(Wydaje się jakbym dopiero co pisał podsumowanie 2011, a tu już przychodzi pożegnać się z 2012. Przerażające, jak ten czas leci.)
Co niezbyt zaskakujące, po zeszłorocznym szaleństwie, w tym roku grałem mniej. Doprecyzowując: kupiłem tyle samo gier, ale pograłem w mniejszą liczbę tytułów, także godzinowo per saldo chyba jednak krócej. Po części wiąże się to ze zmianą pracy (naprawdę dużo godzin spędzam w robocie i mam mniej czasu na granie), a po części z tym, że zachłysnąwszy się PlayStation 3 w zeszłym roku, w tym już trochę ochłonąłem.
Jeśli miałbym mijający rok 2012 podsumować pod kątem gier, to powiedziałbym jedno: tak udanego roku z punktu widzenia gracza nie było już dawno. Mnóstwo wspaniałych tytułów, nadzwyczajny urodzaj na świetne gry niezależne, kilka naprawdę świeżych pomysłów – w skrócie, bawiłem się jak Zorba Grek, a na dodatek zostało mi jeszcze parę pudełek na kolejny rok, bo po prostu nie dałem rady ograć wszystkiego. Trendy doskonale podsumował Paweł Schreiber w swoim tekście, ja zaś pozwolę sobie podzielić osobistymi wspominkami o moim graniu A.D. 2012 (“Dad, no one wants to hear your stupid Vietnam stories!”) oraz planach na kolejny rok. Blogasek mode on. Czytaj dalej →