Opowiem wam dzisiaj o Iwanie. Iwan to mój dobry znajomy – tak przynajmniej lubię sobie o nim myśleć, choć, gdyby go zapytać, pewnie tylko odburknąłby coś niezrozumiale z tym swoim twardym wschodnim akcentem, bo chłop nie bardzo lubi uzewnętrzniać swoje uczucia. Iwan mógłby wydawać się nieprzyjemnym typem, szczególnie, gdy się go porówna z takim na przykład Johnem – innym moim znajomym, który ma ADHD i fioła na punkcie militariów, co jest może mało bezpiecznym, ale za to niezwykle porywającym, a nawet rozrywającym, połączeniem. John jest miły, gładki w słowach i często się uśmiecha, czy wręcz – kokietuje, zapraszając do kolejnych zabaw czy w paintballa czy wyciągając na quady. Iwan tymczasem spoziera na okolicę krzywym spojrzeniem, jakby go miała za chwilę zaatakować, chwycić za kark i rzucić szakalom na pożarcie, albo przynajmniej posądzić o coś paskudnego.
Archiwa tagu: Stalker
Tragedia polsko-ukraińska z gamedevem w tle
Dzisiejszy tekst będzie luźno powiązany z grami komputerowymi, gry są tu jedynie kwiatkiem przy kożuchu (nie pierwszy to i nie ostatni taki post na Jawnych Snach). Rzecz będzie o tym, jak nasze państwo traktuje ludzi ze wschodu starających się o polskie obywatelstwo, a w tle pojawi się delikatny akcent growy.
Bohaterami tej notki jest dwoje Ukraińców, nazwijmy ich sobie Oksana i Sierhiej. Oksana przyjechała do Polski jako młoda studentka, w ramach programu wymiany na praktyki IAESTE. Spodobało jej się u nas, chciała zostać tu na dłużej, znaleźć pracę. Z kolei Sierhiej, trzydziestoletni informatyk, został przyjęty przez polską firmę ze względu na swoje potężne zdolności koderskie, szlifowane między innymi przy tworzeniu gier. Przyjeżdżając, zabrał ze sobą ciężarną żonę i jednoroczne dziecko – również chciał się tu osiedlić, emigrację traktował poważnie.
Trzeba podkreślić tu łączące Oksanę i Sierhieja cechy: znajomość językow (polski opanowali na przestrzeni pierwszych dwóch miesięcy, oboje władają też ukraińskim, rosyjskim i angielskim), chęć do pracy (nie przybyli tu wyłudzać zasiłki, oboje raźno wzięli się do roboty i to w branżach szeroko rozumianych nowych technologii), zbliżoną do naszej słowiańską kulturę (podobne doświadczenia komunizmu i drapieżnego wczesnego kapitalizmu, podobny światopogląd, podobne lektury). Oboje są bardziej produktywni, sympatyczni i społeczni niż trzy czwarte mieszkańców tego kraju. Teoretycznie zatem są idealnym materiałem na uzupełnienie naszego starzejącego się społeczeństwa, w którym ponadto brakuje ekspertów od IT i osób mówiących innymi językami niż polski.