Archiwa tagu: Captain Blood

Nie pogadasz

Myślę sobie czasem o wciąż trwającej karierze testu Turinga, który, przyznacie, jest bardzo dziwnym testem. Choćby dlatego, że o jego wyniku decyduje bardzo subiektywne i trudne do jednoznacznego zweryfikowania poczucie, że rozmawia się nie z komputerem, tylko z żywą osobą. W wypowiedziach, które dla jednego będą zupełnie naturalne, inny na kilometr wywęszy komputerową sztuczność. Ale jest w tym teście coś jeszcze bardziej intrygującego – to, co uznaje za kryterium inteligencji. Po czym poznamy istotę inteligentną? Po tym, że używa narzędzi? Buduje kulturę? Jest w stanie obsłużyć samolot w nieprzewidywalnych sytuacjach? Pięknie kieruje wojskami w czasie bitwy? Nie. Istotę inteligentną poznajemy po tym, że umie porozmawiać. Jeśli przyjąć takie kryterium inteligencji, większość AI w grach to tępaki jakich mało.

Czytaj dalej →

O niezbędności zbędnego szczegółu

Po wpisie o zakamarkach w „Skyrimie” myślałem trochę o roli niepotrzebnych szczegółów w grach. Tego wszystkiego, co sprawia, że nie możemy się skupić na głównym wątku fabularnym, że w sytuacjach wymagających koncentracji nagle jesteśmy myślami przy jakimś nieistotnym drobiazgu, że w pewnym momencie przestają nas interesować losy towarzyszy broni i całego świata, bo właśnie znaleźliśmy coś tak uroczego, że musimy się nad tym pochylić.

Czytaj dalej →