Archiwum kategorii: Bez kategorii

Pochwała zakamarków

Ciężko u mnie ostatnio z graniem. Zupełnie nie nadążam za tym, co się dzieje na rynku. Nie mówię nawet o najnowszych rzeczach – odłogiem leży nawet ledwie nadgryzione (a przecież bardzo smakowite) „Dark Souls”. Szkoda gadać. A wszystko przez tego przeklętego „Skyrima”. Kiedy tylko mam czas pograć (a ostatnio, niestety, z czasem krucho), prędzej czy później siadam właśnie do niego. Wątek fabularny ledwie rozpoczęty, a na zegarze gry niedługo już 60 godzin. Dawno żadna gra mnie na tak długo nie przykuła. Ki diabeł? Ano ten, który tkwi w szczególe. A konkretniej – w zakamarkach.

Czytaj dalej →

Tekst konkursowy: Grafomania (nie tak) starego gracza: O miłości do „OutRuna”

Chodzi za Wami muzyka z gier? Pewnie tak. Przywołuje emocje, które znów chcielibyśmy przeżyć. Zapętla się w głowie dlatego, że jest piękna, pobudzająca lub z zupełnie niepojętego dla nas powodu. Zdarzają się gry, które pamiętamy głównie z powodu muzyki. Albo za to, że idealnie współgrała z obrazem.

Prezentowany dziś tekst – pokłosie konkursu Jawnych Snów – mówi właśnie o tym, jak te dźwięki, nierzadko traktowane jako zaledwie rama do obrazu, bywają dla nas ważne.

***

Czytaj dalej →

Wiatr ze Wschodu (2): Innego końca świata nie będzie

Przez długi czas sytuacja była jasna: niekwestionowani królowie gier postapokaliptycznych to Amerykanie. Wszystko zaczęło się od legendarnego „Wasteland” (1988), RPGa, w którym zamiast tłuc smoki i orków, tłukło się mutanty szwendające się po napromieniowanych Stanach Zjednoczonych. Potem przyszedł czas na kontynuację, pod tytułem „Fountain of Dreams”. W kolejnej dekadzie pojawiały się od czasu do czasu podobne gry („Burntime”; „Twilight 2000”), ale na prawdziwe szaleństwo trzeba było poczekać do końca lat 90-tych i pojawienia się dwóch części „Fallouta” (w dużej mierze stworzonych przez twórców „Wasteland”). Tak bardzo zdominował tematykę zagłady cywilizacji i sposób jej pokazywania, że gry postapo można było po prostu nazywać „Falloutopodobnymi”. A potem stało się coś dziwnego. Seria „Fallout” przygasła, a kiedy powróciła z „Falloutem 3” z Bethesdy, okazało się, że pustkowia postapokalipsy nie należą już do Amerykanów. Powiewała nad nimi poszarpana flaga ZSRR.

Czytaj dalej →

Tekst konkursowy: Gry wideo i medialna anarchia codzienności

Pora na kolejny tekst konkursowy – tym razem nieco teoretyczny. Teoria symulakrów Jeana Baudrillarda to zdaniem wielu jedna z najlepszych diagnoz tego, co się dzieje w dzisiejszej kulturze. Autor dzisiejszego JawnoSnowego tekstu, Juliusz Konczalski (znany może niektórym jako autor „Polskiej Kroniki Gier”), pokazuje, że niedoceniane przez wielu gry wideo są dzisiaj być może jedną z najlepszych ilustracji tego, co chciał powiedzieć Baudrillard. Miłej lektury!

—-

Czytaj dalej →

Jak to na wojence ładnie, kiedy pad z dłoni wypadnie

Leci w niebo ptaszek złoty

Laur pokoju w dziobie niesie

Czy doniesie? Nie doniesie

Bo zastrzelił go pan w dresie.

Autor nieznany (i poszukiwany)

Wedle powszechnej opinii Dania nie jest potęgą militarną. Nie zawsze tak było. Mało tego, w przeszłości walczyliśmy ramię w ramię z naszymi północnymi sąsiadami. Wielki pamiętnikarz Jan Chryzostom Pasek wybrał się nawet do Danii z wojskiem i uczestniczył w kampanii szwedzkiej. Z rozczuleniem wspomina nieszczęsnych żołnierzy Karola Gustawa próbujących ujść z wieży, którą sam podpalił. „A w morze jako żaby wpadali”, pisze uszczęśliwiony. Po odniesionym zwycięstwie wojsko polskie ustawiło ołtarz polowy, kapelan już zabierał się za odprawianie nabożeństwa dziękczynnego, gdy okazało się, że brakuje ministrantów. Wielki pamiętnikarz Jan Chryzostom Pasek okazał się chętny do tego zadania, lecz ujawnił się kłopot. Otóż wielki pamiętnikarz Jan Chryzostom Pasek był cały w jusze pomordowanych przeciwników. Czy godzi się służyć do mszy w takim stroju?; pytano. Rzecz rozstrzygnął ksiądz, tymi oto słowy: „Nie wadzi to nic, nie brzydzi się Bóg krwią rozlaną dla Imienia Swego”.

Czytaj dalej →

Zapraszamy na Summer Game Party 2,5

Z przyjemnością informujemy, że Jawne Sny objęły patronatem zacnie zapowiadającą się imprezę organizowaną przez Koło Naukowe Badaczy Gier Uniwersytetu Łódzkiego. Już samo to, że Summer Game Party 2,5 odbędzie się zimą, było wystarczającym powodem, by o tej inicjatywie pomyśleć ciepło – oceniamy ją jako akt zakrzywiania rzeczywistości w dobrą stronę. Przede wszystkim jednak program zapowiada się interesująco. Sami oceńcie, oddajemy głos organizatorom.

***

Czytaj dalej →

Wiatr ze Wschodu (1): Męska robota

Zima w Moskwie dzisiaj dość łagodna. Ot, cztery stopnie poniżej zera. Tylko wiatr zimny. Władimir Władimirowicz Putin otula się mocniej swoim szynelem. Jemu może najzimniej. Jeszcze do niedawna był jak car na Kremlu, ogrzewany miłością Narodu, a teraz ciepła z tej miłości jakby już coraz mniej. Narodowi coraz więcej się nie podoba. Naród trochę się chwilowo uspokoił, ale przecież jeszcze przed chwilą wychodził na ulicę, chociaż było duże zagrożenie epidemią grypy. Nie jest dobrze. Władimir Władimirowicz bierze do ręki polskie pismo „Play” i na jego twarzy rozkwita nieśmiały uśmiech. Dołączone do pisma gry to „Alfa Antiterror” i „Man of Prey”. Może Polacy wreszcie nas zrozumieją, myśli Władimir Władimirowicz. Przynajmniej tyle.

Czytaj dalej →

Stary rok

A wiec 2011 to już stary rok. Dziesięć lat po pierwszej „Odysei kosmicznej” Arthura C. Clarke’a, rok po drugiej, osiem lat przed „Blade Runnerem”, w samym sercu przyszłości, którą wyobrażał sobie dwudziesty wiek. Kolejny rok grania. Kiedy próbuję go jakoś w myślach podsumować, dochodzę do wniosku, że był rokiem nie iskry Bożej, tylko solidnego rzemiosła, nie przełomów, tylko bardzo dobrych kontynuacji. Też dobrze. Oto moje (nieco wybrakowane i subiektywne) podsumowanie minionego roku.

Czytaj dalej →

Przyszłość zaczyna się teraz

Zastanawiałem się długo, co w tym dniu napisać. Wpis sylwestrowy powinien być chociaż trochę przewrotny, inteligentnie napisany, do tego z życzeniami, nie dość, że pięknymi, to jeszcze szczerymi. Trudna sprawa. Kawał dnia spędziłem z dziećmi znajomych przy PS3, bawiąc się z „EyePetem”, co niezbyt dobrze wpływa na ruchliwość umysłową. Przyjmę więc strategię najprostszą.

Czytaj dalej →

Niech Moc będzie z nami! (AKTUALIZACJA!)

Szybka wrzutka, bo – jak słusznie zauważył w ponaglającym mailu Jakub Gwóźdź, stary znajomy z „World of Warcraft” – nie ma już na co czekać. Lada moment otworzy się dla nas nowa galaktyka i warto byłoby ustalić, gdzie się spotkamy. Albowiem zakładamy, że nie tylko nas dwóch ma ochotę odegrać jakąś rolę w wojnie Republiki z Imperium Sithów.

Dawno, dawno temu, w bardzo odległej od planety Tatooine galaktyce, na chwilę przed startem „World of Warcraft” umawialiśmy się na usenetowej grupie pl.rec.gry.komputerowe, że wbijemy razem na pierwszy europejski serwer anglojęzyczny na literę „S”. Czemu by nie nawiązać do tamtej tradycji dziś, u progu premiery…

Czytaj dalej →