♣ Jeżeli zauważyliście na okładce najnowszego, noworocznego numeru „Polityki” sylwetkę niejakiego Geralta z Rivii, zwyczajowo otoczonego potworami, to słusznie się domyśliliście – tak, w środku jest tekst o grze „Wiedźmin 3: Dziki Gon” (ale nie tylko o niej). Na stronach 81-83, motywowany czystą, bezinteresowną miłością do Prawdy i Czytelników, z wolą zmiany świata na lepsze, Olaf hojnie rozsypał był perły swoich światłych myśli (przez skromność trudno mi pisać o tym wybitnym autorze i rzucającym na kolana tekście inaczej niż w trzeciej osobie). Bierzcie i czytajcie z tego wszyscy. Powiedziane jest, że studiując ten artykuł co najmniej raz dziennie, zapewnicie sobie zdrowie, bogactwo, sławę oraz intensywne pożycie seksualne. Szaleństwem byłoby nie skorzystać z takiej okazji. To najlepsza noworoczna rada, jakiej mógłbym Wam udzielić.
Archiwa tagu: Bartłomiej Kluska
Ogłoszenia drobne: drugi „LAG”
Nazwa magazynu „LAG” okazała się być proroczą. Pierwszy numer, który życzliwie zapowiedział Olaf, ukazał się z rocznym poślizgiem. Drugi – już tylko z półrocznym. Docelowo miał to być dwumiesięcznik, bardziej realistycznie – kwartalnik, koniec końców będzie chyba trzeba za wydawcą używać określenia nieregularnik.
Jak będzie, pokaże przyszłość. Na dzień dzisiejszy wszelakoż dobrą wiadomością jest to, że na przekór przeciwnościom, oporowi materii, a także sytuacji na rynku prasy papierowej, drugi numer „LAG-a” właśnie pojawił się w sprzedaży. Większy niż poprzednio (100 stron!) i po brzegi wypełniony okołogrową publicystyką. Wśród autorów rozpoznacie niejedno nazwisko znane Wam z Jawnych Snów: Pawła Schreibera, Aleksandra Borszowskiego, Michała Ochnika, Bartłomieja Kluskę, Piotra Sterczewskiego czy niżej podpisanego. Do tego na łamach „LAG-a” pojawiają się też teksty osób o których wspominaliśmy na Jawnych, jak choćby Marceli Szpak czy Sonia Fizek. Poza tym przeczytacie tam również paru innych autorów, tak, że każdy powienien móc znaleźć coś ciekawego dla siebie.
„Bajty polskie”, czyli historia gier znad Wisły
Dużo zmieniło się przez trzy lata. Gdy Bartłomiej Kluska wydał pod koniec 2008 roku swą pierwszą książkę o historii gier wideo: „Dawno temu w grach”, nie było mu łatwo przebić się z tą informacją do mediów. Ci, którzy, wydawałoby się, powinni rzucić się na taki rarytas jak pies na kość – czyli redaktorzy tematycznych magazynów i serwisów – bardzo długo ignorowali to wydawnictwo. Wici rozchodziły się bardzo nietypowymi jak na tego typu inicjatywę kanałami.
Pierwszą recenzję przeczytałem na prowadzonym przez Bioforgera blogu Antygry. Jakiś czas potem duży, bo aż całostronicowy materiał poświęcił książce tygodnik „Kultura” (piątkowy magazyn „Dziennika”). Redakcja ogólnopolskiego magazynu uznała, że jest to wydarzenie na tyle istotne, by zorganizować autorowi z tej okazji sesję fotograficzną. Jedno z wykonanych wtedy zdjęć ilustrowało artykuł, na inne do dziś można tu i tam trafić w sieci. Wkrótce po „Kulturze” zabrała głos Louvette z Altergrania. Książkę odnotowały też hobbystyczne strony poświęcone starym grom.
D-Fens: Death to the demoness Allegra Geller!
„Nie sądzisz, że największego twórcę gier wideo powinno się ukarać za najbardziej efektywną deformację rzeczywistości?”
Menażeria się powiększa! :) (7)
Mamy dla Was bardzo dobrą wiadomość: do wesołej gromadki Jawnych Snów dołączył Bartłomiej Kluska – autor znany chyba każdemu, kto na serio interesuje się kulturą gier wideo. A jeśli wśród czytających te słowa trafił się jakiś wyjątek, który nie łapie kontekstu, bo właśnie zakończył tradycyjne trzyletnie odosobnienie medytacyjne w klasztornej celi wśród gór Ladakhu, i lektura „Dawno temu w grach” dopiero przed nim – cóż, gratuluję. I zazdroszczę, bo też bym chciał móc połknąć tę książkę znów po raz pierwszy. Duża przyjemność.
Bartłomiej Kluska jest historykiem z wykształcenia i z zawodu. Napisał wiele artykułów poświęconych historii elektronicznej rozrywki. Stale współpracuje z serwisem Polygamia.pl, mniej stale z miesięcznikiem „CD-Action”, okazjonalnie z innymi mediami. Pierwszy artykuł autora „Dawno temu w grach” pojawi się w Jawnych Snach w ciągu najbliższych 24 godzin. Że tak to sobie pozwolę ująć: historyczne wydarzenie.