Z dużą przyjemnością informujemy Was, że do zespołu Jawnych Snów zgodziła się dołączyć Anna Garas. Anię znacie z tekstu „Opowieść o opowieści: w obronie Dragon Age II”, z toczonych tu dyskusji, być może także ze strony Kawerna.pl poświęconej fantastyce łamane przez fantasy. Niezwykle nas ten akces cieszy, bo Ania potrafi się przyglądać grom wideo z bardzo ciekawych perspektyw i pisać o tym, co dostrzegła, własnym tonem. Pierwszy tekst, by tak rzec, menażeryjny – w ciągu najbliższej doby :)
A teraz oddajemy głos Ani:
Gram w zasadzie od czasów, gdy dostałam swój pierwszy komputer (co zważywszy na mój wiek nie jest stażem oszałamiającym, ale staram się jak mogę) – i już wtedy gry były dla mnie czymś równie ważnym, co filmy i książki. Zawsze patrzyłam na nie bardziej jak na interesujące historie, niż na narzędzie służące rozrywce czy biciu kolejnych rekordów. Szczególnie interesuje mnie to, w jaki sposób gry czerpią różne motywy i wzorce z literatury i filmu, jak reinterpretują fabuły mitów i legend.
Mój dorobek pisarski nie jest zbyt rozległy – właściwie dopiero niedawno zaczęłam publikować swoje teksty, ale wierzę, że wkrótce się rozkręcę. ;)
Obecnie dzielę czas pomiędzy studia (kulturoznawstwo ze specjalnością audiowizualną), pracę na Kawernie (tworzenie i redagowanie recenzji dotyczących szeroko pojętej fantasy), pisanie pracy magisterskiej (motyw podróży w grach RPG) oraz prowadzenie analizatorni Przyczajona Logika, Ukryty Słownik (gdzie razem z koleżanką za pomocą logiki i zasad poprawnej polszczyzny znęcamy się nad żenująco złymi fanfiction). Oraz – oczywiście – walkę z coraz to nowym złem zagrażającym pikselowym światom. ;)
Trzy emotikonki w tekście, jedna w tytule. Błagam, nie róbcie tego.
@Bartek – Będziemy się starać. Ale naprawdę się cieszymy!
Czuję Twój ból, ostatnio wykształca się we mnie jakiś emotikonkowy nazizm. Mam drobnego kaca moralnego po każdym użyciu emotki, nawet w rozmowach na gg (poza serduszkiem).
Czekam na pierwszy, przepraszam, drugi tekst. <3
Gratulacje!
Cieszę się tym bardzej, że dzięki tekstowi Anny spojrzałem na drugą cześć Ery Smoka jak na interaktywną namiastkę Rashomona. I przyzwoicie się bawiłem.
Wiem, że to stracona walka, ale mam nadzieję, że ukryty słownik i poprawna polszczyzna Pani Ani nie ugnie się przed przymiotnikiem „growy”. Brrrr….
Oczywiście witam Anię, ale przyznać się: kto mi wyciął uśmiechniętą „linkę”?
Rozumiem, że sprawę odkładamy ad ACTA?
Nie bądźmy tacy zasadniczy emotikonka czasem nie jest zła :)
Dziękuję za Przyczajoną Logikę, już widzę, co się będzie czytać w smętne dni :D (dobra emotka jest jak dobra przyprawa, jak dla mnie, nawet jeśli ktoś powie, że psuje prawdziwy smak potrawy/tekstu ;) )