Cały świat czeka na „Wiedźmina 2”. Polowanie na każdą informację od tych, co już grali, obgryzanie paznokci do krwi, nerwowe przeglądanie pierwszych recenzji. W końcu sukces tej gry to kwestia naszej narodowej dumy. Musimy zachować palmę pierwszeństwa wśród CRPGów. Biały Wilk nie może sobie pozwolić na blamaż. I przez najbliższy tydzień jego pojawienie się będzie pewnie skutecznie przesłaniać wszelkie inne informacje z growego poletka. Co nie zmienia faktu, że na poletku cały czas coś się dzieje, o czym spróbujemy właśnie poinformować.
Czytaj dalej →
Archiwa tagu: Fairlight
Moje pierwsze piaskownice, czyli jak Bilbo Thorina zabijał
Fizyka w grach istnieje, jak wiadomo, po to, żeby gracz mógł się z jej pomocą trochę powygłupiać. Stosunkowo rzadko zdarzają się tytuły, które rzeczywiście wykorzystują ją jako ważną część mechanizmu rozgrywki, ale na pewno jest mnóstwo takich, w których można się nią świetnie na boku pobawić. W rezultacie włącza się grę nie po to, żeby ją przechodzić, tylko żeby sprawdzić, co, jak i na kogo można zrzucić. I z jakim skutkiem. Chyba każdy z nas ma na sumieniu długie godziny spędzone właśnie w taki sposób, a zdarzają się też produkcje takie jak Garry’s Mod, w których chodzi wyłącznie o to. Nie darmo taki styl gry został nazwany na cześć piaskownicy. Wpadłem ostatnio w nastrój trochę nostalgiczny (chyba przez tekst o mapach do gier) i przypomniałem sobie kilka gier bardzo, bardzo starych, które w sumie pozwalały na to samo. Bezcelowe sandboksowe zabawy towarzyszą graczom już od prawie 30 lat.
Galeria Snów/Gra przestrzenią (3): palcem po mapie
Ten wpis to w sumie rozwinięcie krótkiej wymiany zdań pod pierwszym tekstem z serii „Gra przestrzenią”, w której Louvette zwróciła uwagę na to, jak ważną rzeczą jest w myśleniu o grach wideo geografia. Gdzieś w tle wszystkiego, co na ten temat piszę, jest wzajemna relacja (konflikt? współpraca? zmieniające się proporcje?) pomiędzy opowiadaniem historii a budowaniem miejsc. Są gry, w których przechodzimy przez fabułę, a są też takie, w których przechodzimy po prostu przez miejsca. Przy pisaniu odpowiedzi na komentarz Louvette najpierw pomyślałem o tym, że problem geografii stał się w grach naprawdę ważny wraz z rozwojem grafiki 3d, która pozwala zajrzeć w każdy kąt przygotowanego przez twórców świata. Ale potem przypomniały mi się czasy dużo wcześniejsze, kiedy to opowiadanie konkretnych historii było w grach trochę abstrakcją, a tym, co się najbardziej liczyło, była MAPA.