Archiwa tagu: FTL

Podsumowanie 2013

Na Jawnych Snach w ostatnich latach powstała nowa świecka tradycja robienia podsumowania roku. Paweł Schreiber dostarcza celne obserwacje trendów w świecie gier, ja zaś quasi-blogaskowe wstawki o tym, w co grałem i co mi się spodobało lub nie spodobało. Uprzedzam z góry, żeby uniknąć kwaśnych komentarzy, bo ktoś spodziewał się czegoś innego: jeśli chcecie treściwą listę best of, zapraszam do Pawła, tu jest mój kawałek podłogi. Tekst może być długi, a ponadto zawierać śladowe ilości kotów, dramy i rzewnego pitolenia. Innymi słowy, zostaliście ostrzeżeni.

Parafrazując Sapkowskiego, wbrew przepowiedniom Majów świat nie skończył się w 2012. Ale i tak było ciekawie.

Czytaj dalej →

Przegrywamy: wygrywamy

cartlogoMiałem pisać o czymś innym – ale wstałem rano, zajrzałem do Internetu, żeby zobaczyć, co słychać na IGF-ie, i okazało się, że słychać coś, czego nie podejrzewałem w najbardziej wybujałych snach (chociaż po cichutku nie traciłem nadziei) – bank rozbiła ta gra, o której nikt przedtem nie słyszał. A więc nie „FTL” czy „Hotline Miami”, na które wszyscy pewnie po cichu stawiali. Nagrody Seumasa McNally’ego  (Grand Prix),  Nuovo (za innowacyjność) oraz nagroda za narrację trafiły w ręce twórcy „Cart Life” – Richarda Hofmeiera. I bardzo, bardzo, bardzo dobrze. Dlaczego?

Czytaj dalej →

Pamiętnik przetrwania

zafelogo„King of Dragon Pass” to gra, która powinna zajmować poczesne miejsce w każdym ranking najlepszych gier świata, o których nikt nie słyszał. To skomplikowana, satysfakcjonująca strategia fantasy w wyraźnie celtyckim klimacie, w której większość informacji przekazuje graczowi nie grafika (choć ta w „KODP” jest piękna – ręcznie rysowana i nastrojowa), a tekst. Słowne opisy bitew, żniw, katastrof i sukcesów. Kolejne linijki tekstu przedstawiające dyskusje w radzie plemienia i rozmowy dyplomatyczne. Efekt? Świat dużo bardziej wiarygodny niż taki, gdzie wszystko daje się zobaczyć – wyobraźnia zwykle działa lepiej niż oczy. Twórcy z australijskiej firmy Screwfly Studios chyba lubili „KODP”. Lubili też najwyraźniej przygodówkę Telltale „The Walking Dead”. Wyciągnęli z tego lubienia konsekwencje i stworzyli świetną rzecz: „Zafehouse: Diaries”. Gier o zombie zwykle nie znoszę – a od „Z:D” nie mogę się oderwać.

Czytaj dalej →