1. Na monochromatycznym ekranie laptopa zaznaczam cele dla moździerza. Z lotu ptaka żołnierze wyglądają jak grudki pikseli, wozy bojowe to tylko ruchome prostokąty. Nie ma w tym nic z grozy wojny, dystans do zdarzeń tłumi emocje, rutynowo przesuwam celownik – to takie abstrakcyjne, nierealne niczym gra wideo. Ale potem muszę zejść tam w dół, do umierających w mękach ludzi spalonych przeze mnie białym fosforem – w tym przypadkowych ofiar, kobiet i dzieci – i nie ma szans, by odwrócić głowę. „Spec Ops: The Line”, historia wojenna o antywojennym przesłaniu, brutalnie obnaża fałsz popularnej w grach wideo figury niezłomnego frontowego bohatera-wyzwoliciela, który na bagnetach przynosi pokój.
2. (…) ale scenariusz nie nadąża za ambicjami, by „Spec Ops: The Line” było „Czasem apokalipsy” świata gier.
Krótki wpis o zabijaniu
19 komentarzy