Oto kolejny fragment opublikowanego w „Didaskaliach” tekstu na temat relacji pomiędzy teatrem a grami wideo. Sprawa jest podwójnie ciekawa – po pierwsze, dotyczy gry z gatunku, o którym mówi się dzisiaj między graczami stosunkowo rzadko: interactive fiction. Przygodowe gry tekstowe kiedyś bywały normalnymi, komercyjnymi produkcjami (wystarczy wspomnieć choćby sukcesy firmy Infocom, z którą przez pewien czas był nawet związany znany pisarz Douglas Adams). Dzisiaj stały się zjawiskiem niszowym, interesującym właściwie tylko grupkę zafascynowanych nimi maniaków – ale mimo to niezwykle ciekawie się rozwijają jako forma. Dużo dzisiaj gadania o tym, jak literaturę zmieniają powieści smsowe czy twórczość blogowa. A prawie ani słowa o jednej z najciekawszych form dotkniętej przez technologię literatury.
A drugi powód – to to, że „The Tempest” Grahama Nelsona to gra, która zbudowana jest w 90% z cytatów ze sztuk Shakespeare’a. Co samo w sobie jest ciekawym eksperymentem literackim. Jeśli ktoś chce zagrać – zapraszam tutaj (żeby uruchomić plik z5, potrzeba specjalnego programu do czytania IF – polecam Gargoyle’a). A jeśli ktoś woli najpierw poczytać – zapraszam poniżej.
/Ilustracja w rogu: Ariel z Burzy na obrazie J. H. Fuseli/
*
The Tempest to ciekawy przykład zabawy literackiej – gra, w której większość tekstu pochodzi ze sztuk Shakespeare’a, a fragmenty dopisane przez autora też próbują się trzymać pentametru jambicznego oryginału. Chociaż dominują fragmenty Burzy, pojawiają się też cytaty z innych sztuk. Kiedy gracz, wcielający się w Ariela, unosi się nad miotanym magiczną burzą królewskim statkiem, może kazać swojej postaci zanurkować w morze. Jeśli to zrobi, przeczyta fragment z Ryszarda III, opisujący koszmarny sen, w którym Clarence’owi wydaje się, że tonie i widzi ludzkie szkielety rozsypane po morskim dnie (co nb. bardzo pasuje do Burzy – przecież wyraźnym echem tej właśnie sennej wizji jest pocieszająca Ferdynanda piosenka Ariela, w której opisuje rozkład ciała jego ojca pod wodą).
Żelazną zasadą gier IF jest podział świata gry na oddzielone od siebie lokacje, między którymi porusza się postać. W każdym nowym miejscu pojawia się jego szczegółowy opis, na podstawie którego można podejmować decyzje, co robić dalej – a więc podstawą IF są nie tyle raporty z działań poszczególnych postaci, co opisy przestrzeni, w której działać może sam gracz. W The Tempest, zbudowanym z fragmentów dramatów Shakespeare’a, pojawia się istotna trudność techniczna – fragmenty dialogów muszą grać rolę brakujących w oryginale didaskaliów opisujących miejsce akcji. Specyfika dramatu elżbietańskiego, w którym retoryką nadrabiano brak dekoracji, przychodzi tu jednak z pomocą i tekst łatwo daje się zamienić w wirtualne przestrzenie. Wymaga to często sporej zręczności ze strony twórcy gry – np. pierwsza lokacja w grze nosi nazwę „on the curl’d clouds”, (wycinek z przechwałek Ariela w akcie 1, scenie 2 na temat tego, co jest w stanie zrobić dla Prospera), a jej opis jest zaczerpnięty z dalszej części rozmowy duszka i czarodzieja, w której Prospero przypomina swojemu słudze, że robi tylko to, co jest mu winien za ocalenie od Sykoraks: „to tread the ooze/ Of the salt deep/
To run upon the sharp wind of the North / to do [tu ominięte ‘me’, odnoszące się do Prospera] business in the veins o’the earth/ when it is baked with Frost”.
To bardzo szczególny opis miejsca – najeżony czasownikami i skupiający się nie na tym, jak przestrzeń nad chmurami wygląda, ale na tym, jak można w niej działać. Taki jest przecież kluczowy mechanizm działania gier IF i gier w ogóle: reakcją na znalezienie się w określonej przestrzeni jest działanie, a więc w przypadku IF czasowniki-polecenia wystukiwane przez gracza na klawiaturze. Przestrzeń gry definiują czynności, którym może ona podlegać. Tekst Shakespeare’a na oczach gracza zostaje przetworzony z istniejącego tylko w języku opisu w amalgamat przestrzeni i działania – a to przecież ta sama przemiana, której Burza podlegałaby w każdej inscenizacji teatralnej. Podtytuł gry – „interaktywne przedstawienie” – nie jest więc żadną przesadą.
PS. Na deser – wymieniona powyżej w nawiasie makabryczna piosenka Ariela w wizji dwóch skrajnie różnych kompozytorów angielskich: współczesnego Szekspirowi Roberta Johnsona i żyjącego w XX wieku Vaughana Williamsa.