Kłaniam się jeszcze raz nisko w pas Panu Wojciechowi Kozłowskiemu, szefowi Galerii BWA w Zielonej Górze, za zaproszenie. Myślę, podobnie jak on, że im więcej takich spotkań między światem gier a światem sztuk wizualnych, tym lepiej dla obu stron. Ci, którzy do Zielonej Góry nie dotarli, niech się nie przejmują – spotkanie było nagrywane, więc w niedługim czasie powinno być w całości dostępne na łamach Jawnych. A dla tych, co dotarli – obiecany zestaw tytułów, przypisów i linków.
Archiwa tagu: Passage
Fabuła Pac-Mana
W dyskusjach o fabule w grach wideo wciąż powraca jeden nieznośny problem – bolesny rozdźwięk między mechaniką gier a ich fabułą. Któż z nas nie zastanawiał się nad tym, dlaczego ten czy ów bohater jednego z nowszych „GTA” miewa rozterki moralne przed zabiciem pierwszego człowieka, skoro parę minut wcześniej rozjeżdżał beztrosko niewinnych przechodniów i jakoś się tym nie przejmował? Jak to jest, że bohaterowie RPGów radzą sobie ze swoimi problemami egzystencjalnymi przez długie, głębokie rozmowy, a cudze rozwiązują dziwnie szybko, za pomocą miecza, toporka i kul ognia? Dlaczego wyrafinowana fabuła wydaje się bardzo często tylko kuszącym opakowaniem, w którym sprzedaje się rozgrywkę nie mającą z nią zbyt wiele wspólnego? Wielu odpowiada, że na razie jesteśmy na takie rozwiązane skazani. A ja niniejszym odsyłam ich do „Pac-Mana”.
Gry artystyczne. O co tyle krzyku? (2): decyzje z pikseli
Dzisiaj pora na kolejny odcinek luźnej (i opatrzonej dodatkowymi pomysłami) relacji z JawnoSnowego spotkania na Międzynarodowym Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi, dotyczącego zjawiska gier artystycznych. W odcinku poprzednim próbowaliśmy (z pomocą uczestników łódzkiego spotkania i dyskutujących w wątku pod tekstem) ustalić, do czego właściwie mają się odnosić słowa „artystyczny” i „sztuka” – w odniesieniu do gier wideo i w ogólności. Jak się okazało w dyskusji pod tekstem – to bardzo skomplikowana sprawa. Potem przeszliśmy do omówienia gry „Passage” Jasona Rohrera – minimalistycznej historyjki o życiu. Dzisiaj – trochę o innych growych drobiazgach, które chciałyby istnieć na pograniczu zabawy i sztuk niebanalnych.
Gry artystyczne – o co tyle krzyku? (1)
Czas wreszcie na spóźnioną relację z JawnoSnowego panelu na Międzynarodowym Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi. Dotarliśmy tam z Olafem oczywiście cudem zdążając na pociąg (poranna kawa na dworcu zawsze każe wierzyć, że te siedem minut spokojnie wystarczy, żeby dotrzeć wszędzie na czas), przez całą drogę walcząc z sennością (ja po sezonie spóźnionych obron na uczelni, Olaf po Assassin’sCreedowej wyprawie do Stambułu). Ale senność ulotniła się, kiedy wylądowaliśmy w sali, na której przynajmniej część publiczności znaliśmy z ksywek pojawiających się w dyskusjach na Jawnych Snach. Trema. Bo to przecież nie byle jaka publiczność. A po chwili tremy – co następuje.