Nazwa magazynu „LAG” okazała się być proroczą. Pierwszy numer, który życzliwie zapowiedział Olaf, ukazał się z rocznym poślizgiem. Drugi – już tylko z półrocznym. Docelowo miał to być dwumiesięcznik, bardziej realistycznie – kwartalnik, koniec końców będzie chyba trzeba za wydawcą używać określenia nieregularnik.
Jak będzie, pokaże przyszłość. Na dzień dzisiejszy wszelakoż dobrą wiadomością jest to, że na przekór przeciwnościom, oporowi materii, a także sytuacji na rynku prasy papierowej, drugi numer „LAG-a” właśnie pojawił się w sprzedaży. Większy niż poprzednio (100 stron!) i po brzegi wypełniony okołogrową publicystyką. Wśród autorów rozpoznacie niejedno nazwisko znane Wam z Jawnych Snów: Pawła Schreibera, Aleksandra Borszowskiego, Michała Ochnika, Bartłomieja Kluskę, Piotra Sterczewskiego czy niżej podpisanego. Do tego na łamach „LAG-a” pojawiają się też teksty osób o których wspominaliśmy na Jawnych, jak choćby Marceli Szpak czy Sonia Fizek. Poza tym przeczytacie tam również paru innych autorów, tak, że każdy powienien móc znaleźć coś ciekawego dla siebie.
Trochę niezręcznie mi robić tutaj (auto/krypto)reklamę, ale numer wyszedł na tyle fajnie, że szkoda byłoby o nim nie wspomnieć. Dlatego też wspominam. Na stronie „LAG-a” możecie sprawdzić spis treści, jak również zobaczyć fragmenty zdobiących strony magazynu ślicznych grafik. Jeśli spodoba się Wam ta zajawka, to, cytując klasyka, „wiecie co z nim zrobić”.
Nikt tu się nie udzielił, to ja może powiem, że zamówiłem i czekam na przesyłkę.
To ja czekam na recenzję, żeby nie powiedzieć feedback. Może być tu, może być mailem. :)
Moja jest w drodze, powinna dotrzeć na dniach :]
Też już przebieram nogami. 100 stron brzmi strasznie obiecująco.
Jest trochę czytania, nie powiem. :) A ja każdy z tych tekstów przeczytałem N razy – korekta, redakcja etc.
No, przeczytane. Choć starałam się dawkować, ale i tak szybko poszło. Dłuższe, bardziej pogłębione teksty i w ogóle wszystkiego więcej. Trochę jak czytanie Jawnych na papierze (żeby tak się kiedyś dało, antologia jakaś, alboco, z komentarzami najlepiej) więc trzeci numer kupię na 100% już bez tej niepewności, czy dawać kredyt zaufania.
Fajoskie ogólnie, co tu gadać :)
Ha! Dzięki za feedback. To teraz zerknij w stopkę redakcyjną… ;)
W domu zerknę, bo aktualnie obijam się w pracy. Ale dotychczasowe przesłanki każą mi przypuszczać, że jest dosyć, hm, krótka i mało urozmaicona? Monotematyczna, powiedziałabym nawet?
Nie zepsuję niespodzianki. :)
Strasznie krótka ta stopka, fakt :) Co jest tym bardziej imponujące, w kontekście objętości i ogólnej jakości drugiego Laga.
Dzięki! Dużo pracy, nie ukrywam.
A w ogóle, to już się pojawiły recenzje numeru drugiego:
http://grynarracyjne.pl/magazyn-lag2-o-grach-nieanalogowych-z-innej-strony/
http://playingdaily.pl/2013/06/25/magazyn-lag-2-przegladamy-drugi-numer/
http://salantor.blogspot.com/2013/06/lag-2.html
http://punkgamer.pl/artykul/lag-2-recenzja-magazynu-1415
Wszystkim za dobre słowo uprzejmie dziękuję!
Z recenzji PunkGamera:
Nie ulegajmy pokusie traktowania gry jako czegoś większego aniżeli to czym jest – grą. Nie zrzucajmy na jej barki trudu edukowania, ani nie unośmy głów w kretyńskiej dumie, gdy kultura uzna, że gry to nie tylko rozrywka. Nie liczmy w poczet wiedzy na dany temat szczątkowych informacji zawartych w grze. Nikt nie sięga po grę z inną myślą w głowie, aniżeli – fajnie spędzę czas/odprężę się, i tak jest zawsze, i na tym poprzestańmy.
http://punkgamer.pl/artykul/lag-2-recenzja-magazynu-1415?p=2
E?
Strasznie to dziwne, z mojego punktu widzenia, podejście.
Z ostatniego komentarza:
„Chociaż nadal mam wątpliwości czy to nie jest po prostu folder pełen grafik, okazjonalnie okraszonych tekstem.”
Co do podejścia autora – jak to się mówi, jego brocha. Widać po prostu LAG nie jest dla niego.
Dokładnie to samo moja polonistka twierdziła o fantastyce – wszelkie książki Zajdla służą tylko rozrywce, w przeciwieństwie do wybitnego „Nad Niemnem”. Nie bez powodu fantastyka w bibliotekach ma osobny regał niż pozostali pisarze beletrystyki – poukładani alfabetycznie.
Powiem dyplomatycznie (bo koniec końców pochwalił mój tekst), że zgodzę się z Salantorem: widać LAG nie jest dla autora tej recenzji. Zastanawiam się tylko, po co kupił swój egzemplarz – w sensie, czego się tam spodziewał?
Z tego, co pamiętam ekipa PG już od czasów sprzed premiery pierwszego numeru była bardzo sceptycznie nastawiona do LAGa i idei „poważnego” pisania o grach.
Okej, i fajnie, tylko po co sie umartwiać i kupować drugi numer?
Dla twojego tekstu, darling.
Podejrzewam mechanizm antyfana – kupi, byle tylko skrytykować i wykpić. W sumie antyfan to też fan, bo kupuje towar, który dostarcza mu satysfakcji (tu w formie poczucia intelektualnej wyższości).
Przeczytałem drugi numer jednym ciągiem. O ile pierwszy uznałem za przeciętny, to ten był naprawdę dobry. Z takim poziomem wróżę udaną przyszłość.
Swoją drogą jedyne chyba czasopismo, które widziałem, bez reklam.
Dzięki, Void! Nie powiem, temy ręcamy montowałem. Oczywiście, motorem i ostatecznym decydentem jest Arek Bartnik, ale w drugim numerze znać mój dotyk: redakcja (wiem, trochę się prześlizgnęło), obróbka (niekiedy całkiem daleko idące zmiany), dobór autorów (osobiście namawiałem Pawła S., Michała P., Sonię F.), walczyłem też o utrzymanie tekstu Marcelego.
Szczerze mówiąc, nie wiem czy w przyszłości się też tak będę angażował, ale tutaj napędzała mnie chęć rozruszania czegoś ambitniejszego. A dalej? A dalej się zobaczy. :)