ᗢ – Dlaczego warto? (bez spoilerów)

Zacznijmy od suchych faktów: ᗢ to darmowa gra niezależna, stworzona przez autorów podpisujących się jako sentvyr i takorii, z muzyką za którą odpowiada kompletnie mi nieznany mc hepher. 

Bohaterem ᗢ jest czarny kot – lub kocica, ciężko powiedzieć (“did you just assume its gender?”). Zwierzak budzi się z drzemki na jednej z archipelagu wysp pośrodku bliżej niezidentyfikowanego akwenu wodnego i jak to kot, zaczyna się szwędać. Łazi sobie tu i tam, przepływa z wyspy na wyspę, a żeby popatrzeć ciut dalej, wdrapuje się na drzewa. Ot i wszystko. Może z tego coś wyniknąć, ale nie musi. Pewnie kot ma jakiś swój cel w tym szwędaniu – ale kto tam wie, co siedzi w kocim łebku?

Oprawa audiowizualna ᗢ należy do nurtu lo-fi: prosta rozpikselowana grafika i szczątkowe udźwiękowienie. Prosta nie znaczy jednak prostacka – popatrzcie tylko na to jak świetnie animowany jest kot i jakie szczególiki można wyłapać podczas wędrówki po wyspach: ptaki podrywające się do lotu, szkielet pechowego podróżnika, łódka kołysząca na wodzie. Że nie wspomnę o innych, które wszakże byłyby już spojlerami, dlatego cicho, sza. Z kolei warstwa dżwiękowa to głównie odgłosy tła, oraz okazjonalna muzyka, podkreślająca nastrój pewnych miejsc. Oprawa jest więc minimalistyczna, ale przemyślana, klimatyczna i spójna. Zrobiona z zamysłem, a nie jako efekt radosnej twórczości programisty bez umiejętności plastycznych.

Jeśli idzie o rozgrywkę, to chciałoby się powiedzieć “walking simulator”. Ale że symulator chodzenia w archetypicznym widoku 2D, a i formuła bardzo klasyczna, to roboczo zakwalifikujmy ᗢ jako klon Zeldy. Cztery przyciski kierunkowe to wszystko: nie walczymy, nie przesuwamy skrzynek, nie rozmawiamy z rzadko napotkanymi ludźmi. W końcu jesteśmy kotem!

Co nie znaczy, że w ᗢ interakcji nie ma w ogóle – jest, tylko nie wymaga dedykowanego klawisza, Jeśli widzieliście kiedyś, jak kot potrafi zaprowadzić człowieka do miski, wymusić nałożenie jedzenia, a potem wytłumaczyć, że przecież chodziło o to inne, lepsze jedzenie, tylko głupi człowiek nie zrozumiał, a wszystko to bez wydania jednego dźwięku – to już wiecie o co chodzi. Subtelność, delikatność, kontekst oraz okazjonalne wlezienie na coś, na co nie powinno się wchodzić.

Kluczowa kwestia jeśli idzie o ᗢ to ustawienie oczekiwań: to nie jest arcydzieło growego dizajnu w rodzaju “Papers, Please”, to nie jest filozoficzny komentarz o sensie życia jak “The Passage”, to nie jest nostalgiczne wspomnienie czasów retro jak “Shovel Knight”. Przypomina trochę tytuły z serii “Knytt” – niezbyt długa i w sumie dosyć prosta gra, której sednem jest eksploracja, ale gdzie przy użyciu bardzo ograniczonych środków udaje się stworzyć nastrój i przekazać pewne doznania. Wbrew pozorom da się ją ukończyć i możliwe jest wpłynięcie na świat przedstawiony, lecz w nieoczywisty sposób, coś jak historie NPC w “Dark Souls” (toutes proportions gardées).

To jak, udało mi się Was przekonać?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *