Na początek – naprawdę, bardzo się cieszę, że program Games in Schools istnieje. Jest prowadzony pod auspicjami Unii Europejskiej (a konkretniej – European Schoolnet, czyli porozumienia ministrów edukacji UE) i zajmuje się wprowadzaniem i wykorzystaniem gier wideo w szkolnych programach nauczania. W Polsce jego efektów pewnie jeszcze za bardzo nie widać, ale miejmy nadzieję, że będą coraz bardziej przenikać do świadomości nauczycieli. Bo przyznacie, że gra jest warta świeczki. Jest jednak jedno – spore – ale. Zajrzałem bowiem do podręcznika dla nauczycieli, podsumowującego przeprowadzone w czasie programu badania.
Pozwolę sobie po prostu cytować, bez komentarza: