Archiwa tagu: Tomb Raider

Na skróty

BBZacznę od Pawła Schreibera. Jak się zaczyna od Pawła, to jest szansa na dobry tekst, a w kontekście Jawnych i mojego tutaj nie-pisania, że przynajmniej będzie on dotyczył gier (bo na teatrze się nie znam, teatr mój widzę malutki)… Wspominałem już o tym kiedyś, ale dla mnie bardzo ważną kategorią w opisie gier wideo jest Pawłowa „gra przestrzenią”. Przypomnijmy nowym Czytelnikom choćby fragment z inicjującego cykl wpisu:

Chyba nie przesadzam, mówiąc, że ta technika opowiadania nie jest dostępna w tej chwili żadnej innej formie sztuki. Owszem, dużo przestrzenią potrafią opowiedzieć teatr i film, ale tam działa to zupełnie inaczej. W filmie istnieje tak naprawdę przede wszystkim przestrzeń kadru – przestrzeń akcji trzeba sobie na jej podstawie zbudować. W teatrze za to nie ma możliwości swobodnego odkrywania przestrzeni.

Czytaj dalej →

Występy gościnne: Jak to jest być kobietą… w grach?

Lara_CroftDzisiaj kolejny tekst znanego już czytelnikom Jawnych Snów Pawła Grabarczyka – tym razem o sposobach, strategiach, dylematach i kontrowersjach dotyczących ukazywania kobiet w grach wideo. I o tym, że gry bywają medium dużo mniej seksistowskim, niż mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Miłej lektury!

***

  Czytaj dalej →

Art Games vs Game Art

Na tegorocznym Biennale Sztuki w Wenecji dzieła włoskich artystów prezentowane są w dwóch pawilonach: oficjalnym, od którego estetycznopersonalna burza zdystansowała część środowiska artystycznego Italii, oraz „alternatywnym” – małej, darmowej wystawie „Neoludica”, gdzie rwetes wokół „wielkiej sztuki” nie dociera. Jest skromnie, inaczej i ciekawie. Ale i tu, pod powierzchnią, widać linie podziału.

Czytaj dalej →

Lara też człowiek?

Nowa Lara. Czy wygląda jak dziewczyna z sąsiedztwa?

Odkąd postanowiono uczłowieczyć Larę Croft, mam z nią pewien problem.

Jaka była Lara do tej pory, wszyscy wiemy. Z jednej strony – wykształcona pani archeolog, silna i niezależna bohaterka, która utorowała drogę dla kolejnych kobiecych postaci w grach wideo. Z drugiej zaś – pierwszy wirtualny symbol seksu, którego głównym atrybutem dla wielu graczy był i tak, mimo wymienionych wyżej cech, imponujący rozmiarami biust. Wydawcy gry, promując kolejne odsłony serii, wyraźnie zresztą kładli nacisk na fizyczność Lary, pozostałe jej przymioty spychając na dalszy plan.

Taką pannę Croft znaliśmy dobrze od piętnastu lat, przyjmując z całym dobrodziejstwem inwentarza. Przyzwyczailiśmy się do niej; była bezpieczna. Jej kobiecość była plastikowa, przystająca do fantazji nastolatków, w pewnym sensie nawet karykaturalna – tak jak karykaturalna jest męskość tryskającego testosteronem Duke’a.

Czytaj dalej →

Głową w mur. Z przygód młodej Lary Croft.

Na studiach polonistycznych nauczyłem się jednej bardzo ważnej prawdy – klasykę trzeba szanować. A zwłaszcza taką, której już nikt za bardzo nie szanuje, bo się nieznośnie postarzała. Postanowiłem więc ostatnio, w ramach szacunku do takiej właśnie klasyki, zabrać się za „Tomb Raider: The Last Revelation” – grę podwójnie klasyczną o tyle, że nieznośnie przestarzała była już w dniu swoich narodzin. Kiedy pojawiały się kolejne części przygód Lary, a cała prasa krajowa żyła zmieniającym się rozmiarem „atutów panny Croft” (z tym ciekawym, samczo-protekcjonalnym tonem pism o grach, w których słowo „panna” prawie zawsze brzmi jak wyraz trochę nieprzyzwoity), ja widać zajmowałem się czym innym. Lepiej późno niż wcale – stwierdziłem, że nadrobię zaległości.

Czytaj dalej →