Archiwa tagu: Jorge Luis Borges

cOsmopoliS

Eric Parker (Robert Pattinson), bohater „Cosmopolis” Davida Cronenberga, większość życia spędza w swojej oszałamiającej limuzynie przemierzającej ulice Miasta (Toronto udające Manhattan), do której idealnie pasują określenia limuzyn zawarte w „Wadzie ukrytej” Thomasa Pynchona: „Płynnie Ruszające z Miejsca” czy „Bezproblemowo Włączające się do Ruchu”. Mimo iż samochód został przedłużony – o czym zostajemy poinformowani ze wszystkimi szczegółami technicznymi – Parker zadaje w pewnym momencie pytanie o pojazd równy długości ulicy. W tym szaleństwie jest (niebezpieczna) metoda: w opowiadaniu „O ścisłości w nauce” Jorge L. Borgesa czytamy o „Mapie Cesarstwa, która posiadała Rozmiar Cesarstwa i pokrywała się z nim w każdym Punkcie”. U Borgesa Mapa zostaje uznana przez Następne Pokolenia za nieużyteczną, a jej ruiny zachowały się tylko na Pustyniach Zachodu, „zamieszkałe przez Zwierzęta i przez Żebraków”. Jak zauważa Jean Baudrillard, „to szczątki rzeczywistości, a nie mapy, przetrwały tu i tam, na pustyniach, które nie należą już jednak do Cesarstwa, lecz do nas. Oto pustynia rzeczywistości samej„. W „Cosmopolis” szczątki rzeczywistości znajdują się na obrzeżach miasta: Parker wyrusza w swą odyseję… by się ostrzyc – w starym zakładzie fryzjerskim, do którego chodził także jego ojciec. Gdy się zresztą dokładniej przyjrzeć, to po prawej stronie drzwi do owego zakładu wisi plakat „Niebezpiecznej metody”, poprzedniego filmu Cronenberga. Pustkowie, gdzie brakuje tego, co rzeczywiste.

Czytaj dalej →

Wahadło F.

Zainspirowany notką Olafa, postanowiłem napisać łże-manifest redaktora. „Moja mowa będzie krótka”. Czy w czasach, kiedy nastąpiło globalne i szerokopasmowe przeładowanie tekstami jest sens, by pisać nowe? Zrozumiał to Stanisław Lem, który miał na swoim koncie wstępy do nieistniejących książek oraz recenzje urojonych dzieł (tak samo działał genialny ślepiec Jorge Luis Borges), a w końcu przestał pisać. W opowiadaniu Borgesa „Pierre Menard, autor Don Kichota” tytułowy bohater tworzy ponownie dzieło Cervantesa, powtarzając je litera w literę, ale choćby ze względu na inny kontekst, utwór nabiera nowych znaczeń. Czy nie lepiej wypowiedzieć się poprzez czyjś tekst (vide idea samplingu i remiksu)? Zaiste: pokora i pycha w jednym. „Pycha jest moim ulubionym grzechem”, by zacytować Ala Pacino z „Adwokata diabła”. Jestem cytatem. Jak mawiał Nietzsche. Czy to nie (tekstowa) namiastka stwórcy? Czytacie mnie, chociaż nie zawsze wiecie, że macie przed oczami „mój” tekst. Operowanie czyimś tekstem (na czyimś tekście) to skomplikowana sprawa. Wymaga precyzyjnych cięć skalpela – jeden z muzyków duetu Skalpel powiedział, że podczas nagrywania płyty szuka konkretnego dźwięku, który został już zarejestrowany. Rob z „Wierności w stereo” Nicka Hornby’ego: „Dla mnie sporządzanie taśmy kompilacyjnej jest jak pisanie listu – wymaga głębokiego zastanowienia, częstego wymazywania i zaczynania od nowa…”.

Czytaj dalej →