Archiwum kategorii: Bez kategorii

Dubaj okiem gracza

does-dubai-based-spec-ops-hit-a-nerve_2n21

– Gentlemen, welcome to Dubai.

Przewodnik, który wita nas na lotnisku, nie zwraca się do nas tymi słowy. Ale mógłby, a wtedy déjà vu byłoby jeszcze silniejsze. Choć jest to moja pierwsza wizyta w Dubaju, nie mogę pozbyć się wrażenia jakbym już kiedyś tu był. Wiadomo, migawki ze “Spec Ops: The Line” i “Mission: Impossible – Ghost Protocol” wypływające gdzieś z głębin mózgu, zmiksowane z wywołanym jet lagiem uczuciem nierealności otoczenia. Czytaj dalej →

Chwalcie Lorda Helix! [Twitch Plays Pokemon]

twitch-plays-pokemon Od autora: Poniższy wpis ma dość interesującą historię. Pierwotnie ukazał się wiele miesięcy temu na moim blogu. Przeczytawszy go, Bartłomiej Nagórski uznał, iż wyśmienicie pasowałby do Jawnych Snów, toteż postanowiłem  go tu w najbliższej przyszłości umieścić. Natłok zajęć, oraz wadliwa pamięć sprawiły, iż bliższa przyszłość stała się przyszłością dalszą, później zaś – nieokreśloną. Bartłomiej jednak konsekwentnie dopytywał się, kiedy ów wpis na Jawne trafi, toteż postanowiłem w końcu się zmobilizować i rzeczoną notkę na Jawnych Snach umieścić. A zatem – Bartku, przepraszam Cię, że trwało to tak długo, zaś wszystkich pozostałych zapraszam do lektury.

twitch_plays_pokemon_by_tsaoshin-d77g03b

Demokracja, anarchia i Helix Fossil. Już niedługo w kinach (źródło)

Internet to fascynujące miejsce. Czasami straszne, czasami śmieszne. Czasami mądre, czasami niewyobrażalnie głupie. Czasami nudne, czasami – niezmiennie wręcz ciekawe. Czasami dobre, szerzące miłość, pozytywną energię i humanistyczne wartości, czasami przypominające czeluść Mordoru. A czasami – wszystko naraz. Oto jeden z właśnie takich przypadków – moment, w którym potencjał Internetu wzbiera się i kumuluje w jednym miejscu, odkształcając rzeczywistość w niemożliwy do ogarnięcia umysłem sposób. Eksperyment, który – niczym monstrum Frankensteina – wyrwał się spod kontroli swojego twórcy i chwiejnym krokiem ruszył w świat, szerząc zamęt i spustoszenie, przyciągając do siebie dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy przedstawicieli homo internetus (bo ewidentnie nie sapiens), inspirując tysiące memów i dając początek przynajmniej jednej religii. Panie, panowie – Internet gra w Pokemon Red. Cały Internet. No, prawie cały. W każdym razie – ta jego część, która ma największy potencjał.  Czytaj dalej →

Witajcie w Greenvale

dp1Deadly Premonition pojawiło się na półkach sklepowych w Ameryce niepostrzeżenie, a cena w wysokości dwudziestu dolarów sugerowała, że nie warto pokładać w nim szczególnie wielkich nadziei. Gwoździem do trumny wydawała się pierwsza recenzja gry, którą opublikował serwis IGN. Rozpoczynała się słowami „Deadly Premonition to definicja system sellera. Kiedy w nią zagrasz, będziesz chciał sprzedać konsolę”, a zakończyła oceną 2/10. Wielu położyło wtedy na produkcji Access Games kreskę, ale z odsieczą ruszył Jim Sterling z portalu Destructoid, zaskakując wszystkich zwieńczonym perfekcyjną notą peanem na cześć gry. „Nic nie mogło nas na to przygotować”, stwierdził Sterling. „Szczerze mówiąc, nigdy nie spotkałem się z niczym podobnym”.

Czytaj dalej →

Pyłek na wietrze, czyli piosenka dla Parysa

pylekDo pamięci konsoli wczytują się kolejne poziomy “The Last of Us”, a na ekranie leniwie wirują zarodniki grzybów. Całe ich chmury unoszą się w powietrzu, zwiastując śmierć każdemu, kto się z nimi zetknie. Patrzę jak łagodnie płyną przez ekran i przypomina mi się rudy kociak o imieniu Parys, który wskakiwał na komodę, wspinał na tylne łapki i próbował je łapać. Wspomnienie boli – a to dlatego, że Parys nie żyje i już nigdy nie będzie na nie polował.

Czytaj dalej →

Bajty Polskie 2.0

bajty_polskie20maleO książce Bartłomieja Kluski i Mariusza Rozwadowskiego na Jawnych Snach pisał już kiedyś Olaf Szewczyk.  Książki o grach komputerowych są na polskim rynku wciąż pewną rzadkością, a „Bajty” to rarytas wśród rarytasów – książka bardzo ważna, bardzo ciekawa i jedyna w swoim rodzaju. Kluska i Rozwadowski badają w niej najwcześniejsze lata historii polskich gier komputerowych, pracując na bardzo delikatnym materiale, czasem istniejącym już prawie wyłącznie w pamięci ludzi, którzy oglądali na własne oczy kiełkowanie branży, która potem zaczęła zasypywać świat „Painkillerami”, „Wiedźminami”, „McPixelami” czy „SuperHotami”. Powracam do „Bajtów” dlatego, że właśnie ukazało się nowe, uzupełnione wydanie książki. Jak piszą jej autorzy na portalu atarionline.pl:

Gdy dotarliśmy do zapomnianych polskich klonów konsoli Pong, do autora wersji zabawy w kółko i krzyżyk na pierwszy polski komputer XYZ, do informatyków z działu oprogramowania eksportowego Karen czy do twórców Web Mastera na Atari serii 400/800 – prawdopodobnie najstarszej polskiej gry mikrokomputerowej – uznaliśmy, że „Bajty” dojrzały do drugiego wydania.

A zatem – jeszcze więcej historii i gier ocalonych przed zapomnieniem. Już świetna książka stała się jeszcze lepsza.

„Bajty” w wersji 2.0 ukazały się w wersji elektronicznej (dostępnej na virtualo.pl) oraz (niskonakładowej!) papierowej, której można szukać na zjazdach miłośników retrogrania, w katowickim Muzeum Historii Komputerów i Informatyki oraz u Mariusza Rozwadowskiego. Wszystkie szczegóły – na AtariOnline.

Jestem dzielnym rycerzem

i am a brave knightKonkurs Indie Basement 2.0 dobiegł końca. Zwyciężyli ci, którym się to należało – Grand Prix i nagroda za najlepszą rozgrywkę przypadła oczywiście bezkonkurencyjnemu „Superhotowi”, nagrodę za najlepszy dźwięk zgarnęła przewspaniale się zapowiadająca gra „Darkwood” (która – mam nadzieję – na robi dużo, nomen omen, szumu, nie tylko na polskim rynku), za fabułę i oprawę wideo nagrodzono „CAVE! CAVE! DEUS VIDET!” – piękną włoską visual novel opowiadającą o twórczości Hieronima Boscha. I świetnie. Ale w rozmowach z kilkoma innymi jurorami wciąż wspominaliśmy o jednej grze, która w końcu nie trafiła do finału – może dlatego, że trudno ją zaklasyfikować, a może dlatego, że to jednak drobiazg. Tak czy inaczej – skoro „I am a brave knight” wciąż nie daje mi spokoju, czuję, że jestem mu winien przynajmniej wpis na Jawnych Snach. Czytaj dalej →

Ogłoszenia drobne: Kochajmy piksele – po raz kolejny

pixellogoKolega Redaktor Szewczyk pogonił mnie, żebym przypomniał czytelnikom Jawnych Snów o imprezie, o której pewnie nie trzeba im przypominać (ale, na wszelki wypadek, może nie zaszkodzi). Już w ten weekend w Warszawie największe w Polsce święto miłośników gier retro. Stare komputery, nostalgiczne wspomnienia, spotkania z redaktorami legendarnych pism o grach takich jak Top Secret, Secret Service czy Świat Gier Komputerowych… Pojawią się też żywe legendy – współzałożyciel Sensible Software (m. in. „Cannon Fodder” czy „Sensible Soccer”) Jon Hare oraz Mike Montgomery z Bitmap Brothers (m. in. „Chaos Engine” oraz „Z”, do którego właśnie, w ramach przygotowań do PH, wracam). A do tego ogromny dział poświęcony grom jak najbardziej współczesnym. Spotkania z twórcami – m. in. Sosem Sosowskim, Adrianem Chmielarzem (który, UWAGA, UWAGA, będzie grał na żywo w „The Vanishing of Ethan Carter”!!!) oraz Johannesem Waldinem, twórcą przewspaniałego „Shelter”. A do tego rozstrzygnięcie konkursu Indie Basement. Tegoroczna edycja wypadła naprawdę ciekawie – co dla mnie, jako jednego z jurorów, oznaczało długie godziny ciężkiej roboty i serię złożonych dylematów przy ocenianiu mnóstwa świetnych gier. Czytaj dalej →

GRY antyWOJENNE

Arma3_Stop_Killing_People

Graffiti w „Arma 3”

Widmo konfliktu znów krąży na Europą. Czy gry wideo mogą wreszcie spełnić rolę ostrzeżenia, czy wciąż tylko zabawki?

W marcu tego roku odbyły się premiery, które pomagają określić miejsce dzisiejszych wojennych wypowiedzi interaktywnych – prologu do najnowszej odsłony japońskiej serii „Metal Gear” oraz finału kampanii fabularnej czeskiego symulatora pola bitwy „Arma 3”. To przedstawiciele różnych szkół pokazywania wojny w grach – poetyckiej i realistycznej. Obie szkoły od lat mają problemy z formułowaniem treści antywojennej. Czytaj dalej →

„Kentucky Route Zero” – Akt III

Tytuł notki mówi sam za siebie: Jake Elliott i Tamas Kemenczy opublikowali trzeci akt „Kentucky Route Zero”. To gra rzadkiej klasy, o której Paweł pisał już wielokrotnie na łamach Jawnych Snów (tutaj, tutaj i tutaj), a i ja dorzuciłem swoje trzy grosze na Technopolis. W skrócie: bardzo warto. W decyzji o zakupie może pomóc fakt, że dzisiaj cena jest zauważalnie obniżona. A na zachętę, trailer:

Wszystkie języki Icepick Lodge (2): Gdy rozum śpi

knocklogoMuszę się do tego przyznać – z grą „Knock-Knock” łączy mnie relacja skomplikowana i niejednoznaczna. Od pierwszego wejrzenia się w niej zakochałem. Budziła niepokój nie taki, jak w setkach komputerowych horrorów, ale zupełnie inny, ten, który pamięta się z dzieciństwa, kiedy wiszący w przedpokoju płaszcz zamieniał się w ciemności w tajemniczą postać, gapiącą się na drżącego ze strachu malucha w drodze do łazienki. Stare mieszkanie babci, gdzie spędzałem wakacje, było właśnie takie, jak dom w „Knock-Knock” – w nocy oddychało i skrzypiało całym swoim drewniano-ceglanym ciałem; na pierwszy rzut oka dobrotliwe, ale w sumie zdolne do wszystkiego. Czytaj dalej →