściwie tylko oprawa audiowizualna (choć w najnowszych nie stanowi już takiego problemu). Ale skoro można dzisiaj bez problemów grać w stare Fallouty, to serię Geneforge serdecznie polecam. Do starych „Avernum” przeszedłem od niej bez zmuszania się do czegokolwiek – po prostu się zorientowałem, że to świetne gry.

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *