ᗢ – Dlaczego warto? (ze spoilerami)

No dobrze, skoro spoilery Wam nie straszne, to pozwólcie że wytoczę cięższe działa i spróbuję opowiedzieć dlaczego warto zagrać w ᗢ. Jest to o tyle trudne, że znaczna część zalet tej gry zależna jest od nastroju i osobistego odbioru – przeczytać o nich to zupełnie co innego niż doświadczyć ich na własnej skórze. Spróbujmy jednak, skoro nie wierzycie na słowo. 

Po pierwsze, jak nieczęsto się to zdarza, podczas eksploracji świata ᗢ towarzyszyło mi uczucie odkrywania czekającej za rogiem przygody i głębiej ukrytych tajemnic. Wrażenie to wielu graczy pamięta z pierwszego “Legend of Zelda”, mnie dopadło ono najbardziej podczas przemierzania nieprzyjaznych królestw Boletarii i Lordran w serii “Souls” od From Software. Sęk w tym, że na pierwszy rzut oka ciężko domyśleć się, że będzie tak również w ᗢ. Na początku gra wygląda bowiem jakby cały jej świat składał się z takich samych tropikalnych wysp, co najwyżej połączonych podobnymi do siebie jaskiniami. To nieprawda: z czasem ᗢ rozkręca się, prowadząc gracza w wiele różnych miejsc, w tym także mniej przyjemnych niż początkowe. Kot co chwila włazi w jakieś nowe zakamarki: wraki zatopionych statków, zapomniane ruiny wymarłej cywilizacji, coraz mroczniejsze groty i jaskinie, podziemne morze z gargantuicznym wirem i czarnymi wodami.

Po drugie, na wstępie wspomniałem o więcej niż jednym zakończeniu. W zależności od tego czy uratujemy z zamknięcia drugiego kota – bo celem gry ᗢ jest odnalezienie i wyprowadzenie na powierzchnię drugiego kota – mamy zakończenie “złe” (kot okrętuje się na statek, który rozbija się w burzy) lub “dobre” (dwa koty na statku z jakiegoś powodu chronią go przed sztormem). Jeśli gracz doświadczy tego gorszego, gra powraca do ekranu tytułowego, ale plaża którą na nim widać zmienia się: morze wyniosło na nią połamane deski i skrzynki z rozbitego okrętu, a na piasku widnieją ślady kogoś kto przeżył (nie wiadomo, dwu- czy czterołapego). Naciskając sekwencję klawiszy, tak samo jak przy pierwszym uruchomieniu gry, zaczynamy od nowa – w ten sposób ᗢ sugeruje, że gracz nie odkrył jeszcze wszystkiego co ma do zaoferowania.

Jeśli uda się jednak uratować statek, ludzi i koty przed zatonięciem, widzimy po raz kolejny tę samą plażę, ale w jeszcze innej odsłonie: tym razem nocą, gdy gwiazdy odbijają się w przybrzeżnych falach. Kocie łebki, woda i piasek tworzą uroczą kompozycję yin-yang, zaś naciśnięcie sekwencji startowej dla odmiany zamyka okno gry, potwierdzając tym samym, że oto gracz widział już wszystko, doprowadził historię do pozytywnego zakończenia i może odejść, zostawiając koty w spokoju.

Zawsze byłem wielkim fanem opowieści, które mogą zakończyć się więcej niż na jeden sposób i to właśnie uznaję za jedną z najciekawszych cech gier wideo. Pomimo że ᗢ to drobiazg, daje graczowi alternatywę – zarazem sugerując kontynuację jeśli nie uda się osiągnąć sukcesu.

Po trzecie, wiem że w tej recenzji odmieniam nastrój przez wszystkie przypadki, ale naprawdę jestem pod wrażeniem tego jak ᗢ z paru pikseli na krzyż i kilku prostych melodyjek tworzy atmosferę zwiedzanych zakątków. Niektóre miejsca wydają się przyjazne i ciepłe, niektóre zaś wprost przeciwnie, wywołują wrażenie opuszczenia i samotności. Całość zaś zostawiła we mnie wrażenie, że oto przeżyłem przygodę, zmieniłem bieg kociego losu i dotknąłem czegoś ulotnego. Rzecz jasna dopuszczam do siebie myśl, że nie każdemu po sesji z ᗢ zostanie osad na duszy, być może tylko ze mną tak zarezonowała ta gra. Niemniej warto spróbować, bo wydaje mi się, że ᗢ zasługuje na uwagę, a zarazem jest szerzej nieznana. Z tego co wiem nikt jeszcze nie napisał o niej w Polsce. Ba, w anglojęzycznym internecie też niewiele.

To co, przekonałem?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *