Ostatnia prosta przed Tangerem

tangierslogoW pierwszych zwiastunach „Tangiers” brytyjskiego studia Andalusian zakochałem się od pierwszego wejrzenia, jeszcze zanim dowiedziałem się, o co właściwie w tej grze ma chodzić. Rozpadające się domy z wyciętymi ze starych gazet ścianami, groteskowe postaci na pajęczych nogach, czerń, biel i szaroburość, atmosfera koszmarnego snu, z którego nie chce się obudzić. Na Jawne Sny – jak znalazł. Tym bardziej, że za wszystkim stoi bardzo ciekawy zestaw inspiracji, przez twórców określany zbiorczą etykietą „mrocznych awangard XX wieku” – od Williama S. Burroughsa do J. G. Ballarda.

Potem zabrałem się za czytanie, na czym polega rozgrywka w „Tangiers” – i okazało się, że główną inspiracją jest mój ukochany „Thief”, bo rdzeniem gry jest mechanika solidnej sandboksowej skradanki, biorącej pod uwagę zarówno oświetlenie, jak i dźwięk. Że twórcy zamierzają bawić się nie tylko grafiką, ale i językiem – bohater może zbierać wypływające z innych postaci słowa, a potem je przeciwko nim wykorzystywać, na przykład sprawiając, żeby stały się ciałem. Że całość rozgrywa się w świecie, który dynamicznie się rozpada i odbudowuje z rozsypanych fragmentów. I tak, od słowa do słowa, „Tangiers” awansował na pierwsze miejsce na liście oczekiwanych przeze mnie tytułów. Przede wszystkim za to, że jest kolejnym tytułem, który przypomina mi złotą erę wczesnego CD-ROMu, kiedy twórcy nie bali się eksperymentować z kształtem artystycznym swoich gier, a do tego pokazywać, że co nieco w życiu przeczytali i obejrzeli, a nie tylko wygrali. Inteligentne, erudycyjne i ciekawe artystycznie gry, takie jak „Kentucky Route Zero”, gry Icepick Lodge czy właśnie „Tangiers”, to dzisiaj chyba najbardziej warte wspierania zjawisko w świecie gier – dobrze, że się znów pojawiają.

„Tangiers” jest w tej chwili na ostatniej prostej na Kickstarterze, ale jego twórcy wciąż nie mogą odetchnąć – pozostało jeszcze tylko pięć dni i kilka tysięcy funtów. Drodzy JawnoSnowicze – na co czekacie? To projekt, który zasługuje na wsparcie jak mało który. Nawet, jeśli nie do końca sprosta zapowiedziom (przyznajmy, że niezbyt łatwym do realizacji), będzie jedną z najbardziej intrygujących i wizjonerskich gier, jakie widziałem. A jeżeli im sprosta – boję się myśleć. Krótko mówiąc – zapraszam na Kickstartera.

9 odpowiedzi do “Ostatnia prosta przed Tangerem

  1. Simplex

    Czy mógłbym się do kogoś przytulić? Mój kickstarterowy budżet już dawno przekroczyłem, a widzę, że jest dostępny „addon” – dodatkowa kopia gry za 7 funtów. Jesli ktoś będzie tak łaskaw i wykupi ten addon to ja go chętnie odkupię za te 7 funtów. „Oszczędność” 3 funtów byłaby niezłą wymówką do wsparcia projektu. Zainteresowanych proszę o kontakt na priv. Moją tożsamość może potwierdzić Barts.

    Odpowiedz
  2. Adam Skrzypkowski

    Przepraszam za offtop ale ciekawia mnie losy tekstu na temat iPadowych adaptacji powiesci Jane Austen w wykonaniu druzyny Emily Short. Nie planuje zakupu tabletu a bardzo ciekawia mnie losy tej produkcji. Dziekuje

    Odpowiedz
    1. Paweł Schreiber Autor tekstu

      @Adam – Ha. Jeśli o mnie chodzi, to losy tekstu są ściśle związane z terminem zapowiadanego wydania Versu na Androida – dopiero wtedy będę w stanie się sprawie naprawdę solidnie przyjrzeć. A z tym się, niestety, grzebią…

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *