Powód prosty – wiadomo, że Polacy nie gęsi, a literatura polska jest w świecie ceniona i czytywana. Jak się okazuje, „Deus Ex: Human Revolution” jest tego namacalnym dowodem. Chociaż trzeba przyznać, że nawiązanie do naszego pisarstwa pojawia się w trochę niespodziewanym momencie. Proszę tylko spojrzeć na obrazek poniżej:
Nie wiem, czy twórcy chcieli w ten sposób uczcić niedawne angielskojęzyczne wydanie „Jadąc do Babadag”. Tak czy inaczej, to niewątpliwie świadomie wykonany, miły gest, potwierdzający wyjątkowo wysoką pozycję naszej kultury w świadomości Kanadyjczyków (którzy za DX:HR odpowiadają). Chociaż niekoniecznie pasuje do swojego adresata.
Nie znam, nie czytałem (książki), ale czy poza nazwiskiem są tam inne referencje?
Bo w końcu chyba niejeden Stastiuk na świecie…
Po wstępie się podjarałem, że jakiś Lem czy coś podobnego, a tu klops.
Właśnie, może to o innego Stasiuka idzie?
@ Panowie, uwaga, to był wygłup (trochę teraz dopisałem, żeby było to bardziej widoczne). Pewnie, że nie ma żadnego związku z Andrzejem Stasiukiem. Po prostu strasznie mnie to rozśmieszyło. Wyobraziłem sobie Stasiuka (który mieszka sobie w Beskidach, żeby być dalej od światowego zgiełku) jako producenta broni.
@bekon – na pociechę trzeba odnotować, że w „American McGee’s Scrapland” pojawiał się niejaki Trurl, a całość była wyraźnie inspirowana dychotomią bladawce/niebladawce. Poza tym, nie licząc „Wiedźmina” (w którym, przecież pojawiają się nie tylko Sapkowski, ale też Mickiewicz i Słowacki), próżno chyba szukać. Ale gdyby ktoś się miał pojawiać, to pewnie Lem – bo w zasadzie najszerzej z naszych pisarzy za granicą znany. Ale, było nie było, to jeden z kilku najlepszych polskich powojennych prozaików, więc nie jest źle.
W na liście twórców jest jeden Stasiuk, przypuszczam że to bliższe wytłumaczenie ;)
Och, to by było za proste. Pamiętajmy, to przecież Deus Ex, nie można tu niczego interpretować po linii najmniejszego oporu, bo proste pozory zawsze mylą ;)
Myślę, że to jednak jest bawienie się głównie zawartością własnej głowy, co na Jawnych Snach nie jest znowu takim rzadkim zjawiskiem :)
„bawienie się głównie zawartością własnej głowy”
Brzmi cokolwiek mało higienicznie.
@Dr_Judym – Oczywiście, że to hermetyczne… Ale nie mogłem sobie odmówić, właśnie ze względu na image Stasiuka-beskidzkiego pustelnika. Moja pierwsza reakcja na to „Stasiuk Arms” – „Boże, ależ się zmienił…”
@Misiael – mało higieniczne, ale i tak wszyscy to robią :).
Ależ to bardzo higieniczne IMO, z nagromadzoną wiedzą trzeba w końcu coś robić, żeby nie skisła ;) Byle takich gier w skojarzenia nie było za dużo przy krytycznych recenzjach, bo to zawsze rodzi pytanie o ich sensowność i pojawia się problem z wykazaniem, że rzeczywiście na podstawie gry można coś takiego wywnioskować ;)
W takim razie czuję się w pełni usprawiedliwiony, bo to był wygłup od początku do końca, a nie szukanie powiązań :). Teraz czekam na jakąś następną część Fallouta, w której będzie przynajmniej jeden Schreiber. Albo cała wioska opanowana przez zdegenerowanych ludożerczych Schreiberów.
A nie ma tam żadnego Tokarczuk Arms Inc.? W końcu Tokarczuk napisała opowiadanie „Deus Ex” (inspirowane grą „Sim City”). To dopiero byłoby „Deus ex machina”…
@Ale gdyby ktoś się miał pojawiać, to pewnie Lem – bo w zasadzie najszerzej z naszych pisarzy za granicą znany.
Jeżeli chodzi o klimat, to chyba najbliżej jest „Machinarium” (Lemowe „Bajki robotów”). Poza tym pamiętam, że na mapie uniwersum Wing Commandera był układ Lem, ale musiałbym to sprawdzić.
No i „Lem” daje się ładnie zmodyfikować na modłę korponimową. L.E.M. Inc., LEM Corp. itd.
@L.E.M.
Lunar Excursion Module!
@ Michał, Roman – przecież Philip K. Dick ustalił ponad wszelką wątpliwość, że niejaki Lem był spiskiem sowieckiego aparatu wywiadowczego i jako człowiek nigdy nie istniał. Do „Deus Eksa” jak znalazł.
Tę tezę częściowo potwierdza prof. A. S. Tarantoga w „Dziennikach gwiazdowych”: „LEM był wprawdzie zaopatrzony w mały móżdżek (elektronowy), urządzenie to służyło jednak wąskim celom nawigacyjnym i nie mogłoby napisać ani jednego sensownego zdania. O żadnym innym LEMie nic nie wiadomo”.