Pamiętacie swoją pierwszą reakcję na wiadomość, że człowiek poślubił cyfrowego fantoma z gry wideo? Co myśleliście, czytając refleksje Jana na ten temat? A przede wszystkim – z jakiej pozycji ocenialiście tego japońskiego chłopca? Czy postrzegaliście siebie jako kogoś, kogo to zupełnie nie dotyczy? Kogoś, kto żyje po drugiej stronie rzeki i tylko z daleka, z bezgranicznym zdumieniem przygląda się egzotycznej krainie dziwactw i patologii na obcym, nigdy nie odwiedzanym brzegu?
Jesteście absolutnie pewni, że nigdy nie wykonaliście najdrobniejszego kroku w kierunku podobnego uwikłania? No nie! – rzecz jasna nie próbuję forsować tezy, że chcieliście żenić się z zero-jedynkową pacynką. Ale czy nigdy żaden z tych fantomów nie budził w Was emocji, które są zastrzeżone dla relacji z istotami realnymi?