Skanujemy: subiektywny przegląd tygodnia

Świat gier wideo już zdążył ochłonąć z nawały primaaprilisowych informacji. Co poniektórzy zaczęli już grać w „Wiedźmina 2”. Zachwalają. Wyznaczono datę premiery gry, w którą wszyscy grają już od przynajmniej roku, czyli „Minecrafta”. Idzie wiosna. Pora na kolejny subiektywny przegląd tygodnia.

1. Roger Ebert w swoim pamiętnym wystąpieniu napisał: „Bobby Fischer, Michael Jordan i Dick Butkus nigdy nie powiedzieli, że uważają swoje gry za formę sztuki”. Powinien wobec tego przeczytać artykuł na zajmującej się eksperymentalnymi grami stronie GAMBIT artykuł pod tytułem „On Failure: Baseball’s Theology of Redemption” (O porażce: teologia odkupienia w baseballu). Wiedziałem, że w Stanach baseball to religia, ale nie wiedziałem, że aż do tego stopnia. Tekst jest datowany na 7-go, a nie 1-go kwietnia. Sprawdziłem. Proponuje tezy na tyle wariackie, że aż ciekawe – baseball jest według autora odbiciem teologicznego i kulturowego myślenia o porażce, upadku i odkupieniu. Baseballowej formy odkupienia nigdy nie rozumiałem, ale ja nudzę się nawet przy meczach piłki nożnej w telewizji, więc jestem niepoprawnym poganinem. Ale jeśli ktoś chce pogłębić swoją ludologiczną religijność i przekonanie, że granie (w cokolwiek) może być jedną z najważniejszych czynności, jakich można się podjąć – zachęcam do lektury. Ebert i jemu podobni, uważający, że gra to gra, niech sobie posypią głowy popiołem.

Oremus.

2. Przez Polygamię przetoczyła się burzliwa dyskusja rozpoczęta wideofelietonem Michała Puczyńskiego „O grach, które przestały być grami”. Autor mówił w nim, ze zawartość gry w grze wideo staje się dzisiaj coraz mniejsza – sporo jest filmu, trochę wciskania klawiszy w określonych momentach, wykonywania czynności, od których nic nie zależy, ale brakuje rozgrywki, której kiedyś było dużo. Chociaż zupełnie się z taką tezą nie zgadzam, to wydaje mi się, że Puczyński zauważa sporo ciekawych zjawisk. Ale że stara się być w tym zbyt wyrazisty dla dobra swojego tekstu – działa stara zasada „uderz w stół, a nożyce się odezwą”. Najpierw zareagowali czytelnicy, potem Błażej Krakowiak i Paweł Płaza, a wreszcie na zarzuty odpowiedział sam autor felietonu. Jest bardzo bojowo (a to nie zawsze służy dobrej dyskusji), ale poruszane problemy są bardzo ciekawe. Zapraszam do czytania.

"Jedi Outcast". Jedna z ostatnich gier, które były grami?

3. Blog Indiegames poleca grę „1916 – Der Unbekannte Krieg”, możliwy do odpalenia w przeglądarce horror rozgrywający się w realiach okopów pierwszej wojny światowej. Mgła, trupy, drut kolczasty i czyhające za każdym rogiem dinozaury. Sugestywne. Intrygujące. Miłośnicy tzw. prawdy historycznej mają powody do niepokoju.

1916: Dinookopy

4. Na Rock Paper Shotgun: hołd dla jednej z najbardziej szalonych gier, jakie pamiętam – „Crimson Skies”. „Sid Meier’s Pirates” pozwalało na prowadzenie beztroskiego i bezczelnego życia pirata, który z garstką kompanów napadał trzy razy większe statki, zdobywał skarby i uwodził majętne oraz dobrze poinformowane kobiety. Gra miała jednak jeden istotny minus – nie dawało się w niej latać. Bohater „Crimson Skies”, Nathan Zachary, może, bo dysponuje wielkim sterowcem i eskadrą ekstrawaganckich myśliwców. Rozbija się po alternatywnych Stanach Zjednoczonych, podzielonych na małe państewka zapełnione wieżowcami w stylu art deco, z garstką kompanów napada na trzy razy większe statki, zdobywa skarby i uwodzi majętne oraz dobrze poinformowane kobiety, a do tego może przelecieć do góry nogami przez dowolnie wybraną literkę „O” w napisie „HOLLYWOOD”. I w tym, jak się okazuje, cała radość pirackiego żywota. Elegię na temat „Crimson Skies”, gry wariackiej, czyta się z wielką uciechą, ocierając tylko od czasu do czasu sentymentalną łezkę. Sięgam na półkę za komputerem, przy którym właśnie siedzę. Już wiem, jaką grę sobie jutro przypomnę.

"Crimson Skies". Dawid i Goliat. Jak zwykle.

 

2 odpowiedzi do “Skanujemy: subiektywny przegląd tygodnia

  1. Antares

    Przyznaję – „Cimson Skies” miał niesamowity klimat. Z resztą retrofuturyzmu nigdy za wiele :) Odnotowałem też tytuł tego surival horroru – zapowiada się bardzo ciekawie. Poza tym stworzono go na silniku Unity, który bardzo chciałbym kiedyś zgłębić.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *